Aktualności
22.02.2016
Jeśli napastnik do Gdyni to bramkostrzelny.
Arka nie chce jedynie zwiększyć liczby napastników, a zależy jej na bramkostrzelnym piłkarzu na pozycję numer 9. Dlatego Słowak Jakub Vojtus, który nie zdobył żadnego gola, w dwóch ostatnich sparingach, trafił jedynie do poczekalni. Słowak opuścił Gdynię, a żółto-niebiescy nadal penetrują rynek transferowy w poszukiwaniu atrakcyjnego zawodnika w ataku, który będzie w zasięgu możliwości finansowych klubu.
Jakub Vojtus trenował z Arką przez dwa dni, a w sparingach z KS Przodkowo i Olimpią Grudziądz spędził na boisku blisko 110 minut. Żadnego gola nie zdobył. Miał nawet kłopoty z dojściem do sytuacji strzeleckich.
- Nie zaoferowaliśmy piłkarzowi kontraktu, ale jesteśmy z nim nadal w kontakcie - przyznaje Paweł Bednarczyk, menedżer gdyńskiego klubu.
Przypomnijmy, że podobnie pożegnano dwóch poprzednich kandydatów do ataku żółto-niebieskich: Jana Pawłowskiego z rezerw Jagiellonii Białystok oraz Adama Nagórskiego z Vinety Wolin.
- Jesteśmy zadowoleni z Pawła Abbotta i Rafała Siemaszko, ale nadal szukamy bramkostrzelnego napastnika. Usilnie pracujemy, aby ktoś taki się pojawił. Chcemy, by nasza kadra zawodnicza była jak najmocniejsza, a osiągnąć możemy to poprzez wartościową rywalizację na każdej pozycji - podkreśla Grzegorz Niciński przed kamerami Arka TV.
Copyright Arka Gdynia |