O 16.30 piłkarze Arki zebrali się w salce na stadionie przy Olimpijskiej, aby dokonać analizy tego, co wydarzyło się przed paroma dniami w Nowym Sączu. Piłkarze z pewnością usłyszeli od Pawła Sikory więcej pochwał niż uwag, bo gdy wygrywa się 3:0 na boisku rywala, trudno żeby było inaczej.

Trener najwyraźniej jednak miał o czym ze swoją drużyną rozmawiać, bo zamiast pół godziny szybciej zameldować się na boisku bocznym, nastąpiło to dopiero po kolejnych dwóch kwadransach. Wśród zawodników, którzy wyszli na trening, pojawiła się jedna nowa twarz. Był nią Kamil Juraszek, 22-letni obrońca, ostatnio znajdujący się w kadrze Śląska Wrocław. Juraszek szuka nowego pracodawcy po tym, jak zespół z Dolnego Śląska nie zdecydował się na zgłoszenie tego zawodnika do kadry grającej w Ekstraklasie, choć wcześniej uczestniczył on w przygotowaniach Śląska do rozgrywek.

Kamil Juraszek urodził się w Bielawie i jest wychowankiem Piławianki Piława Górna. Z seniorską piłką zetknął się w Lechii Dzierżoniów, gdzie przed dwoma laty wypatrzyli go skauci Śląska Wrocław i zdecydowali się podpisać z Juraszkiem kontrakt. Zawodnik stał się podstawowym obrońcą drużyny Młodej Ekstraklasy Śląska, w barwach której w minionym sezonie zagrał w 23 meczach i zdobył dwie bramki. Zawodnik wyróżnia się solidnymi warunkami fizycznymi: mierzy 187 cm i waży 80 kg. O tym, czy Juraszek może być wzmocnieniem naszej drużyny, w najbliższych dniach będzie decydował oczywiście trener Sikora.

Wśród trenujących arkowców warto również wspomnieć o obecności Michała Gałeckiego, który zakończył testy w angielskim Watford FC i jest ponownie do dyspozycji naszych szkoleniowców. W treningu wzięli ponadto udział narzekający ostatnio na urazy Marcin Radzewicz i Tomasz Jarzębowski. Przypomnijmy, że kapitan Arki opuścił boisko w Nowym Sączu z kontuzją, która szczęśliwie nie okazała się poważna. Radzewicz i Krzysztof Sobieraj spędzili jednak dzisiaj na boisku niespełna godzinę, po czym udali się na zabiegi z Markiem Gadułą. W ogóle w treningu nie uczestnił kontuzjowany Jakub Miszczuk.

Przez blisko 60 minut dzisiejszych zajęć piłkarze skupili się na ćwiczeniach niewiele mających wspólnego z futbolem, bo dziś trenerzy zarządzili kilkanaście kółek biegu dookoła boiska oraz wiele ćwiczeń gimnastycznych; nie zabrakło rozciągania, skakania i krótkiego sprintu. Oczywiście były to kluczowe zajęcia z punktu widzenia regeneracji i przygotowania fizycznego zawodników.

Na ostatnie pół godziny trener Sikora zarządził grę wewnętrzną. Na wyróżnienie zasłużył w niej Tomoki Fujikawa, który wyraźnie odczuwa głód piłki i dziś popisał się dwoma bardzo ładnymi bramkami. Warto też wspomnieć efektowny strzał z rzutu wolnego Jarzębowskiego, który trafił w spojenie słupka z poprzeczką.

Na środę przewidziano dwie jednostki treningowe: zajęcia indywidualne na godzinę 10-tą oraz trening dla całej drużyny o 17-ej na boisku bocznym.

Arkadiusz Skubek

foto: www.slaskwroclaw.pl