Klubowa kadra Arki, będzie mniejsza. Warunki przejścia z gdyńskiego klubu do wicemistrzów Polski GKS Bełchatów, uzgodnił napastnik żółto-niebieskich Janusz Dziedzic.

Kiedy gdynianie zostali zdegradowani do drugiej ligi, mówiło się, że Arkę może opuścić jej najlepszy w poprzednim sezonie napastnik Janusz Dziedzic. Jednak zarówno trener Wojciech Stawowy jak i sam zawodnik, twierdzili, że może się tak stać tylko wówczas kiedy Dziedzic otrzyma transferową propozycje z dobrego zagranicznego klubu. Takiej propozycji nie było, a jednak Dziedzica w Gdynii też nie będzie. W piątek był jeszcze wprawdzie w Gdyni, ale już nie trenował z kolegami. Dlaczego?

- Janusz wyraził wolę opuszczenia Arki i przejścia do drużyny GKS Bełchatów. Wicemistrzowie Polski oficjalnie zgłosili się do nas z propozycją transferową i zaakceptowali kwotę, za którą mogą wykupić Dziedzica z Arki. Pieniądze mają być przelane na nasze konto w poniedziałek i w tym momencie Dziedzic pozostanie już oficjalnie zawodnikiem klubu z Bełchatowa - powiedział nam dyrektor sportowy Arki Piotr Burlikowski.

Zatem Dziedzic, który przyszedł do Arki właśnie z Bełchatowa, teraz podążył w odwrotną stronę. Za ile? To podobno tajemnica handlowa. Arka w jego miejsce nie będzie szukała teraz innego napastnika, natomiast bardzo możliwe, że w ciągu najbliższych dwóch-trzech dni z gdyńskiego klubu wypożyczeni będą najmłodsi w klubowej kadrze Michał Płotka i Mateusz Kołodziejski.