Aktualności
03.05.2007
Prokom Arka Gdynia - Górnik Łęczna 5:1 (Gazeta Wyborcza)
Strzelanina w Gdyni. Piłkarze Arki rozbili Górnika, a rewelacyjny mecz rozegrał Marcin Wachowicz. W dwóch ostatnich meczach Arka strzeliła aż dziewięć goli
Chodzenie na mecze Arki to ostatnio duża przyjemność. A to dlatego, że przyjemność z gry mają sami piłkarze, którzy z Łęczną znów zagrali z polotem i byli zabójczo skuteczni. Drużyna z Gdyni miała słabszy moment w tej rundzie, przegrała trzy mecze, w których nie strzeliła bramki. Ale odkąd trener Wojciech Stawowy ogłosił, że zamierza zrezygnować, jego piłkarze robią wszystko, aby zapomniał o takiej decyzji. I chyba już to zrobił. - Decyzję o tym, czy zostanę, przekażę właścicielowi klubu Ryszardowi Krauzemu na początku przyszłego tygodnia. Dużo zależy od tego, czy piłkarze zostaną, bo współpraca z tym zespołem to dla mnie zaszczyt - mówi Stawowy. A ponieważ piłkarze, w zdecydowanej większości, deklarują, że zostaną w Arce mimo karnej degradacji do II ligi, wygląda na to, że w nowym sezonie skład osobowy się nie zmieni.
Arka i Łęczna to dwa kluby ukarane za korupcję, ale środowy mecz pokazał, że tylko jednej z nich będzie brakować w ekstraklasie. Zespół z Gdyni do efektownej wygranej poprowadził sprowadzony zimą z Lecha Poznań Marcin Wachowicz, który strzelił dwie bramki, miał dwie asysty i był trzy razy szybszy od rywali. Napastnikowi Arki niewiele zabrakło do hat-tricka, bo wydawało się, że to również on strzelił pierwszego gola. Strzał Olgierda Moskalewicza obronił Przemysław Tytoń, ale piłka toczyła się wzdłuż linii bramkowej. Do siatki wepchnął ją Wachowicz, który po meczu przyznał jednak, że piłka przekroczyła już linię bramkową.
Stawowy, zadowolony z gry i wyluzowany, zaszalał ze zmianą i za Norberta Witkowskiego wpuścił rezerwowego bramkarza Kamila Biecke. Debiut w ekstraklasie nie był dla niego udany. Biecke złapał piłkę, którą podał mu Krzysztof Sobieraj, goście mieli dzięki temu rzut wolny w polu karnym Arki, a kiedy go rozegrali Sobieraj sfaulował Michała Łabędzkiego i Biecke nie obronił karnego. Młody bramkarz i tak był jednak szczęśliwy, że zagrał w I lidze.
W sobotę Arka zagra na wyjeździe z Groclinem Grodzisk, który we wtorek zdobył Puchar Polski.
Prokom Arka Gdynia 5 (2)
Górnik Łęczna 1 (0)
STRZELCY BRAMEK
Arka: Moskalewicz (24.), Wachowicz (37., 64.), Dziedzic (60.), Nawrocik (68.).
Górnik: Niżnik (88. karny).
SKŁADY
Arka: Witkowski (75. Biecke) - Kowalski, Sokołowski, Jakosz, Sobieraj - Ława, Mazurkiewicz, Moskalewicz - Karwan (58. Nawrocik), Dziedzic, Wachowicz (69. Niciński).
Górnik: Tytoń - Głowacki, Jurkowski Ż, Pawelec Ż, Sokolenko - Andruszczak (61. Chi-Fon), Niżnik, Nikitović (70. Manevski), Kwiek (54. Łabędzki) - Lisowski Ż, Zahorski
Sędzia: Jarosław Żyro z Bydgoszczy
Widzów: 4,5 tys.
Grzegorz Kubicki
Chodzenie na mecze Arki to ostatnio duża przyjemność. A to dlatego, że przyjemność z gry mają sami piłkarze, którzy z Łęczną znów zagrali z polotem i byli zabójczo skuteczni. Drużyna z Gdyni miała słabszy moment w tej rundzie, przegrała trzy mecze, w których nie strzeliła bramki. Ale odkąd trener Wojciech Stawowy ogłosił, że zamierza zrezygnować, jego piłkarze robią wszystko, aby zapomniał o takiej decyzji. I chyba już to zrobił. - Decyzję o tym, czy zostanę, przekażę właścicielowi klubu Ryszardowi Krauzemu na początku przyszłego tygodnia. Dużo zależy od tego, czy piłkarze zostaną, bo współpraca z tym zespołem to dla mnie zaszczyt - mówi Stawowy. A ponieważ piłkarze, w zdecydowanej większości, deklarują, że zostaną w Arce mimo karnej degradacji do II ligi, wygląda na to, że w nowym sezonie skład osobowy się nie zmieni.
Arka i Łęczna to dwa kluby ukarane za korupcję, ale środowy mecz pokazał, że tylko jednej z nich będzie brakować w ekstraklasie. Zespół z Gdyni do efektownej wygranej poprowadził sprowadzony zimą z Lecha Poznań Marcin Wachowicz, który strzelił dwie bramki, miał dwie asysty i był trzy razy szybszy od rywali. Napastnikowi Arki niewiele zabrakło do hat-tricka, bo wydawało się, że to również on strzelił pierwszego gola. Strzał Olgierda Moskalewicza obronił Przemysław Tytoń, ale piłka toczyła się wzdłuż linii bramkowej. Do siatki wepchnął ją Wachowicz, który po meczu przyznał jednak, że piłka przekroczyła już linię bramkową.
Stawowy, zadowolony z gry i wyluzowany, zaszalał ze zmianą i za Norberta Witkowskiego wpuścił rezerwowego bramkarza Kamila Biecke. Debiut w ekstraklasie nie był dla niego udany. Biecke złapał piłkę, którą podał mu Krzysztof Sobieraj, goście mieli dzięki temu rzut wolny w polu karnym Arki, a kiedy go rozegrali Sobieraj sfaulował Michała Łabędzkiego i Biecke nie obronił karnego. Młody bramkarz i tak był jednak szczęśliwy, że zagrał w I lidze.
W sobotę Arka zagra na wyjeździe z Groclinem Grodzisk, który we wtorek zdobył Puchar Polski.
Prokom Arka Gdynia 5 (2)
Górnik Łęczna 1 (0)
STRZELCY BRAMEK
Arka: Moskalewicz (24.), Wachowicz (37., 64.), Dziedzic (60.), Nawrocik (68.).
Górnik: Niżnik (88. karny).
SKŁADY
Arka: Witkowski (75. Biecke) - Kowalski, Sokołowski, Jakosz, Sobieraj - Ława, Mazurkiewicz, Moskalewicz - Karwan (58. Nawrocik), Dziedzic, Wachowicz (69. Niciński).
Górnik: Tytoń - Głowacki, Jurkowski Ż, Pawelec Ż, Sokolenko - Andruszczak (61. Chi-Fon), Niżnik, Nikitović (70. Manevski), Kwiek (54. Łabędzki) - Lisowski Ż, Zahorski
Sędzia: Jarosław Żyro z Bydgoszczy
Widzów: 4,5 tys.
Grzegorz Kubicki
Copyright Arka Gdynia |