Aktualności
18.07.2016
Piłkarze po meczu: Głowy do góry!
Trudno o dobre nastroje wśród naszych zawodników po przegranym meczu. Każdy z naszych rozmówców podkreślał jednak, że optymistyczna jest dobra gra Arki w przekroju całego meczu i jeśli dołożymy do tego skuteczność, to w meczu z Wisłą nie będziemy bez szans na zwycięstwo.
Marcus da Silva (Arka):
- Mecz nam nie wyszedł. Brakowało skuteczności. Oddaliśmy zdecydowanie więcej strzałów, ale niestety statystyka nie przekłada się na punkty. Więcej strzałów, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale co z tego? Bez skuteczności w tej lidze się nie wygrywa.
Być może zaważył fakt, że gospodarze już przez rok w tej lidze grają. My atakujemy, coś tam z przodu stwarzamy, a oni idą dwa razy i zdobywają dwie bramki, może to efekt ich większego doświadczenia.
Nie poddajemy się jednak, wiedzieliśmy, że to jest już inna liga i nie będzie z tym zespołem łatwo. Nie ma się co załamywać. Następny mecz już w piątek i będziemy walczyć.
Dawid Sołdecki (Arka):
- Ten mecz nie ułożył nam się za dobrze, bo straciliśmy szybko bramkę. Przejęliśmy inicjatywę, prowadziliśmy grę przez całą pierwszą połowę, ale nie udało nam się strzelić bramki. W drugą połowę weszliśmy dobrze, strzały groźne oddali Yannick i Marcus. Później to się wyrównało i otworzyliśmy się za bardzo. Jedna ich akcja nas dobiła. Trzeba podnieść głowę do góry i szukać punktów z Wisłą.
Wróciłem dziś do Niecieczy, ale dziś gram dla Arki. Takie jest życie, wybrałem Arkę i chce dla niej grać. Starałem się zrobić wszystko, żeby wygrać ten mecz. Nie udało się niestety i przyznam, że to nie jest łatwa sytuacja dla obrońcy, gdy traci dwie bramki w pierwszym meczu. Ale teraz głowa do góry! Uważam, ze mamy dobry zespół, dziś pokazaliśmy się z dobrej strony, ale zabrakło takiej kropki nad „i”, zabrakło bramki. Musimy być bardziej pazerni na zdobywanie goli, a wtedy wszystko będzie dobrze.
Byliśmy przygotowani na to, że Termalica z trenerem Michniewiczem będzie grała z tyłu, będzie na nas czekać. Pogoń też w poprzednim sezonie tak grała, że czekała, czekała, a jak udawało im się zdobyć bramkę, to przeciwnikowi było już bardzo ciężko. Trener nas przed tym przestrzegał, żeby tego gola nie stracić, a jak się uda, to coś strzelić. A tymczasem przytrafiła nam się przypadkowa bramka, bo skracaliśmy pole, ktoś źle uderzył i piłka trafiła do Gutkovskisa, który trafił.
Szkoda, ale podnosimy głowę, mamy mecz z Wisłą za cztery dni i dobrze, że tak szybko, bo chcemy się natychmiast odegrać. Z każdym meczem będziemy nabierać pewności, wiem, bo to samo przechodziłem rok temu w Termalice.
Yannick Sambea (Arka):
- Trudno mówić o różnicach między Ekstraklasą a 1. ligą po jednym meczu. To, co powinniśmy zapamiętać z tego meczu, to nasze dobre strony. Stworzyliśmy sobie sporo sytuacji, ale futbol już taki jest, że czasami wystarczy, że stworzysz sobie jedną sytuację i zdobywasz bramkę, która prowadzi cię do wygranej. To był jednak dobry mecz w naszym wykonaniu i to jest teraz najważniejsze, co powinniśmy pamiętać.
Ten mecz pokazał, że weszliśmy na dobry poziom. Trzeba teraz przeanalizować, co było dobre w naszej grze, a co nam się nie udało i to poprawić, aby dobrze się przygotować do następnego spotkania. Ja jestem zawsze optymistą, jak to się mówi „krok po kroku” i teraz koncentruję się już na Wiśle Kraków.
Bartłomiej Babiarz (Bruk-Bet Termalica):
- Arka postawiła dziś trudne warunki, chciała grać w piłkę. Utrzymywała się długo przy piłce, ale my mieliśmy swój plan na ten mecz. Udało się go w większych fragmentach meczu zrealizować, ale jest jeszcze bardzo dużo do poprawy. Dużo pracy przed nami, abyśmy grali to, co chcemy.
Każda drużyna chce na początku zapunktować, wtedy od razu morale drużyny wzrastają, tym bardziej, że dwa pierwsze mecze gramy u siebie. Chcemy zgarniać pełną, aby potem grało się nam po prostu łatwiej.
Gutkovskis, nasz popularny „Gutek”, to młody chłopak, ma bardzo duże możliwości i mam nadzieję, że w tym sezonie uda mu się je w pełni pokazać.
Próbowaliśmy grać to, co umiemy, dużymi fragmentami nam się to udawało. Jest dużo do poprawy, uczymy się naszego nowego stylu. Każdy trener ma swój sposób na granie i chcemy wykonywać plan trenera jak najlepiej i oby w kolejnych spotkaniach wyglądało to lepiej niż dziś. Chcemy grać do przodu, staramy się tak grać, ale najważniejsze to nie stracić bramki. Sytuacje z przodu zawsze jakieś drużyna stwarza, nie było ich dużo, ale skuteczność nam dopisała. Bramki nie straciliśmy, a w kolejnych meczach wierzę, że uda się zagrać ładnie dla oka i równie skutecznie w defensywie.
żródło: es, Eurosport
Copyright Arka Gdynia |