Aktualności
17.10.2015
Paweł Abbott czy Janusz Surdykowski.
W najbliższą sobotę o godz. 18 przeciwko Bytovii Bytów piłkarze Arki Gdynia powalczą o podtrzymanie aktualnej serii siedmiu meczów bez porażki i trzech zwycięstw z rzędu. Po obu stronach może zabraknąć jednak najlepszych strzelców: Pawła Abbotta z Arki (5 goli w lidze) i Janusza Surdykowskiego z Drutex Bytovii (7). Dla kogo to boleśniejszy policzek?
Pięć strzelonych goli i miano najskuteczniejszego dotychczas piłkarza w szeregach Arki - Paweł Abbott, póki co, odpłaca się za nieudany poprzedni sezon. I chyba mało kto spodziewałby się, że jego brak w meczu przeciwko Drutex Bytovii Bytów będzie niemałym osłabieniem. Po zeszłorocznych rozgrywkach, w których były topowy strzelec Zawiszy Bydgoszcz strzelił jedynie dwa gole, wątpliwe było, czy w ogóle w Gdyni zostanie. Został i obecnie radzi sobie wyśmienicie. Z powodu nadmiaru żółtych kartek, zabraknie go jednak w meczu przeciwko Bytovii.
- Mamy takich zawodników, że nie będzie problemem zastąpienie mnie na boisku. Jest Rafał Siemaszko, Marcus da Silva, Grzegorz Tomasiewicz. Wraca też Michał Nalepa. Jestem spokojny - komentuje swoją absencję Abbott.
Dla Arki brak Abbotta wydaje się jednak nie być problemem. Po pierwsze, ciężar strzelania w żółto-niebieskich szeregach rozłożony jest bardziej równomiernie niżeli w Bytovii. Po drugie, zmienność pozycji ofensywnych piłkarzy gdynian pozwala na dowolną rotację. I tak na przykład Marcus da Silva tym razem zagra pewnie jako podwieszony napastnik, a najbardziej wysuniętym będzie Rafał Siemaszko. Miejsce Brazylijczyka na skrzydle otrzyma z kolei ktoś z czwórki: Rashid Yussuff, Patrik Lomski, Paweł Wojowski, Michał Renusz. A do składu po zgrupowaniu kadry U-20 wraca też przecież Michał Nalepa. Biorąc więc pod uwagę kwartet ofensywny Arki na to spotkanie (trójka pomocników i wysunięty napastnik), i dokładając kreatora Nalepę, to od pierwszych minut zagrają zdobywcy 10 goli, a jeśli Niciński da szansę Yussuffowi, to 12 trafień. Dla porównania, mecz z Rozwojem Katowice w ofensywie rozpoczynali strzelcy w sumie ośmiu bramek - Siemaszko i Abbott.
- Kto i gdzie, to na pewno trener już wie. Bytovia wie, że brakuje nam typowej dziewiątki na ten mecz, ale myślę, że to nie jest dla nas problem. Jesteśmy tak elastyczni w grze, że możemy występować na kilku pozycjach. Wiadomo, brak Abbotta będzie widoczny, bo on nam niezmiernie pomaga, czy w powietrzu, czy w wykończeniu akcji, ale to osłabienie będzie jedyne - ocenia Marcus da Silva.
Dużo trudniejsze zadanie czeka gospodarzy sobotniej konfrontacji. Siedem goli Surdykowskiego oraz cztery drugiego napastnika Matusza Klichowicza każą sądzić, że to nieoceniony duet snajperów. Owszem. Jeśli, oczywiście, na boisku są razem. Wystarczy powiedzieć, że Klichowicz do siatki rywali trafia tylko wtedy, gdy na boisku obok siebie ma Surdykowskiego. O innych golach były gracz rezerw Lecha Poznań na razie nie może mówić. Tylko, czy Surdykowskiego przeciwko Arce faktycznie zabraknie? Początkowo było to pewne, ale bardziej optymistyczny w tej sprawie jest trener Bytovii Tomasz Kafarski.
- Jest spore prawdopodobieństwo, że Janusz będzie brany pod uwagę do meczu. Mamy jeszcze przecież sporo czasu i wszystko może się wydarzyć. Sama chęć powrotu Janusza do zdrowia to jedno, chęć pomocy drużynie to drugie, a to jaką podejmiemy decyzję, to trzecie. Mam nadzieję, że to będzie ta decyzja, która doprowadzi do tego, że Drutex Bytovia skorzysta, a sam piłkarz na tym nie ucierpi. Wszystko jest otwarte - skwitował szkoleniowiec Bytovii.
Dawid Kowalski
Copyright Arka Gdynia |