TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

19.05.2014

Szwoch: Nie podpisałem żadnego kontraktu.

Jacek Główczyński: Czuje pan, że wbił pan gwóźdź do trenerskiej trumny Pawła Sikory w Arce wypowiedziami po meczu z Dolcanem?

Mateusz Szwoch: Powiedziałem tylko, że zabrakło nam pomysłu na więcej akcji ofensywnych, a nie na grę całego zespołu. Bo na to strategia była. Mieliśmy rozgrywać od tyłu, a potem przenosić piłkę do ofensywy. Jednak w ataku nie ta się zaplanować wszystkich akcji. To nie wina trenera. Dlatego też moje wypowiedzi nie miały żadnego znaczenia na podjęte decyzje. Wszyscy widzieli jak zespół grał w ostatnim meczu, że zabrakło nam kreatywności.

Co czują piłkarze, gdy klub zmienia trenera? Mają żal do siebie za to co się stało, czy z radością przyjmują taką decyzję?

Nie było tak, że tylko trener Sikora był winny. Większość z nas to doświadczeni piłkarze. Powinniśmy po prostu wychodzić na boisko, dużo lepiej grać w piłkę i wygrywać. W sumie to my jesteśmy najbardziej odpowiedzialni za uzyskiwane rezultaty. Nawet najlepszy szkoleniowiec nie pomoże, jeśli zawodnicy będą grali słabo.

Jakie oblicze pokaże Arka pod wodzą trenera Rzepki?

Ciężko powiedzieć. Na pewno przez dwa treningi nie można zmienić całego stylu gry. Trener jest bardzo potrzebny, ale to my zawodnicy musimy się wziąć za siebie i prezentować zdecydowanie lepiej na boisku niż w ostatnich meczach.

Piotr Rzepka był klasowym rozgrywającym. Czy liczy pan, że dzięki temu w ciągu tych kilku tygodni współpracy, jeszcze bardziej rozwinie się pan jako pomocnik?

Od każdego można się nauczyć, a tym bardziej od trenera, który był bardzo dobrym piłkarzem. Już na pierwszych zajęciach szkoleniowiec pokazywał nam jak układać stopę i uderzać piłkę, czy poświęcał dużo uwagi stałym fragmentom gry. Jednak z racji tego, że był rozgrywającym, wcale nie poświęca większej uwagi środkowym pomocnikom. Cały zespół traktuje jednakowo.

 

 

W ostatnich dniach równie dużo jak o zmianie trenerskiej w kontekście Arki mówiło się o transferze Mateusza Szwocha. Co pan na to?

Wiem, że na jednej ze stron internetowych pojawiła się informacja, że podpisałem kontrakt z Legią. Na pewno tak nie jest.

A z jakim klubem podpisał pan kontrakt?


Z nikim jeszcze nie podpisałem.


Może menedżer poczynił zobowiązanie w pana imieniu?


Od trzech lat moim menedżerem jest Jarosław Kołakowski. Jestem z niego bardzo zadowolony, dlatego przedłużyliśmy właśnie umowę o kolejne dwa lata. To nie jest człowiek, który zaczął się mną interesować, gdy zaczęło mi dobrze iść. Wiadomo, że w Arce moja sytuacja była różna. Najpierw trochę grałem, potem siedziałem na ławce... Menedżer dzwonił do mnie tak po tych udanych jak i słabych meczach. Często rozmawiamy, zresztą na różne tematy, nie tylko sportowe. Także dzwoni, gdy pojawia się oferta i rozmawiamy o nich. Na bieżąco jestem informowany, z jakim prezesem spotkał się w mojej sprawie, jak wyglądała rozmowa. Dlatego mam wiedzę, że są zainteresowane kluby, ale nic, nigdzie nie podpisałem.

Nie kręci się panu w głowie, gdy czyta pan, że co najmniej pół ekstraklasy chce Szwocha?


Czytam to wszystko, pytają też o to koledzy z drużyny i znajomi. Na mnie na pewno nie działa to negatywnie, bo jeśli by tak było, to już teraz... grałbym słabo. Najważniejsze to wszystko sobie odpowiednio poukładać w głowie. Trzeba grać jak najlepiej się potrafi, bez względu na to, czy jest zainteresowanie Legii czy Barcelony. Gdyby taka myśl mnie paraliżowała, to mógłbym zapomnieć o takich klubach.

A myśli pan już o klubie zagranicznym?

Na pewno kiedyś chciałbym wyjechać za granicę, bo to chyba jest cel każdego młodego piłkarza. Jednak na razie już gra w ekstraklasie będzie krokiem na przód. Dlatego o zagranicznych klubach teraz nie myślę.

 

  • Wiadomości klubowe
  • Wyniki i tabele
  • Statystyki
  • Skład zespołu
  • O klubie
  • Bilety

Wiadomości

podziel się na Facebooku dodaj kanał RSS prześlij artykuł drukuj artykuł
Wybrana mała czcionka

Arka o odbudowanie szans w Stróżach

Szwoch: Nie podpisałem żadnego kontraktu

Arka Gdynia

Mateusz Szwoch stoi przed życiowym wyborem. Jednak decyzję odnośnie wyboru klubu, z którym zwiąże się nowym kontraktem, odkłada do zakończenia sezonu. Obecnie najważniejsza dla niego jest walka z Arką o awans do ekstraklasy.

fot. Monika Goldszmidt-Czarniak/Trojmiasto.pl

Mateusz Szwoch stoi przed życiowym wyborem. Jednak decyzję odnośnie wyboru klubu, z którym zwiąże się nowym kontraktem, odkłada do zakończenia sezonu. Obecnie najważniejsza dla niego jest walka z Arką o awans do ekstraklasy.

Piłkarze Arki pod wodzą Piotra Rzepki zagrają w niedzielę o godzinie 12:30 na wyjeździe z Kolejarzem Stróże o odzyskanie nadziei na włączenie się w skuteczną walkę o awans z I ligi. Mateusz Szwoch, który jest przymierzany do co najmniej połowy klubów w ekstraklasie, zapewnia nas, że nie podpisał jeszcze żadnego kontraktu, a jego najważniejszym zadaniem na najbliższe dni jest jak najlepsza gra dla gdyńskiej drużyny. - Nowy trener to impuls, który coś może zmienić w podświadomości, ale to my zawodnicy musimy się wziąć za siebie i prezentować lepiej na boisku - podkreśla pomocnik żółto-niebieskich, którego wartość na rynku transferowy to około 300 tysięcy złotych.



Zapraszamy na relację LIVE
 
KOLEJARZ
ARKA

Początek relacji: 18 maja 2014, godz. 12:30 -  zobacz relację LIVE!


Typowanie wyników

mecz ligowy
18.05.2014 godz.12:30
Kolejarz Stróże
3:2
ARKA GDYNIA
więcej »

Jak typowali inni

1

9%

45 typowań

x

12%

63 typowania

2

79%

399 typowań



Jacek Główczyński: Czuje pan, że wbił pan gwóźdź do trenerskiej trumny Pawła Sikory w Arce wypowiedziami po meczu z Dolcanem?

Mateusz Szwoch: Powiedziałem tylko, że zabrakło nam pomysłu na więcej akcji ofensywnych, a nie na grę całego zespołu. Bo na to strategia była. Mieliśmy rozgrywać od tyłu, a potem przenosić piłkę do ofensywy. Jednak w ataku nie ta się zaplanować wszystkich akcji. To nie wina trenera. Dlatego też moje wypowiedzi nie miały żadnego znaczenia na podjęte decyzje. Wszyscy widzieli jak zespół grał w ostatnim meczu, że zabrakło nam kreatywności.

SZWOCH: GDYBYŚMY WIEDZIELI, GDZIE TKWI PROBLEM...

Co czują piłkarze, gdy klub zmienia trenera? Mają żal do siebie za to co się stało, czy z radością przyjmują taką decyzję?

Nie było tak, że tylko trener Sikora był winny. Większość z nas to doświadczeni piłkarze. Powinniśmy po prostu wychodzić na boisko, dużo lepiej grać w piłkę i wygrywać. W sumie to my jesteśmy najbardziej odpowiedzialni za uzyskiwane rezultaty. Nawet najlepszy szkoleniowiec nie pomoże, jeśli zawodnicy będą grali słabo.

RZEPKA: ZNALEŹĆ SPOSÓB, BY WYGRAĆ Z KOLEJARZEM

Jesienią 2012 roku po urlopowaniu Petra Nemca Arka pod wodzą Pawła Sikory pojechała do Łodzi i wygrała z ŁKS 2:0. Czy Piotr Rzepka może liczyć na równie udany debiut w meczu przeciwko Kolejarzowi?

Oby tak było. Jak przychodzi nowy trener zawsze coś w podświadomości zawodników się zmienia. Każdy rozumie, że trzeba dać z siebie jeszcze więcej niż w ostatnich meczach, choć tamte też graliśmy na maksa. Czasami właśnie taki nowy impuls zadziała w głowach piłkarzy i przekłada się to na grę.

ARKA WYGRAŁA PO ZMIANIE TRENERA W LISTOPADZIE 2012 ROKU

Jakie oblicze pokaże Arka pod wodzą trenera Rzepki?

Ciężko powiedzieć. Na pewno przez dwa treningi nie można zmienić całego stylu gry. Trener jest bardzo potrzebny, ale to my zawodnicy musimy się wziąć za siebie i prezentować zdecydowanie lepiej na boisku niż w ostatnich meczach.

SPRAWDŹ PIŁKARSKIE I TRENERSKIE CV PIOTRA RZEPKI

Piotr Rzepka był klasowym rozgrywającym. Czy liczy pan, że dzięki temu w ciągu tych kilku tygodni współpracy, jeszcze bardziej rozwinie się pan jako pomocnik?

Od każdego można się nauczyć, a tym bardziej od trenera, który był bardzo dobrym piłkarzem. Już na pierwszych zajęciach szkoleniowiec pokazywał nam jak układać stopę i uderzać piłkę, czy poświęcał dużo uwagi stałym fragmentom gry. Jednak z racji tego, że był rozgrywającym, wcale nie poświęca większej uwagi środkowym pomocnikom. Cały zespół traktuje jednakowo.

OSIEMNASTKA ARKI NA MECZ W STRÓŻACH:
Bramkarze: 13. Michał Szromnik, 24. Jakub Miszczuk
Obrońcy: 3. Krzysztof Sobieraj, 6. Mateusz Cichocki, 20. Marcin Radzewicz, 23. Paweł Oleksy, 28. Kamil Juraszek, 33. Tomasz Jarzębowski
Pomocnicy: 7. Piotr Tomasik, 9. Tomasz Kowalski, 14. Mateusz Szwoch, 15. Radosław Pruchnik, 16. Adrian Budka, 17. Igor Tyszczenko, 25. Paweł Wojowski
Napastnicy: 11. Michał Szubert, 18. Bartosz Ślusarski, 22. Arkadiusz Aleksander

Pauzują: Michał Rzuchowski (kartki), Marcus, Glauber, Sławomir Cienciała (kontuzje)


W ostatnich dniach równie dużo jak o zmianie trenerskiej w kontekście Arki mówiło się o transferze Mateusza Szwocha. Co pan na to?

Wiem, że na jednej ze stron internetowych pojawiła się informacja, że podpisałem kontrakt z Legią. Na pewno tak nie jest.

A z jakim klubem podpisał pan kontrakt?

Z nikim jeszcze nie podpisałem.

Może menedżer poczynił zobowiązanie w pana imieniu?

Od trzech lat moim menedżerem jest Jarosław Kołakowski. Jestem z niego bardzo zadowolony, dlatego przedłużyliśmy właśnie umowę o kolejne dwa lata. To nie jest człowiek, który zaczął się mną interesować, gdy zaczęło mi dobrze iść. Wiadomo, że w Arce moja sytuacja była różna. Najpierw trochę grałem, potem siedziałem na ławce... Menedżer dzwonił do mnie tak po tych udanych jak i słabych meczach. Często rozmawiamy, zresztą na różne tematy, nie tylko sportowe. Także dzwoni, gdy pojawia się oferta i rozmawiamy o nich. Na bieżąco jestem informowany, z jakim prezesem spotkał się w mojej sprawie, jak wyglądała rozmowa. Dlatego mam wiedzę, że są zainteresowane kluby, ale nic, nigdzie nie podpisałem.

Nie kręci się panu w głowie, gdy czyta pan, że co najmniej pół ekstraklasy chce Szwocha?

Czytam to wszystko, pytają też o to koledzy z drużyny i znajomi. Na mnie na pewno nie działa to negatywnie, bo jeśli by tak było, to już teraz... grałbym słabo. Najważniejsze to wszystko sobie odpowiednio poukładać w głowie. Trzeba grać jak najlepiej się potrafi, bez względu na to, czy jest zainteresowanie Legii czy Barcelony. Gdyby taka myśl mnie paraliżowała, to mógłbym zapomnieć o takich klubach.

A myśli pan już o klubie zagranicznym?

Na pewno kiedyś chciałbym wyjechać za granicę, bo to chyba jest cel każdego młodego piłkarza. Jednak na razie już gra w ekstraklasie będzie krokiem na przód. Dlatego o zagranicznych klubach teraz nie myślę.

Mateusz Szwoch

Mateusz Szwoch

Dane zawodnika:

ur.:
1993-03-19
wzrost.:
173
waga.:
56
Ocena z sezonu:
3.86 (1852 oceny)

więcej »



Arka, aby zachować prawo do maksymalnego ekwiwalentu za pańskie wyszkolenie, musiała złożyć panu ofertę przedłużenia kontraktu na warunkach nie gorszych niż w umowie obowiązującej do 30 czerwca. Uczyniła to?

Tak. Otrzymałem taką propozycję. Arka ma zapewniony maksymalny ekwiwalent. Te kwoty, które już są pojawiły, są mniej więcej prawdziwe.

Aby pozyskać latem Mateusza Szwocha trzeba zapłacić zatem około 300 tysięcy złotych. Jest pan tyle wart, a może to okazyjna cena, bądź zawyżona kwota?

Nie wiem. Jeśli ktoś tyle zapłaci, a ja potem gdzieś przepadnę, to powiedzą, że kosztowałem za dużo. Natomiast za chwilę mogę grać na najwyższym poziomie i okaże się, że to była mała kwota.

Rozumiem, że ta oferta Arki, która leży na stole, nie jest najatrakcyjniejsza z tych, które pan otrzymał na nowy sezon?

Jestem wdzięczny dyrektorom i prezesom Arki, że w Gdyni tak się rozwinąłem. Chcę być lojalny wobec tych ludzi. Dlatego oni pierwsi się dowiedzą, jaką decyzję podjąłem. Na razie umówiliśmy się tak, że z klubu wpłynęła oferta właśnie w związku z tym, aby zapewnić maksymalny ekwiwalent. Natomiast poważne negocjacje prezesi będą chcieli przeprowadzić w późniejszym terminie. Mnie zresztą na razie też nie interesują żadne kontrakty. Na to czas będzie po sezonie. Koncentruję się na najbliższych pięciu meczach, gdyż właśnie jak najlepsze wyniki w I lidze są obecnie dla mnie najważniejsze.

SZWOCH PO RAZ DRUGI WIOSNĄ NAJLEPSZYM PIŁKARZEM W JEDENASTCE KOLEJKI

Jeśli Arka awansuje do ekstraklasy, zostanie pan w Gdyni, czy nie ma takiej gwarancji?

Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Trudno przewidzieć, co się wydarzy. Dlatego nie mówię Arce ani na 100 procent tak, ani nie. Jeśli będzie w ekstraklasie, będzie miała duże szanse, aby mnie zatrzymać, ale także inne zespoły z ekstraklasy też będą miały taką możliwość.

Gdyby zgłosiła się po pana Lechia Gdańsk, jaką usłyszałaby odpowiedź?

Na pewno to byłaby bardzo, bardzo ciężka decyzja. Nie będę tutaj składać deklaracji, że coś nigdy się nie wydarzy. Nie wiadomo, jak życie się potoczy. Czasami człowiek ma tylko jeden wybór, a innym razem rzeczywiście jest kilka ofert. Pamiętajmy, że nie wszystkie informacje o tym, że ktoś się kimś interesuje, potem skutkują dobrą propozycją kontraktu.

W czerwcu młodzieżowa reprezentacja Polski zagra z Grecją mecz o awans do kolejnej rundy mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej. Gdyby otrzymał pan powołanie, łatwiej byłoby o dobry transfer?

Myślę, że teraz nie ma to już żadnego znaczenia. Dużo klubów się o mnie pytało, a to oznacza, że obserwują mnie od dłuższego czasu. Jeden mecz, nawet w reprezentacji raczej niczego już w ich ocenie nie zmieni.

W tej kadrze grają na pana pozycji Rafał Wolski z Fiorentiny i Piotr Zieliński z Udinese. Byłoby miejsce i dla Szwocha?

Nie miałem żadnego sygnału od selekcjonera kadry młodzieżowej, grałem tylko w drużynie do lat 20. Występuje tylko w I lidze, a zatem zrozumiałe jest, że pierwszeństwo przy powołaniach mają ci co są na Zachodzie lub w ekstraklasie. Myślę, że sprawiedliwe jest, że trener powołuje chłopaków z Serie A, a nie mnie, bo oni już coś osiągnęli.

KUPCEWICZ: SZWOCH JUŻ WIOSNĄ MIAŁBY MIEJSCE W EKSTRAKLSIE

Janusz Kupcewicz chwali pana za walory ofensywne, ale nie wyklucza, że może pan pójść podobną drogą jak Rafał Murawski, który w Arce był również ofensywnym pomocnikiem, a potem w reprezentacji Polski i ekstraklasie grywał głównie jako defensywny pomocnik. Gdzie widzi się pan na boisku dziś i za kilka lat?

Obecnie zdecydowanie najlepiej czuję się na pozycji numer 10. Zresztą wszyscy, jeśli mnie chwalą, to nie za to co pokaże w defensywie, ale właśnie w ofensywie. Dlatego, choć w odbiorze piłki może nie gram tak słabo, jak niektórym się zdaje, ale to związane jest z większym wysiłkiem. Gdy mam mniej tego typu obowiązków i gram "pod napastnikiem", mogę dać więcej sił drużynie w ataku.

Natomiast z biegiem lat, gdy będę grał na najwyższym poziomie, może tak się stać, że stanę się typowym środkowym pomocnikiem. Tak grałem w juniorach, nie zapomniałem o tej pozycji. Być może kiedyś na nią wrócę i to ona będzie moją podstawową.


Czytaj więcej na:
http://sport.trojmiasto.pl/Szwoch-Nie-podpisalem-zadnego-kontraktu-Arka-Gdynia-n79761.html?id=1297#cn#tri

Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Trudno przewidzieć, co się wydarzy. Dlatego nie mówię Arce ani na 100 procent tak, ani nie. Jeśli będzie w ekstraklasie, będzie miała duże szanse, aby mnie zatrzymać, ale także inne zespoły z ekstraklasy też będą miały taką możliwość.

Gdyby zgłosiła się po pana Lechia Gdańsk, jaką usłyszałaby odpowiedź?


Na pewno to byłaby bardzo, bardzo ciężka decyzja. Nie będę tutaj składać deklaracji, że coś nigdy się nie wydarzy. Nie wiadomo, jak życie się potoczy. Czasami człowiek ma tylko jeden wybór, a innym razem rzeczywiście jest kilka ofert. Pamiętajmy, że nie wszystkie informacje o tym, że ktoś się kimś interesuje, potem skutkują dobrą propozycją kontraktu.

W czerwcu młodzieżowa reprezentacja Polski zagra z Grecją mecz o awans do kolejnej rundy mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej. Gdyby otrzymał pan powołanie, łatwiej byłoby o dobry transfer?

Myślę, że teraz nie ma to już żadnego znaczenia. Dużo klubów się o mnie pytało, a to oznacza, że obserwują mnie od dłuższego czasu. Jeden mecz, nawet w reprezentacji raczej niczego już w ich ocenie nie zmieni.

W tej kadrze grają na pana pozycji Rafał Wolski z Fiorentiny i Piotr Zieliński z Udinese. Byłoby miejsce i dla Szwocha?

Nie miałem żadnego sygnału od selekcjonera kadry młodzieżowej, grałem tylko w drużynie do lat 20. Występuje tylko w I lidze, a zatem zrozumiałe jest, że pierwszeństwo przy powołaniach mają ci co są na Zachodzie lub w ekstraklasie. Myślę, że sprawiedliwe jest, że trener powołuje chłopaków z Serie A, a nie mnie, bo oni już coś osiągnęli.

Janusz Kupcewicz chwali pana za walory ofensywne, ale nie wyklucza, że może pan pójść podobną drogą jak Rafał Murawski, który w Arce był również ofensywnym pomocnikiem, a potem w reprezentacji Polski i ekstraklasie grywał głównie jako defensywny pomocnik. Gdzie widzi się pan na boisku dziś i za kilka lat?


Obecnie zdecydowanie najlepiej czuję się na pozycji numer 10. Zresztą wszyscy, jeśli mnie chwalą, to nie za to co pokaże w defensywie, ale właśnie w ofensywie. Dlatego, choć w odbiorze piłki może nie gram tak słabo, jak niektórym się zdaje, ale to związane jest z większym wysiłkiem. Gdy mam mniej tego typu obowiązków i gram "pod napastnikiem", mogę dać więcej sił drużynie w ataku.

Natomiast z biegiem lat, gdy będę grał na najwyższym poziomie, może tak się stać, że stanę się typowym środkowym pomocnikiem. Tak grałem w juniorach, nie zapomniałem o tej pozycji. Być może kiedyś na nią wrócę i to ona będzie moją podstawową.

Rozmawial: jacek Główczyński








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia