TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

03.05.2015

Łukasiewicz: Nie ma paraliżu ani związanych nóg

Defensywa Arki po raz drugi w tym sezonie będzie musiała sobie radzić bez Krzysztofa Sobieraja. Gdy jesienią kapitana drużyny zabrakło na boisku w meczu z Chojniczanką skończyło się remisem 1:1 i dymisją Dariusza Dźwigały. W niedzielę w Suwałkach, bez względu na wynik, tak ważne decyzje z pewnością nie zapadną, ale warto zabezpieczyć środek obrony, by utrzymać miano niepokonanego zespołu wiosną. Żółto-niebiescy z pewnością na tej pozycji postawią w spotkaniu z Wigrami na Antoniego Łukasiewicza, nominalnego defensywnego pomocnika. Początek gry 3 maja o godzinie 19:00.

Jacek Główczyński: Pisze się pan na zastępcę Krzysztofa Sobieraja w niedzielę?
 
Antoni Łukasiewicz: To trener będzie podejmował decyzję, jak ustawić mnie, czy ogólnie - jaki będzie skład. Trzeba się do tego dostosować. Nie ma co tutaj marudzić, czy szukać jakiś wymówek. Tylko trzeba wyjść do gry i wykonać swoją robotę najlepiej jak się potrafi. Środek obrony to dla pana jakiś problem? Nie, choć nie ukrywam, że najlepiej czuję się w drugiej linii, czyli tam gdzie grałem wiosną. Jednak są takie sytuacje, ze trzeba umieć reagować na to, jakie są potrzeby drużyny. Moja w tym głowa, aby się do tego odpowiednio przygotować i wypełniać zadania, które trener przede mną postawi tego dnia.
 
 
Bo jeśli nie pan, to kto może zagrać na środku obrony obok Michała Marcjanika w Suwałkach?
 
Mamy młodych chłopaków, którzy ciężko pracują na treningach i stale podnoszą swoje umiejętności. Mam tutaj na myśli Szura i Wojcinowicza. Co prawda z Tomkiem jest akurat mały problem zdrowotny, ale Przemek strzelił ostatnio dwie bramki w rezerwach. Ale mogę tylko powtórzyć, że jeśli jest ból głowy, z tych kto ma tutaj zagrać, to leży to w gestii trenera. My jako zawodnicy koncentrowaliśmy się na odpowiednim wykonaniu pracy, którą mieliśmy zaleconą na ten tydzień. Najważniejsze byśmy w pełnym zdrowiu przystąpili do meczu i zadań postawionych przez szkoleniowców.

Wigry w tabeli są 4 punkty za Arką, ale gdy weźmie się pod uwagę tylko zdobycze z wiosny, to podobnie jak gdyńska drużyna zdobyli 14 punktów. Ten dorobek najbliższego rywala robi wrażenie?
 
Różnice punktowe są na tyle nieduże, że 1-2 mecze mogą tę tabelę mocną poprzestawiać. My staramy się cały czas myśleć o sobie. Nie patrzyć na to, co dzieje się wokół nas. Do tej pory takie podejście się sprawdzało. Dzięki niemu nie mieliśmy niepotrzebnie zajętych głów zbędnymi myślami. Tak też będzie w niedzielę. Do Suwałk jedziemy z dobrym, pozytywnym nastawienie i jedną myślą, by przywieźć komplet punktów. To nasz cel.
 
Jesteście niepokonaną drużyną wiosną. Czy z tego powodu czujecie coraz większą presję? Może dlatego nie podejmujecie większego ryzyka i aż pięć z sześciu ostatnich meczów Arka zakończyła remisami?
 
Nie odczuwamy presji. Seria gier bez porażki do dla nas taka wartość dodana. Pozwala ona nam w większym spokoju przygotowywać do kolejnych meczów, stwarza większy komfort pracy w tygodniu. Natomiast absolutnie nie wiąże nóg, nie paraliżuje, nie powstają z tego powodu żadne niepotrzebne problemy.
 
 
A czy w głowach piłkarzy Arki, którym w większości kończą się w czerwcu kontrakty, w tym i panu, są już myśli, co wydarzy się po sezonie?
 
Za wcześnie na takie myśli. Na pewno takie rzeczy już analizują sobie: sztab szkoleniowy, dyrektor sportowy, włodarze klubu, ale do nas jeszcze to nie dochodzi. My tak naprawdę jesteśmy w pełni sezonu, bo runda wiosenna można powiedzieć, że osiągnęła dopiero półmetek. Naszym celem jest pełna koncentracja nad czekających nas meczach.

Marcus mówi nam wprost: pierwszeństwo w rozmowach daje Arce, ale jak nie osiągnie porozumienia z dotychczasowym pracodawcą, rozważy oferty z innych klubów. Czy pan złoży podobną deklarację?
 
Nie ma co składać jakichkolwiek deklaracji. Najwięcej i tak będzie zależało od Arki, czy decyzji, jakie podejmie sztab szkoleniowy. Dlatego szkoda w tej chwili się nad tym skupiać, bo takie myślenie tylko odciąga uwagę od zadań, które są dla nas obecnie najistotniejsze, a najważniejsze jest granie w dobrym stylu do końca sezonu. Osobiście spokojnie czekam na to, co przyniesie przyszłość.
 
Rozmawiał: Jacek Główczyński







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia