- Na gorąco mogę tylko powiedzieć, że żaden z pięciu piłkarzy, którzy zagrali z Pogonią, nie rozwiał moich wątpliwości. Przy każdym z nich można postawić plus i minus - mówi trener żółto-niebieskich Paweł Sikora.

Jak przyznaje szkoleniowiec Arki, jego drużyna na tle 8. zespołu ekstraklasy spisała się o klasę lepiej, niż miało to miejsce w sobotę, gdy przegrała z rezerwami Polonii Warszawa (1:3).

- Z samego sparingu jestem bardzo zadowolony. Tempo meczu było dobre, liczba okazji bramkowych także. Zaprezentowaliśmy otwarty, ofensywny futbol, szkoda, że nie wykorzystaliśmy sytuacji, które sobie stworzyliśmy. Tylko przed przerwą trzy "setki" zmarnowali Shibusawa, Surdykowski i Ilków-Gołąb. W drugiej połowie także nie zabrakło okazji. Ten mecz mogliśmy spokojnie wygrać, bo byliśmy stroną dominującą - podkreślił Sikora.

Arka bramki zdobyła po błędzie bramkarza Pogoni Radosława Janukiewicza (sprytem wykazał się przy tym Dariusz Formella) oraz rzucie karnym podyktowanym po faulu na Łukaszu Zwolińskim. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał - podobnie jak w sobotnim sparingu z Polonią - Marcus da Silva.

W sparingu zagrało pięciu testowanych zawodników: Jakub Miszczuk, Michał Ilków-Gołąb, Daisuke Shibusawa, Dawid Kubowicz oraz Grzelak.

- Z tego grona zdecydowany plusik mogę postawić tylko przy nazwisku Grzelaka - mówi Sikora. - W środę chcę porozmawiać z pozostałymi, zorientować się, czy oni też będą chcieli u nas dłużej zostać - dodaje. Niewykluczone, że któregoś z nich zobaczymy jeszcze w sobotnim sparingu z Olimpią Elbląg.

Spotkanie z II-ligowcem będzie trzecim sparingiem Arki w okresie przygotowawczym. Jak usłyszeliśmy, sztab szkoleniowy nie planuje na razie kolejnych testów.