Piłkarze Prokomu Arki Gdynia odbyli we wtorek dwa pierwsze treningi przed nowym sezonem. Mimo padającego rano deszczu kilkunastu kibiców wypatrywało wśród trenujących nowych zawodników w zespole trenera Wojciecha Stawowego. Nowy był tylko jeden. Bramkarz Andrzej Bledzewski, który przez najbliższe dwa lata będzie zawodnikiem żółto-niebieskich.
Trening nie był ciężki. Raczej dopiero wprowadzający do wysiłku, który czeka piłkarzy. Przed południem dominowała zabawa z piłką, gra w siatkonogę, a po południu było już bardziej po piłkarsku, bo odbył się wewnętrzny mecz. W środę znowu będą dwa treningi, bo trener Stawowy pracuje według sprawdzonych metod 3-1-2-1. W praktyce oznacza to w okresie przygotowawczym trze dni ciężkiej pracy, jeden lżejszej, później znowu dwa dni ostro i jeden dzień wypoczynku.

No, ale miał być o nowych zawodnikach. Niedzielna wizyty w Gdyni piłkarza Legii Warszawa Łukasza Surmy - nie pojechał ze stołeczną drużyną na zgrupowanie - oznacza zainteresowanie tym piłkarzem ze strony Arki. Sam Surma także mówi, że mógłby w Gdyni zagrać i nie straszna mu druga liga. W podobnym tonie wypowiada się przymierzany już do żółto-niebieskich pod koniec ubiegłego roku Marcin Chmiest, który ostatnie pół roku spędził w portugalskim Sportingu Braga, ale teraz musi wrócić do Odry Wodzisław.

Zupełnie nowym piłkarzem na transferowej giełdzie jest Marcin Adamski. To 32-letni obrońca, który niedawno z Rapidem Wiedeń występował w Lidze Mistrzów, a ostatni sezon spędził w drugiej Bundeslidze. W Niemczech wystąpił w 20 meczach FC Erzgebrige Aue, zdobył jednego gola, ale ma też za sobą trzy mecze w reprezentacji Polski. Surma, Chmiest, Adamski to w polskich warunkach piłkarskie gwiazdy. Czy rzeczywiście trafią do Arki?

- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - odpowiada dyplomatycznie trener Stawowy i zaraz dodaje, że sprawy transferowe chciałby zamknąć do końca tego tygodnia. A 7 lipca Arkę czeka pierwszy mecz sparingowy z Widzewem Łódź.