Aktualności
21.08.2016
Rezerwy mistrza nie dałyby nawet utrzymania w Ekstraklasie. Mecz życia Marciniaka (www.2x45.info)
Besnik Hasi po tym meczu już chyba wie, że w Ekstraklasie można wymienić 3-4 ogniwa, ale nie 10 i pozostać bezkarnym. Legia wystawiła drugi garnitur na domowy mecz z Arką Gdynia i teraz musi się wstydzić.
Beniaminek zasłużenie wygrał przy Łazienkowskiej 3:1, nie pozostawiając złudzeń co do (braku) klasy większości rezerwowych mistrza Polski. Sam początek był dla gospodarzy obiecujący, bo już po kilkudziesięciu sekundach Konrad Jałocha obronił mocny strzał Tomasza Brzyskiego, a chwilę później po centrze tego samego piłkarza omal samobója nie zanotował Dawid Sołdecki (trafił prosto w bramkarza).
Goście jednak szybko objęli prowadzenie i wszystko się zmieniło. Kolejny raz fatalne błędy popełniał Jakub Rzeźniczak. On sprezentował gola Marcusowi Da Silvie, a zaraz potem powinien drugiego, jednak tym razem Brazylijczykowi zabrakło zimnej krwi. To już jest problem mentalny. Rzeźniczak w pewnym momencie naprawdę znajdował się w reprezentacyjnej formie, ale mniej więcej od roku trwa zwrot o 180 stopni. Jak tak dalej pójdzie, jedynym rozwiązaniem będzie rozstanie - z korzyścią dla obu stron. Na razie Hasi zdecydował się na zmianę w przerwie.
Rzeźniczak mógł się odrobinę zrehabilitować strzałem głową po rzucie rożnym, ale Jałocha zachował czujność. Po drugiej stronie kolejny raz groźnie strzelał Da Silva, tym razem lepszy okazał się Malarz.
Na drugą połowę Hasi postanowił wpuścić nadspodziewanie szybko wyleczonego Guilherme. Brazylijczyk wniósł trochę ożywienia, zaliczył asystę przy honorowej bramce, jednak nie miał wsparcia w partnerach. Jako tako prezentowali się jeszcze Kasper Hamalainen (ożył po golu) i Aleksandar Prijović, który dwukrotnie uderzał minimalnie niecelnie. Reszta zdecydowanie zawiodła.
Jakby tego było mało, kompletnie zabrakło komunikacji między Maciejem Dąbrowskim a Arkadiuszem Malarzem, przez co bramkarz Legii został znokautowany przez swojego obrońcę. Przez moment wydawało się nawet, że stracił przytomność, ale nie było tak źle. Malarz jakoś mecz dokończył, choć w niedzielę na pewno będzie miał trochę zmieniony rysopis.
Mecz życia rozegrał Adam Marciniak, który wskoczył do wyjściowego składu tylko dlatego, że kontuzjowany jest Yannick Kakoko. Sympatyczny zawodnik po raz pierwszy w karierze dwukrotnie trafił do siatki w jednym spotkaniu.
Jeżeli "Wojskowi" nie dadzą plamy w rewanżu z Dundalk, Hasi na najbliższe tygodnie będzie zabezpieczony. W innym przypadku może dojść do tąpnięcia. W przypadku niektórych nazwisk wydaje się ono koniecznie tak czy siak. Arka przynajmniej na chwilę jest liderem i wreszcie zagrała na wyjeździe równie dobrze jak u siebie.
Legia Warszawa - Arka Gdynia 1:3 (0:2)
0:1 - Da Silva 6'
0:2 - Marciniak 19' asysta Zjawiński
0:3 - Marciniak 58' asysta Da Silva
1:3 - Hamalainen 62' asysta Guilherme
Jak padły bramki:
0:1 - W zamieszaniu w polu karnym Rzeźniczak fatalnie skiksował wybijając piłkę wprost pod nogi niepilnowanego Da Silvy. Brazylijczyk pokonał Malarza mocnym strzałem w bliższy róg.
0:2 - Da Silva efektownie przedarł się prawą stroną, Zjawiński wycofał piłkę, a Marciniak z drobną pomocą rykoszetu od Dąbrowskiego trafił do siatki.
0:3 - Da Silva dośrodkował z rzutu rożnego, a Marciniak z bliska główkował. Zaspał Vranjes.
1:3 - Guilherme dośrodkował z rzutu wolnego, Hamalainen celnie uderzył głową.
Legia: Malarz (2,5) - Wieteska (2,5), Dąbrowski (2), Rzeźniczak (1) (46' Guilherme - 3) - Aleksandrow (2), Kopczyński (1,5), Vranjes (1) (68' Odjidja-Ofoe - 2), Hamalainen (2,5), Brzyski (2) - Niezgoda (1,5) (75' S. Szymański - bez oceny), Prijović (2,5).
Arka: Jałocha (3,5) - Zbozień (2,5), Marcjanik (3), Sołdecki (2,5), Warcholak (3) - Da Silva (5) (85' Błąd - bez oceny), Łukasiewicz (2,5), Marciniak (4,5), Szwoch (3,5), Bożok (3) (89' Yussuff - bez oceny) - Zjawiński (3) (68' Siemaszko - 2,5).
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
NOTA od 2x45.info: 5.
Żółta kartka: Kopczyński.
Widzów: 16 529.
Piłkarz meczu: Marcus Da Silva.
Autor: Przemysław Michalak
Copyright Arka Gdynia |