Aktualności
22.05.2016
Rafał Siemaszko: Wystarczy już tej I ligi!
– Arce już wystarczy tych lat spędzonych w I lidze. Byłem w tej drużynie, kiedy spadaliśmy z ekstraklasy, a teraz dokładam cegiełkę do awansu – mówi napastnik żółto-niebieskich Rafał Siemaszko.
Arce brakuje tylko punkt aby wygrać I ligę. Gdynianie zamierzają jednak pójść za ciosem, w dwóch ostatnich meczach - z Chojniczanką Chojnice i Chrobrym Głogów - chcą zgarnąć pełną pulę i zakończyć rozgrywki z ponad 70 punktami na koncie (w przedostatniej kolejce żółto-niebiescy dostaną walkowera za Dolcan Ząbki). Byłby to jeden z lepszych wyników w I lidze w XXI wieku. Arka w tym sezonie pobiła już kilka swoich rekordów. Nigdy na zapleczu Ekstraklasy nie zdobyła tylu punktów na wyjeździe (35, bilans: 10-5-1).
– Rekordy cieszą, ale to tak naprawdę tylko suche liczby. Mam cichą nadzieję, że zakończymy ligę w bardzo dobrym stylu – mówi trener Grzegorz Niciński.
Jego zespół od początku wiosny prezentuje równą, wysoką formę. – Nasza gra zaskoczyła już w pierwszy meczu tej rundy. Obawialiśmy się spotkania z GKS-em Katowice, a jednak pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać z drużynami, które jeszcze liczą się w walce o awans. Po tej wygranej nasza maszyna ruszyła do przodu. Wszystko załapało i szliśmy po kolejne zwycięstwa – podkreśla Niciński.
Co więcej Arka nie przegrała już od 17 kolejek. W niedzielę gdynianie zmierzą się z Chojniczanką Chojnice, która w trzech ostatnich meczach wywalczyła siedem punktów.
– Chojniczanka przyjedzie do Gdyni zdeterminowana. Będą chcieli powalczyć o trzy punkty, które są im bardzo potrzebne do utrzymania. My na pewno się im przeciwstawimy, w końcu chcemy wygrać wszystko do końca. Nie spoczywamy na laurach – przekonuje Rafał Siemaszko, który przeżył z Arką spadek z ekstraklasy pięć lat temu.
– W tamtej Arce było wielu obcokrajowców. Teraz w drużynie mamy piłkarzy związanych z Arką. Takich, którzy chcą oddawać za nią serce. Ten zespół jest zdecydowanie lepszy – mówi nam napastnik Arki. – Arce już wystarczy tyle lat spędzonych w I lidze. Byłem w tej drużynie, kiedy spadaliśmy z ekstraklasy, a teraz dokładam cegiełkę do awansu. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony – dodaje Siemaszko.
– Wtedy przychodziłem do Arki z Orkana Rumia jako król strzelców III ligi. Ludzie wiązali ze mną duże nadzieje. Liczyli, że przebojem wejdę do drużyny i że będę czołową postacią. Stało się jednak inaczej. Trzeba było to przełknąć. Wróciłem z większym doświadczeniem i to zaprocentowało. Chciałbym w końcu strzelić bramkę w ekstraklasie dla Arki – tłumaczy piłkarz gdyńskiej drużyny.
W Olsztynie "Siema" zdobył bramkę po 11 meczach bez trafienia w lidze. – To była duża ulga. Miałem ciśnienie na bramkę, ale nie wpadało. Zabrakło trochę szczęścia. Ta bramka cieszyła mnie równie mocno co awans – uśmiecha się Siemaszko.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |