Aktualności
15.04.2014
Większe pole manewru trenera
Wynik pierwszego meczu półfinałowego Pucharu Polski Arki z Zagłębiem jasno określiła faworyta tej rywalizacji. Nasz zespół do spotkania rewanżowego nie podchodzi jednak z pozycji drużyny skazanej na porażkę, lecz z przekonaniem, że podopiecznym Oresta Lenczyka można jeszcze „spłatać figla”.
Dzisiejszy trening nie odbiegał zbytnio od zajęć, które o dwadzieścia cztery godziny poprzedzają mecz ligowy. Nie było zatem nadzwyczajnych obciążeń dla organizmów piłkarzy, a przeważały ćwiczenia z piłkami i zajęcia taktyczne. Jak zwykle istotną rolę odegrał trening z zakresu stałych fragmentów gry.
W porównaniu do sobotniego meczu z GKS-em Katowice, Pawłowi Sikorze zwiększyła się ilość wariantów personalnej obsady wyjściowego składu. Do dyspozycji szkoleniowca gdynian wrócili bowiem Piotr Tomasik, który przymusowo pauzował za nadmiar żółtych kartek, oraz Kamil Juraszek, w ostatnich dniach silnie przeziębiony.
Sikora podkreśla, że jego zespół zawsze wychodzi na boisko z nastawieniem odniesienia zwycięstwa i nie inaczej będzie jutro. Pokazały zresztą ostatnio spotkania w europejskich pucharach, że porażka 3:0 w pierwszym meczu nie musi oznaczać ostatecznego rozwiązania kwestii awansu. Hiszpańska Valencia była w stanie odrobić taką stratę i wyeliminować szwajcarskie FC Basel. Blisko powodzenia była także Borussia Dortmund, której odrobiny szczęścia zabrakło do odrobienia trzybramkowej straty do samego Realu Madryt.
Wszystko zatem jest możliwe, ale trener Arki powtarza, że z tyłu głowy zawsze trzeba mieć perspektywę kilku najbardziej kluczowych spotkań dla sezonu ligowego, który czekają jego zespół już w najbliższych dniach i tygodniach.
Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |