TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

24.08.2007

Pruszków w samo południe (Dziennik Bałtycki)

Gdyby przed rozpoczęciem sezonu drugiej ligi ktoś powiedział, że po sześciu kolejkach spotkań liderem tabeli będzie beniaminek z Pruszkowa, to wiele osób popukałoby się w głowę. A jednak. Znicz jest na samym szczycie tabeli, mając na swoim koncie pięć zwycięstw — w tym trzy w spotkaniach wyjazdowych — i tylko jedna porażkę. Znicz, przed własną publicznością, „zgasił” Śląsk Wrocław. Teraz w ślady wrocławian chcą pójść w niedzielę piłkarze Prokomu Arki Gdynia.
Środowy mecz Arka — GKS Katowice (3:2) był ciekawym, ale jednocześnie dość dziwnym widowiskiem. Po kwadransie było 2:0 dla gospodarzy i wydawało się, że kolejne gole dla żółto-niebieskich są tylko kwestią czasu. Tymczasem gdynianie rzucili gościom „wędkę” w postaci rzutu karnego, a później pomysł na grę wyraźnie się im „rozjechał”. Trzeba jednak przyznać, że emocji na gdyńskim stadionie nie brakowało. Sam Marcin Wachowicz mógł zdobyć przynajmniej trzy gole. Dwa razy trafił w słupek, a w końcówce meczu nie trafił do siatki — strzelając głową — zaledwie z pięciu metrów i to w idealnej sytuacji.
- Panie Marcinie zdobywanie goli w takich sytuacjach to jest pana obowiązek, bo w innym przypadku słabsi na serce kibice dostaną zawału, a pan będzie miał ich na sumieniu - apelujemy do Wachowicza.
Arka wygrała jednak zasłużenie i to nie podlega żadnej dyskusji. Teraz gdynianie pojadą do Pruszkowa sprawdzić rewelacyjnego w tym sezonie lidera. Do niedzielnej rywalizacji dojdzie w Pruszkowie w samo południe. O tej godzinie piłkarze Arki ligowego meczu nie grali już od lat.
- W niedzielę o godzinie12 chodzi się do kościoła , a później je świąteczny obiad - mówi z lekkim przekąsem trener gdynian Wojciech Stawowy. - Nam przyjdzie wyjść na boisko, bo taka jest wola gospodarza tego meczu. Parno i duszno będzie w jednakowym stopniu dla obu drużyn, ale w szanującej się profesjonalnej lidze o takiej godzinie grać się nie powinno - przekonuje Stawowy.
W meczu przeciwko katowiczanom trener Arki zaskoczył wszystkich kadrowymi roszadami w składzie. Dał szansę debiutu Markowi Basterowi, do podstawowej jedenastki przywrócił Łukasza Kowalskiego, a Paweł Weinar zagrał jako defensywny pomocnik. Czy podobnych niespodzianek możemy się spodziewać w spotkaniu przeciwko Zniczowi?
- Nie wiem czy to są niespodzianki - odpowiada Stawowy. - Mam szeroką i wyrównaną kadrę zawodników i staram się z tego korzystać. Przed meczem z GKS doszły jeszcze kłopoty zdrowotne kilku piłkarzy. Nie do końca wiemy co to było, podejrzewamy zatrucie, a na przykład Tomasz Sokołowski zamiast przyjechać na stadion pozostał w łóżku. W spotkaniu przeciwko Zniczowi w meczowej kadrze znajda się już Marcin Chmiest i Piotr Bazler. Wyjściowa jedenastka może się różnić w dwóch-trzech przypadkach od tej, która wybiegła w środę przeciwko GKS Katowice - zakończył trener żółto-niebieskich.
Mimo, że Arka jedzie do lidera to będzie w tym meczu faworytem. Piłkarzy Znicza, może poza Ferdinando Chi Fonem, zna niewielu kibiców poza Pruszkowem i jego okolicami. Lekceważyć jednak ich nie wolno, ale należy sądzić, że po remisie w Zabierzowie piłkarze Arki już o tym wiedzą. W Pruszkowie dojdzie do ciekawej rywalizacji najlepszych drugoligowych snajperów. Klasyfikacji strzelców z 7 golami przewodzi Bartosz Wiśniewski ze Znicza, a za jego plecami czają się zdobywcy czterech bramek w tym sezonie Robert Lewandowski, także ze Znicz oraz dwóch zawodników Arki Bartosz Karwan i Olgierd Moskalewicz.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia