Aktualności
01.03.2013
Paweł Sikora o transferze Dariusza Formelli: Ciężko pogodzić się tą stratą.
Szkoleniowiec żółto-niebieskich nie kryje, że odejście Dariusza Formelli nieco zaburzyło jego koncepcję składu.
- Ciężko pogodzić się ze stratą piłkarza, który był blisko pierwszej jedenastki - mówi Paweł Sikora, trener Arki Gdynia.
18-latek od lipca będzie zawodnikiem Lecha Poznań, ale w stolicy Wielkopolski zagra już wiosną. Arka dogadała się z Lechem w sprawie wcześniejszego przejścia Formelii, który na rundę wiosenną zostanie wypożyczony.
- Ciężko pogodzić się ze stratą piłkarza, który był blisko pierwszej jedenastki. Darek dostawał szanse zimą i dobrze je wykorzystał. Strzelił kilka bramek, a ja chciałem na niego postawić. Na pewno w jakiś sposób zaburzyło to moją koncepcję składu, ale takie są uroki pracy trenera. Nie mam zamiaru się użalać - podkreśla Sikora w rozmowie z trojmiasto.sport.pl.
Opiekun gdynian w pełni rozumie decyzję Formelli.
- Oczywiście, że rozstaliśmy się w zgodzie. Formelli życzę jak najlepiej. Młody piłkarz zdecydował się na krok, mając nadzieję, że rozwinie to jego karierę. Oby to on, a nie menedżer wyszedł z tego zwycięski - podkreśla szkoleniowiec gdynian.
Trener Sikora odcina się od wszelkich spekulacji, które wytworzyły się wokół transferu utalentowanego wychowanka Arki. Atmosfera gęstniała, gdy pojawiły się głosy, że Formella z Lechem dogadał się za plecami Arki.
- Nie bardzo interesują mnie żadne sprawy kuluarowe. Dla mnie ważny jest aspekt sportowy. Fakty są takie, że niestety odszedł piłkarz poważnie brany pod uwagę w wyjściowym składzie. Nawet nie bardzo wnikałem w kwoty transferu. Niemniej szkoda, że tracimy młodego, zdolnego zawodnika. Nie czarujmy się jednak - na dzień dzisiejszy Arka jest w takim, a nie w innym miejscu, a Lech to wyższa półka - przyznaje opiekun żółto-niebieskich.
- Może w przyszłości to my będziemy rozdawać karty - dodaje.
Kto wie jak potoczyłyby się losy Formelli gdyby nie zapis, który mówi, że piłkarz przed 18. rokiem życia nie może podpisać profesjonalnego kontraktu z macierzystym klubem.
- Chyba morał z tego taki, że należy przystopować z promocją młodych piłkarzy, bo potem ktoś nam ich podbierze (śmiech). Inna sprawa to nieżyciowe przepisy. Szkolisz danego piłkarza, a potem ciężko ci go zatrzymać. Klub nie ma parasolu ochronnego. Tracimy tylko zdolnych wychowanków. I żadne pieniądze takiej straty nie zrekompensują. Nawet jeśli dostaniemy ekwiwalent, to są to drobne. Nawet nie wiem czy starczy dla wszystkich na frytki z keczupem (śmiech) - kończy Sikora.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |