TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

16.05.2007

Najbardziej tracą kibice (Dziennik Bałtycki)

Gdyńscy sympatycy futbolu już wiedzą. Zapowiadanego na dzień dzisiejszy zaległego meczu Orange Ekstraklasy Prokom Arka Gdynia - Widzew Łódź nie będzie. Rywale żółto-niebieskich odmówili przyjazdu do Gdyni. Zresztą rywale to za dużo powiedziane, bo za tą decyzją stoi Zbigniew Boniek. Arka dostanie pewnie punkty walkowerem.
Dyrektor Arki Robert Potargowicz - niegdyś wiceprezes RTS Widzew - nie jest tą decyzją zaskoczony.
- Rozmowy na temat tego meczu prowadziliśmy z Widzewem od trzech tygodni - mówi dyrektor. - Po ich przebiegu spodziewaliśmy się takiego właśnie finału. Bez emocji czekać teraz będziemy na dalsze decyzje. Szkoda tylko kibiców. Czy my poniesiemy jakieś straty finansowe? Takie wynikające z przygotowań organizacyjnych do tego spotkania raczej nie. Stracimy jednak, bo nie będzie wpływów za bilety, stracą też piłkarze, bo nie otrzymają premii za zdobyte ewentualnie punkty - zakończył Potargowicz.
Trener żółto-niebieskich Wojciech Stawowy nie krył rozczarowania.
- Trudno mi zrozumieć decyzję łódzkiego klubu. Przecież mecz w pierwszym terminie nie odbył się tylko dlatego, że nie pozwolono nam grać. Wcale mnie nie cieszy ewentualność otrzymania punktów walkowerem, bo nie o to w piłce chodzi. My potrzebujemy punktów, bo chcemy zakończyć sezon na jak najwyższym miejscu w tabeli, ale punktów zdobytych w sportowej walce - powiedział trener.
- Trenuje się po to, aby grać. A punkty powinno się zdobywać na boisku. Niestety piłkarzy o zdanie na ogół nikt nie pyta, a nie sądzę, aby nasi koledzy z Widzewa - podobnie jak my - nie chcieli grać - powiedział Grzegorz Niciński.

(jaw)







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia