TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

15.09.2014

Piotr Rzepka: Największy problem jest w głowach.

"Polska jest w czołówce, jeśli chodzi o częstotliwość zmian trenerów. Jestem przeciwnikiem tego, by szkoleniowca oceniać co mecz, czy co połowę. W lidze najważniejsza jest jedna tabela - ta po ostatniej kolejce. Wszystko co wcześniej to jedynie wskazówka, refleksja do analizy. Uważam, że największym problemem gdynian jest obecnie głowa, a nie umiejętności piłkarzy, czy złe ustawienie składu. Arka gra do pierwszej straconej bramki" - mówi Piotr Rzepka, który kończył poprzedni sezon z żółto-niebieskimi, a w wakacje został zastąpiony przez Dariusza Dźwigałę, zagrożonego obecnie dymisją.


Gdy objąłem Arkę już o tym mówiłem i teraz też to powtórzę. Rzadko się zdarza, że w jednym miejscu spotyka się tylu utalentowanych młodych piłkarzy, a tak było w Arce. Szkoda, że nie było mi dane nadal ich trenować. Teraz jest bowiem ostatnia chwila, gdy ci nastoletni gracze jeszcze przyjmują nowe rzeczy. Trzeba uważnie ich prowadzić, by nie zepsuć ich potencjału.

Młodzież ma to do siebie, że zdarzają jej się wahania formy. Dlatego i w trakcie dobrego meczu trzeba takiego gracza zdjąć po 60 minut, aby w jego miejsce wprowadzić kolejnego młodego, by jego też ogrywać.

Na pewno trzeba zastanowić się, czy dobrze zrobiono, że do Arki latem sprowadzono piłkarzy z II ligi, czy na przykład Stomilu, który swoimi siłami nie utrzymał I ligi. Poza już samą klasą sportową do Gdyni trafili piłkarze, którzy na ogół nie grali w klubach o takiej specyfice jak Arka, gdzie oczekiwania są olbrzymie. W słabszym zespole jest dobrze, gdy wygra się raz na trzy spotkania, z żółto-niebieskimi trzeba zwyciężać bez względu na to, czy grasz u siebie, czy na wyjazdach.

Ponadto w Arce zakres zmian kadrowych, które zaszły był bardzo duży. W takiej Termalice, w którą w ostatnich sezonach pompowano bardzo duże pieniądze jak na warunki I ligi, przez dwa lata prowadzono selekcję, stopniowo eliminując piłkarzy, którzy się nie sprawdzili i dopiero teraz mają efekty.

Jeszcze inaczej funkcjonują drużyny typu Flota Świnoujście, czy wcześniej Polonią Bytom, które zdobywała awans do ekstraklasy, choć były długi wobec piłkarzy. Takie zespoły grają na ludzie, są wolne od stresów.

Uważam, że największym problemem gdynian jest obecnie głowa, a nie umiejętności piłkarzy, czy złe ustawienie składu. Arka gra do pierwszej straconej bramki.

Polska jest w czołówce, jeśli chodzi o częstotliwość zmian trenerów. Jestem przeciwnikiem tego, by szkoleniowca oceniać co mecz, czy co połowę. W lidze najważniejsza jest jedna tabela - ta po ostatniej kolejce. Wszystko co wcześniej to jedynie wskazówka, refleksja do analizy. Moim zdanie na zimną pierwsze podsumowanie powinno być dopiero po zakończeniu rundy.

Dlatego w takich sytuacjach, gdy trener zagrożony jest dymisją, zawsze biorę stronę szkoleniowca. Klub musi udzielić całkowitego kredytu zaufania, bo inaczej każde tego typu perturbacje źle oddziałują na psychikę trenera. Tymczasem jego praca jest dość stresująca sama w sobie.

Trener Dźwigała jest obecnie w takiej sytuacji, że nieważne co by zrobił, spotyka się z krytyką. Szkoda mi go, gdyż w samodzielnej pracy nie ma dużego doświadczenia. Tymczasem liga to nie puchar, gdy po jednej porażce się odpada. Tutaj trzeba cierpliwości.

Zazwyczaj po meczu są setki mądrzących się, a trener musi być mądry przed i w trakcie spotkania. Dlatego należy udzielić mu się wsparcia, a nie rzucać się na niego przy każdej okazji. Natomiast przy decyzjach warto kierować się chłodną analizą, a nie emocjami.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia