Aktualności
20.05.2015
Sobieraj: Maksymalnie można wycisnąć 4-6 miejsce.
- Nie dajmy się zwariować. Ja w cuda nie wierzę. Z 4. miejsca awansu do ekstraklasy nie będzie. Na pewno Termalica i Wisłą naprawią stosowne błędy i jeśli zdobędą awans, to będą grać w elicie - ocenia Krzysztof Sobieraj, kapitan Arki.
Z perspektywy Gdyni kwestie licencyjne w tym roku nie budzą emocji, gdyż klub nie został zaproszony przez PZPN, aby składał wniosek o prawo gry w ekstraklasie, co na przykład jeszcze w poprzednim sezonie miało miejsce. Arka złożyła zatem tylko podanie o utrzymanie I ligi, które ma być rozpatrywane 29 maja. Ponadto nawet, gdyby Termalica i Wisła nic nie wskórały przed Komisją ds. Licencji Klubowych, to 4. miejsce jest odległe od żółto-niebieskich. 6 punktów straty w ciągu czterech kolejek wcale nie jest łatwo odrobić.
- Powiedzmy sobie szczerze. Dwie pierwsze kolejki wiosny zaciemniły obraz naszych możliwości. Prawda jest taka, że gdybyśmy na koniec sezonu zajęli 4-6 miejsce, to trzeba powiedzieć, że szkoleniowcy wycisnęli maksimum z drużyny w obecnym składzie - dodaje środkowy obrońca Arki.
Od początku wiosny trener Niciński starał się tonować nastroje. Nawet, gdy przychodziło do meczów z głównymi kandydatami do ekstraklasy, nie padały hasła, że chcemy wygrać, by nawiązać jeszcze z nimi walkę w tabeli, ale była mowa o sprawdzeniu jak wygląda obecnie drużyna na tle tych, którzy mają aspiracje gry w elicie już w przyszłym sezonie. W tej rundzie żółto-niebiescy zremisowali w Niecieczy 1:1 oraz u siebie z Wisłą 0:0.
Czy nie dadzą się ograć także Zagłębiu?
- Uważam, że w meczu z Wisłą to my byliśmy nawet lepszym zespołem. Dorobek punktowy i bramkowy Zagłębia na pewno robi wrażenie. Z tego powodu musimy mieć respekt i szanować tego rywala. Jednak każdy mecz to jest nowy rozdział, a każda seria kiedyś się kończy. My jesteśmy podrażnieni ostatnimi wynikami. Nie takiego scenariusza oczekiwaliśmy, ale w ten właśnie sposób życie, a właściwie boisko nas zweryfikowało. Dobrym rezultatem w środę możemy w pewnym stopniu odbić sobie poprzednie spotkania - przyznaje Sobieraj.
Zagłębie jest niepokonane od 14 kolejek. Ostatniej porażki w tym sezonie doznało 9 listopada, gdy na własnym stadionie uległo w lokalnych derbach Miedzi Legnica 0:2. Łącznie w tym sezonie ma na koncie tylko trzy ligowe przegrane, w tym zaledwie jedną na wyjeździe - 23 sierpnia w Suwałkach 1:2.
Natomiast w Gdyni mamy do czynienia ze zgoła inną serią. Arka od pięciu kolejek nie może wygrać meczu. W dodatku przeciwko liderowi nie zagrają wszyscy najlepsi piłkarze.
Po czwartej żółtej kartce pauzuje Antoni Łukasiewicz, kontuzje leczą m.in.: Michał Renusz, Paweł Abbott czy Michał Rzuchowski, a Grzegorz Tomasiewicz dopiero we wtorek skończył rozgrywki o awans do mistrzostw Europy do lat 19. Turniej w Bośni i Hercegowinie był kiepski w wykonaniu biało-czerwonych. Przegrali wszystkie mecze, w tym na zakończenie z gospodarzami 0:2. Pomocnik Arki zagrał w tym spotkaniu od 68 minuty.
Mimo kurczącej się kadry Arka w środę musi obsadzić aż dwa mecze. Na 20 maja Pomorski Związek Piłki Nożnej wyznaczył bowiem półfinały Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Przypomnijmy, że w tych rozgrywkach biorą udział pomorskie zespoły do III ligi włącznie. Nagroda czeka tylko dla zwycięzcy. Poza odebraniem trofeum w przyszłym sezonie będzie móg zagrać na szczeblu ogólnopolskim w tej rywalizacji, gdzie z urzędu prawo gry mają zespoły ekstraklasy oraz I i II ligi.
Dotychczas rywalizacja toczyła się w trzech okręgach. Z gdańskiego awans zdobyli III-ligowcy: Arka II po zwycięstwie u siebie z liderem tego poziomu rozgrywek Gryfem Wejherowo 1:0 (gol Michała Szuberta) oraz GKS Przodkowo, który na wyjeździe pokonał Kaszubię Kościerzyna 1:0. Natomiast z okręgów malborskiego i słupskiego dalej grają tylko triumfatorzy, czyli odpowiednio - Rodło Kwidzyn i Jantar Ustka.
W półfinale los zetknął gdynian z liderem klasy okręgowej drugiej grupy gdańskiej, czyli przedstawicielem szóstego poziomu rozgrywek w naszym kraju. Rodło zdecydowanie prowadzi w gronie 16 drużyn. W 24 meczach zdobyło 64 punkty, wygrywając aż 21 razy, a przegrywając jedynie dwukrotnie. Klub zamierza nie tylko awansować do IV ligi, ale wiąże duże nadzieje z Pucharem Polski. Wiemy już, że bez względu na wyniki półfinałów, mecz finałowy odbędzie się 10 czerwca właśnie w Kwidzynie. Arka w związku zaplanowanym na ten sam dzień meczem I ligi, w Pucharze Polski radzić będzie sobie musiała w młodzieżowym zestawieniu. Skład zapewne będzie zbliżony do tego z ostatniej kolejki III ligi, gdy gdynianie zremisowali u siebie z Kaszubią 1:1 po bramce Piotra Karłowicza.
- Nie czyniliśmy szczegółowych obserwacji Rodła, ale spodziewamy się tam ciężkiego meczu. Puchar traktujemy poważnie. Skoro już tak daleko zaszliśmy to chcemy awansować nie tylko do finału, ale i zdobyć to trofeum - zapewnia Robert Wilczyński, trener Arki II. Jeśli drużyna rezerw zdobyłaby puchar to w przyszłym sezonie w ogólnopolskiej rywalizacji Arka wystawiłaby dwa zespoły: III- i I-ligowy.
jag
Copyright Arka Gdynia |