TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

12.09.2007

Pół drużyny w Szczecinie (Dziennik Bałtycki)

Plaga kontuzji, szpital w Arce – takie wieści kolportują od dłuższego już czasu dziennikarze na temat sytuacji kadrowej w ligowym zespole żółto-niebieskich. Wieści bynajmniej nie przesadzonych, a po ostatniej kolejce fanów gdynian zmroziła jeszcze informacja, że do listy kontuzjowanych dołączył tak lubiany w Gdyni Bartosz Ława.
Efekt mamy więc taki, że pół drużyny zamiast trenować leczy się w Szczecinie u znanego w futbolowym środowisku fizjoterapeuty Zbigniewa Pawłowskiego, który blisko współpracuje z gdyńskim klubem.
- Nieszczęśliwie postawiłem nogę w dziurze na boisku w Stalowej Woli. Początkowo myślałem, że to zwykłe skręcenie, niestety dokładniejsza diagnoza okazała się dla mnie fatalna. Czeka mnie kilka tygodni leczenia , a później jeszcze rehabilitacja. Chyba w rundzie jesiennej już w lidze nie zagram – ze smutkiem w głosie mówi przebywający w Szczecinie Ława.
- Bartek zerwał w stawie skokowym wszystko co jest w nim do zerwania – uzupełnia trener Arki Wojciech Stawowy. – W praktyce oznacza to chyba jego absencję na boisku do końca rundy jesiennej. W tym czasie na boisko nie wrócą także Krzysztof Przytuła, Damian Nawrocik i Radosław Wróblewski. Liczę natomiast, że pozostała trójka kontuzjowanych, czyli Tomasz Sokołowski, Bartosz Karwan i Marcin Chmiest będzie prędzej czy później do mojej dyspozycji. Oczywiście, że zastanawiam się nad powodami takiego stanu rzeczy, tej prawdziwej plagi kontuzji. Praktycznie jednak możemy mówić o splocie fatalnych losowych przypadków, o olbrzymim pech, który towarzyszy drużynie od początku tych rozgrywek. Te losowe przypadki potwierdzają jednak, że miałem rację zabiegając o szeroką i wyrównaną kadrę klubowych piłkarzy. Ci którzy są zdrowi muszą teraz walczyć i… wygrywać, aby Arka jak najszybciej dołączyła do ligowej czołówki – przekonuje Stawowy.
Kto z trójki Sokołowski, Karwan, Chmiest może najszybciej wrócić do gry? Może chociaż w ich przypadku będzie więcej powodów do optymizmu.
- W poniedziałek biegałem na maksa i nie odczuwałem żadnych dolegliwości mięśni brzucha, których uraz wyłączył mnie z gry. Od wtorku już normalnie trenuję z całym zespołem, a więc na sobotni wyjazdowy mecz z ŁKS Łomża powinienem być do dyspozycji trenera – deklaruje Sokołowski.
- Postęp w leczeniu naderwanego mięśnia czworogłowego uda jest widoczny – melduje ze Szczecina Karwan. – Nie umiem jednak powiedzieć, czy zdążę się wyleczyć już do najbliższego meczu. Z jednej strony chciałbym jak najszybciej wrócić na boisko, a z drugiej doświadczenie podpowiada mi, że pośpiech w takich przypadkach bywa zgubny. W czwartek, po konsultacjach medycznych, podejmiemy decyzję, czy wracam do Gdyni do treningu, czy leczenie potrwa jeszcze kilka dni – kończy Karwan.
- Gdybyśmy byli zdrowi, to moglibyśmy z obecnych w Szczecinie piłkarzy Arki stworzyć naprawdę dobrą drużynę w lidze piłkarskich „szóstek” – żartuje, chociaż daleko mu do dobrego nastroju, Marcin Chmiest. – Walczę z bólem pleców, kręgosłupa i ciągle mam nadzieję, że mój powrót do gry to kwestia kilku lub co najwyżej kilkunastu dni. Jednocześnie walczącej o awans Arce są potrzebni zdrowi piłkarze, więc ja chcę mieć pewność i tak potrzebny na boisku komfort psychiczny, że jestem już absolutnie zdrowy, jestem w dobrej dyspozycji i mogę pomóc drużynie. Oby stało się to jak najszybciej – mówi Chmiest.
W sobotę Arka gra w Łomży. Z listy kontuzjowanych do meczowego protokołu trafi zapewne tylko Sokołowski. Trener Stawowy nadal więc będzie miał kadrowe kłopoty.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia