Aktualności
07.07.2014
Trenera Dźwigała po sparingu ze Zniczem.
- Bardziej niż na wyniku koncentrowałem się podczas tego sparingu na tym, co pokazali poszczególni piłkarze - mówił po meczu szkoleniowiec żółto-niebieskich w rozmowie z ArkaTV.
- Wyszliśmy na ten mecz z wieloma młodymi zawodnikami, w pierwszej połowie grało tylko trzech doświadczonych piłkarzy. Wpływ na naszą grę miało też to, że graliśmy bez klasycznej "9", której na chwilę obecną nie mamy. Jako wysunięty napastnik grał filigranowy Olek Jagiełło, obok równie niski Antonio Calderon. Przy krótkim boisku, kiedy kilka razy rywal podszedł wysoko, trzeba było grać wysoką piłką. Ponieważ nie było tej klasycznej "9", która utrzyma się przy piłce, w większości przypadków musiało być to skazane na porażkę. Dzięki temu jednak mecz pokazał mi, kto jak reaguje po stracie piłki. Kilka momentach było bardzo fajnych i pod tym kątem ten mecz przede wszystkim rozpatrujemy - podkreśla trener Dźwigała.
- W drugiej połowie, od 65. minuty, weszło trochę doświadczonych zawodników i zdominowaliśmy Znicz. Nie miało to może wielkiego przełożenia na sytuacje bramkowe, ale mieliśmy kontrolę nad meczem. Mam nadzieję, że ta młodzież, o której wspomniałem, pod okiem starszych zawodników będzie szła do przodu - podkreśla trener Arki.
Według niego dojście do zespołu takich zawodników jak Grzegorz Lech, Antoni Łukasiewicz czy wspomniany Skowron przyniesie zespołowi dużo pożytku.
- Są sprowadzeni pod nasz pomysł na grę. To są zawodnicy, którzy muszą dać zespołowi dużo jakości, i w to bardzo wierzymy. Jednak to, że ktoś ma nazwisko, że gdzieś grał w wyższej lidze, nie znaczy, że z urzędu będzie miał miejsce w składzie - zaznacza Dźwigała.
I dodaje:
- Rzadko to robię, ale chciałbym podkreślić bardzo dobrą dyspozycję Michała Nalepy, który w drugiej połowie wziął odpowiedzialność za piłkę, większość akcji szło przez niego, pokazywał się, był pod grą. Po jednej ze strat zaimponował mi, zareagował bardzo szybko, odebrał piłkę - i o to mi chodzi! To jest kierunek, w którym chcemy podążać. Mamy nadzieję, że w trakcie sezonu przez większość czasu będziemy w posiadaniu piłki i reakcja po jej stracie jest w tej chwili najważniejsza - tłumaczy szkoleniowiec żółto-niebieskich, który odniósł się też do testowanego bramkarza Łukasza Skowrona.
- Łukasz daje zespołowi dużo spokoju. Co prawda nie miał zbyt wielu sytuacji, aby się wykazać, ale to tylko dobrze świadczy o grze obronnej całego zespołu. Ja Łukasza znam, sprowadzałem go do Radomiaka, był w Jagiellonii, kiedy byłem asystentem Tomka Hajty, i wywalczył sobie miejsce jako bramkarz nr 1. Mimo młodego wieku ma już ogranie, jest pełnym profesjonalistą. Ja jego wartość znam i ten bramkarz może nam dać to, o co nam chodzi - podkreśla Dźwigała.
osa
Copyright Arka Gdynia |