TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

03.07.2007

Deszcz pada, a oni ćwiczą (Dziennik Bałtycki)

Piłkarz to ma klawe życie - sądzi większość kibiców. Nie dość, że robi to, co lubi, to jeszcze płacą mu za to niemałe pieniądze. Wszystko prawda, ale też codzienne życie piłkarza nie jest jednym wielkim meczem. A trening, to ciężka praca. Szczególnie taki jak we wtorek, kiedy niebo nie miało litości dla futbolistów Prokomu Arki Gdynia, którym na porannych zajęciach towarzyszyła prawdziwa ulewa.
Na bocznym boisku Gdyńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji trenerzy żółto-niebieskich też nie mieli litości dla swoich zawodników. Do rozpoczęcia nowego sezonu pozostało już niecałe trzy tygodnie, a nikt nie wymyślił jeszcze lepszego sposobu na osiągnięcie wysokiej formy, niż intensywny trening. Trójka bramkarzy rozgrzewała się i ćwiczyła oddzielnie z trenerem Piotrem Wrześniakiem, a 20 zawodników z pola wzięli w obroty pozostali szkoleniowcy. Rozgrzewka z piłkami, ćwiczenie zakończone strzałem, ale sporo trzeba było się przy tym nabiegać.
- Ostro, musisz, brawo - pokrzykiwał do swoich zawodników moknący trener Wojciech Stawowy.
Nikt się nie oszczędzał, namoknięta murawa umożliwiała efektowne wślizgi, ale też piłka dostawała poślizgu i wyczyniała dziwne harce. Bramkarze starali się jak mogli, chociaż często musieli sięgać za plecy, aby wyjmować piłki z siatki.
Krótka przerwa na sięgnięcie po napoje i nowa porcja ćwiczeń. Tym razem z wyraźnym akcentem na koordynację. Leżące drabinki, niskie płotki, a każde ćwiczenie w dużym tempie, do czego - powiedzmy, że zachęcali - trenerzy.
Nieliczni, nie zrażeni deszczem, kibice, mieli swoją sensację. Wśród trenujących szybko wypatrzyli Łukasza Surmę. Transfer byłego już kapitana Legii Warszawa stał się możliwy, gdy stołeczny klub dość niespodziewanie podziękował mu za usługi. Na piłkarskim rynku umiejętności Surmy są jednak wysoko cenione. Od 1996 roku występuje w ekstraklasie, kolejno w Wiśle Kraków, Ruch Chorzów i od pięciu sezonów w Legii. Rozegrał w tym czasie 290 spotkań, strzelił 15 bramek, pięciokrotnie wystąpił też w reprezentacji Polski. Za krótkiej selekcjonerskiej kadencji Zbigniewa Bońka dwa razy (pewnie niezbyt dobrze wspomina przegrany w Warszawie 0:1 mecz eliminacyjny ME z Łotwą) i trzy razy zagrał w kadrze prowadzonej przez Pawła Janasa, w tym w ciekawym i wygranym 4:3 meczu z Serbią.
Czy po 11 sezonach w ekstraklasie sam się zdegraduje i zagra w drugoligowej Arce? Wszystko wskazuje na to, że tak, chociaż sam Surma nie chciał o tym wczoraj rozmawiać.
- Przepraszam, ale nie podpisałem jeszcze kontraktu, nie jestem piłkarzem Arki, więc odłóżmy tę rozmowę na czas kiedy już nim oficjalnie zostanę. A pewnie tak się stanie, bo inaczej nie byłoby mnie w Gdyni na tym treningu - oświadczył z uśmiechem, ale stanowczo Surma, umykający jednocześnie grupce czekających na niego dziennikarzy. Nie dowiedzieliśmy się więc, czy zostanie do Arki wypożyczony na sezon, z opcją pierwokupu, czy transfer będzie miał charakter definitywny.
- Będzie konferencja prasowa, podczas której rozwiejemy wszelkie wątpliwości - zapewnił trener Stawowy, zapowiadając, że jeszcze w tym tygodniu powinni pojawić się w Gdyni trzej, a na pewno dwaj, nowi piłkarze. - Jesteśmy w drugiej lidze, ale transfery robimy pierwszoligowe - powiedział szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Pewnie dlatego we wtorek, po dwóch dniach treningów z Arką, podziękowano dwóm testowanym napastnikom. Królowi strzelców dolnośląskiej czwartej ligi Marcinowi Orłowskiemu z Nysy Zgorzelec i Kamilowi Jackiewiczowi, wicekrólowi strzelców w trzeciej lidze z Kotwicy Kołobrzeg. Arka potrzebuje lepszych, bardziej renomowanych, zawodników.
Poranny deszczowy trening nie był jedynym jaki mieli we wtorek gdyńscy piłkarze. Ponownie spotkali się na boisku o godzinie 18. Królująca w magazynie pani Janina miała przygotowane dla nich nowe zestawy strojów.
- Dbam o nich jak o własne dzieci, tak ciężko trenują, że w nowym sezonie muszą wygrywać - powiedziała bez cienia wątpliwości.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia