TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

07.03.2013

Zobaczymy bardziej ofensywnie grającą Arkę.

Z Pawłem Sikorą, trenerem gdyńskiej Arki, rozmawia Janusz Woźniak.


- Nie ma zmiłuj. Jesienią był Pan ratownikiem. Teraz przepracował z drużyną cały zimowy okres przygotowawczy, co oznacza, że na wiosennej grze Arki będzie "pieczątka" trenera Sikory.


- Absolutnie nie uchylam się od odpowiedzialności za wiosenne mecze, jakość gry, piłkarzy Arki. Jednocześnie byłbym nie w porządku, gdybym nie powiedział, że z drużyną pracował cały sztab szkoleniowy, z nowym asystentem trenera Robertem Wilczyńskim. Ale ta wspomniana pieczątka będzie rzeczywiście moja.

 

 - Robił Pan treningi o barbarzyńskiej porze, bo o 7.30 rano.

- Tak, ale nie były to treningi dla wszystkich.To były zajęcia wyrównawcze, o charakterze tlenowym, dobrane indywidualnie pod każdego zawodnika.A trenowali ci, którzy nie w pełni zrealizowali - w okresie urlopów - zalecenia dotyczące treningów indywidualnych, lub ci, którzy dołączyli do nas dopiero w zimowym okresie przygotowań.

- Stawia Pan na jakość czy objętość (intensywność, długość i liczba jednostek treningowych w tygodniu) zajęć treningowych?

- Jakość potrzebna jest zawsze, to podstawa pracy z drużyną. A objętość? Ta zależy od okresu przygotowań i aktualnego celu treningów. Zaczynaliśmy od trzech treningów dziennie, a w ostatnim tygodniu przed ligą normą jest jeden trening. Zresztą treningi można rozpisać wręcz idealnie, ale aby osiągnąć zamierzony cel, potrzebne jest maksymalne zaangażowanie zawodników i dobre warunki do przeprowadzenia zajęć. Myślę, że warunki na obiektach GOSiR mieliśmy bardzo dobre, a piłkarzom nie mogę odmówić chęci do pracy.

- Rozegraliście aż 13 spotkań sparingowych. Dużo.

- Nie sądzę, aby te gry źle miały wpłynąć na zawodników. Przecież żaden nie rozegrał 13 spotkań w pełnym wymiarze czasowym. Na początku wręcz graliśmy na dwa składy, później tych zmian w trakcie spotkań było mniej, ale pilnowaliśmy, aby bilans minut spędzonych na boisku rozkładał się niemal równo na całą klubową kadrę. Bo sparingi były też istotnym elementem rywalizacji o miejsce w podstawowym składzie. Jednocześnie takim młodym zawodnikom jak Michał Gałecki, Piotr Pietkiewicz czy Paweł Wojowski otworzyły drogę do kadry pierwszego zespołu.

 

 - Porozmawiajmy o transferach. Zabraknie Panu Juliena Tadrowskiego i Dariusza Formelli.

- O tym, że odejdzie Tadrowski, wiedzieliśmy już wcześniej i mieliśmy czas, aby znaleźć kogoś na jego miejsce. Wybór padł na Dawida Kubowicza, a na prawej stronie defensywy mamy też przecież sprawdzonego w ligowym boju Damiana Krajanowskiego. Nie ma zatem powodów do obaw.

 

Jeżeli chodzi o nagłe odejście 17-letniego Formelli do Lecha Poznań, to jego decyzją byliśmy zaskoczeni. Z kilku powodów. Po pierwsze chcemy przyszłość Arki oprzeć na młodych zawodnikach i Darek był przewidywany jako piłkarz do gry w podstawowej "11" albo jako pierwszy zmiennik. Patrząc na to i mówiąc bez ogródek, zostaliśmy zrobieni w konia.

 

Po drugie nie do końca rozumiem decyzję Darka, a właściwie jego menedżera. Dla jego piłkarskiego rozwoju jeszcze te pół sezonu lub nawet kolejny spędzony w Gdyni byłby cennym doświadczeniem i okazją do regularnych występów w I lidze. A co dostanie w zamian w Lechu? Na szybki debiut w ekstraklasie raczej się nie zanosi, a jeżeli wiosną miałby grać tylko w zespole Młodej Ekstraklasy, to na pewno piłkarsko na tym straci. Niemniej życzę mu oczywiście wszystkiego najlepszego.

- A co można powiedzieć o zawodnikach, którzy do Arki przyszli. Wiele wskazuje na to, że na miejsce w składzie może liczyć tylko Rafał Grzelak.

- Piłkarska wiosna to 17 ligowych spotkań i wiele szans na pokazanie się na ligowym boisku. Przeciwko Warcie rzeczywiście w podstawowym składzie może zadebiutować tylko Rafał. Nie ukrywam, że liczę na jego doświadczenie i umiejętności, a także na taką pozytywną sportową złość, bo przecież przez kilka miesięcy był poza ligową piłką. Inni też będą mieli swoje szanse. Liczę, że nowe nabytki, nawet ci najmłodsi zawodnicy, kiedy wejdą na plac gry, to nie obniżą sportowej wartości drużyny.

- Arka będzie mocniejsza w grze defensywnej, a w futbolu chodzi jeszcze o to, aby zdobywać bramki. Nie ma Pan koszmarnych snów, że kontuzji - odpukujemy - doznaje tak naprawdę jedyny solidny snajper - Marcus da Silva?

- Dobry wynik buduje się od dobrej gry w defensywie. A ofensywa? Nie widzę tego aż tak czarno. Nie ma ludzi niezastąpionych, nawet Markusa da się zastąpić (śmiech). Ale on jest zdrowy, w dobrej formie i niech tak zostanie przez całą rundę rewanżową, w której potwierdzi, że potrafi pokonywać bramkarzy rywali.

- Ten początek wiosny może być o tyle trudny, że żadnego ze sparingów nie zagraliście na naturalnej trawie. Wiem, że walczył Pan, aby chociaż dwa treningi przed meczem z Wartą odbyły się na naturalnym boisku.

- To może być pewien problem, ale także dla zdecydowanej większości I-ligowych zespołów. Narzekanie nic nie da, to byłby płacz nad rozlanym mlekiem. Oczywiście każdy kto jest bliżej futbolu wie, że gra na sztucznej trawie odbiega od tej na naturalnej nawierzchni. Szczególnie piłka zachowuje się inaczej, ale inny jest też sposób poruszania. Po prostu musimy sobie z tym poradzić.

- Szukał Pan, w trakcie przygotowań, różnych rozwiązań taktycznych. Co zobaczymy z tego w lidze?

- Na pewno bardziej ofensywnie grającą Arkę. Z ustawienia 1-4-2-3-1 w defensywie będziemy chcieli płynnie przechodzić do ustawienia 1-4-2-4 lub 1-4-3-3 w ofensywie. Ćwiczyliśmy to wszystko, próbowaliśmy realizować taką taktykę w grach sparingowych. Teraz zobaczymy, czy potrafimy to "sprzedać" na ligowych boiskach.

- Ta wiosna to będzie także promocja trenera Pawła Sikory?

- Kiedy otrzymałem propozycję poprowadzenia Arki w rundzie wiosennej, przyznam, iż tak właśnie myślałem. Teraz skupiam się na pracy, na kolejnym meczu w lidze, a nie nad rozważaniem, co się stanie za kilka miesięcy. Pożyjemy, zobaczymy, oby tylko żółto-niebiescy wygrywali jak najczęściej.

- Kto awansuje do ekstraklasy, które miejsce zajmie Arka?

- Na awans, tak przynajmniej uważam, największe szanse mają trzy zespoły. W kolejności Flota Świnoujście, Cracovia i Miedź Legnica. A Arka? Każde miejsce powyżej obecnie zajmowanego będzie dobrze świadczyło o drużynie.

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia