Aktualności
16.01.2013
Arka Gdynia nie pojedzie na żaden obóz. Michał Globisz: To znak czasów
Drużyna Arki nie pojedzie w tym roku na zagraniczny obóz przygotowawczy. W Gdyni to nowa sytuacja, bo żółto-niebiescy regularnie jeździli na takie obozy każdego roku. Najczęściej obieranym kierunkiem była zazwyczaj Turcja. Teraz piłkarze najdalej pojadą do Cetniewa, na sparing z Polonią Warszawa (19 stycznia), po którym wrócą do Gdyni. A pozostałe dziewięć meczów sparingowych rozegrają na obiektach przy ul. Olimpijskiej.
- To znak czasów. Z drużyn I-ligowych na obozy zagraniczne wyjedzie tylko Miedź Legnica i Cracovia - mówi wiceprezes Globisz.
- Coraz więcej zespołów, także w ekstraklasie, postępuje tak jak my. Dlaczego? Bo polskie kluby dysponują coraz lepszą infrastrukturą, mają u siebie coraz lepsze warunki. Spójrzmy na nas. Mamy kilka boisk, w tym jedno ze sztuczną nawierzchnią. To inne drużyny będą przyjeżdżać do nas na sparingi, a nie my do nich. W klubie jest też restauracja, można więc serwować piłkarzom odpowiednie posiłki. A jak będą musieli pobiegać, to tuż obok naszych obiektów jest las. Czego chcieć więcej? - zauważa Globisz.
Decyzja o pozostaniu w Gdyni ma jednak także podłoże ekonomiczne. Jak wiadomo nie od dzisiaj, Arka boryka się ze sporymi problemami finansowymi. Budżet gdyńskiego klubu jest w tym sezonie dwukrotnie niższy niż w poprzednim, a gdynianie w dodatku muszą spłacać wierzycieli. A obóz zagraniczny kosztuje. Obejmuje przelot całej drużyny i sztabu, zakwaterowanie w hotelu o dobrym standardzie, wynajęcie boisk. Teraz tych wydatków nie będzie.
- To z pewnością jeden z powodów, ale nie najważniejszy. Wiedzą o tym także sami piłkarze i trenerzy, którzy tę decyzję zaakceptowali od razu. Wiedzą, że czeka ich trudna runda oraz że mają na miejscu takie warunki, których inni mogą im tylko zazdrościć - tłumaczy Globisz.
Copyright Arka Gdynia |