Aktualności
26.09.2014
Sobieraj: Potrzebny trener, który będzie punktować.
W czwartek zajęcia z piłkarzami Arki poprowadził Dariusz Ulanowski, drugi szkoleniowiec III-ligowych rezerw. Czym dłużej nie ma w Gdyni pierwszego trenera, tym rosną szanse Grzegorza Nicińskiego na poprowadzenie żółto-niebieskich w niedzielnym meczu I ligi w Płocku.
- Każde rozwiązanie będzie dobre, jeśli wygramy z Wisłą - ocenia Krzysztof Sobieraj, kapitan drużyny.
We wtorek i w środę zajęcia z Arką prowadził Grzegorz Niciński, który do pomocy zaprosił Roberta Wilczyńskiego, obecnego trenera juniorów starszych. Piłkarze, choć wstawiali się za Dariuszem Dźwigałą, pogodzili się z tym, że szkoleniowiec stracił pracę.
- Nie mogliśmy być zaskoczeni, gdyż trener mówił, w jakiej jest sytuacji, jakie dostał ultimatum. Po meczu z Chojniczanką próbowaliśmy się za nim wstawić, prosić o kolejną szansę, ale nie mieliśmy argumentów ani my, ani on. Prezes podjął taką, a nie inną decyzję i ciężko z nią polemizować. Trzeba ją uszanować - mówi nam Krzysztof Sobieraj, kapitan żółto-niebieskich.
W czwartek Arka ogłosiła o formalnym rozwiązaniu umowy z trenerem Dźwigałą, któremu za pracę podziękowano już w niedzielę. Tego dnia drużyna trenowała z... Dariuszem Ulanowskim. Żółto-niebiescy odbyli zajęcia kondycyjne.
Nie było trenerów Nicińskiego i Wilczyńskiego, a tylko dlatego, że tego dnia aplikowali na kurs szkoleniowy na licencję UEFA Pro. Klub nie znalazł też nowego szkoleniowca.
- Być może będzie i taki wariant, że w niedzielnym meczu przeciwko Wiśle drużynę Arki poprowadzi Grzegorz Niciński - mówił nam we wtorek Wojciech Pertkiewicz, prezes klubu. Czym dłużej nie ma nowego szkoleniowca przy ul. Olimpijskiej, to rozwiązanie staje się bardziej prawdopodobne.
- Nie chciałbym, wypowiadać się w tej kwestii. Każde rozwiązanie będzie dobre, jeśli wygramy z Wisłą - ocenia Sobieraj.
Jak informowaliśmy ograniczone pole manewru gdynian w poszukiwaniu nowego trenera jest związane z dwoma sprawami. Po pierwsze klub może obracać się w określonych ramach finansowych, a po drugie - poszukiwany jest szkoleniowiec, który podejmie pracę z obecnym sztabem szkoleniowym, co najwyżej uzupełnionym o osoby, które już są zatrudnione przez klub. Na razie nie ma mowy, by do Gdyni nowy trener przyszedł wraz ze swoimi współpracownikami.
- Ciężko wypowiadać się, kto ma być trenerem, jak nie mamy na to wpływu. My nie jesteśmy stroną tych rozmów. Te kwestie nie są z nami konsultowane. Tylko dochodzą do nas medialne przymiarki w tej kwestii - przyznaje Sobieraj.
Mimo to oczekiwania szefa klubu i kapitana drużyny na temat charakterystyki osoby, która nie tylko w niedzielę w Płocku powinna poprowadzić Arkę są bardzo zbieżne.
- Nie czynimy założeń, że ma to być trener doświadczony, czy na dorobku. Zależy nam po prostu na osobie, pod której wodzą Arka będzie grała lepiej, skutecznie i zacznie piąć się w tabeli - deklarował prezes Pertkiewicz.
- Czy trener będzie stary czy młody, doświadczonych bądź na dorobku to nie ma znaczenia. Potrzebujemy po prostu trenera, który przyjdzie i zacznie punktować, a my pod jego wodzą będziemy wygrywać - mówi Sobieraj.
jag.
Copyright Arka Gdynia |