Aktualności
02.01.2013
Tadrowski: "Będzie mi tu dobrze".
Podpisałeś z Pogonią Szczecin 3,5-letni kontrakt. Dlaczego wybrałeś nasz klub?
Wydaje mi się, że mam większą szansę, żeby grać regularnie. Wiem, że Pogoń to jest taki klub, w którym młody zawodnik może się rozwijać. Trener powiedział, że jak będę dobrze grał, to będzie to z pożytkiem dla nasz wszystkich. Było też zainteresowanie moją osobą ze strony innych drużyn, ale rozmawiałem ze swoim menadżerem, z mamą, tatą i mówili, że w Szczecinie będzie mi dobrze.
To zainteresowanie było także ze strony drużyn, które teraz są wyżej w tabeli niż Pogoń, jak Legia Warszawa, Górnik Zabrze czy Polonia Warszawa…
Moje zdanie jest następujące: Gdybym występował w takim klubie jak np. Legia Warszawa, to miałbym mniejszą szansę na grę.
Grasz na środku obrony lub z jej prawej strony. Jak będzie w Pogoni?
Jeszcze nie wiadomo (śmiech). Trener widzi mnie bardziej jako prawego obrońcę, a nie środkowego. Ale będzie obserwował jak wyglądam na środku defensywy w sparingach i treningach. Jeszcze wszystko przede mną. Możliwość gry na dwóch pozycjach to atut.
W jednym z wywiadów stwierdziłeś, że chcesz iść śladami Obraniaka jeżeli chodzi o grę w reprezentacji. I podkreślasz, że twoje korzenie są w Polsce.
Urodziłem się we Francji, ale dla mnie oczywiste jest, że jestem Polakiem. W Polsce mam 70 procent rodziny, a 30 we Francji. I gram dla Polski.
Jako piłkarz kształciłeś się w OSC Lille. Doceniasz francuską pracę z młodzieżą?
Zdecydowanie. Jest ona na zupełnie innym poziomie jak w Polsce. Adepci piłkarscy są profesjonalnie traktowani. Pojechałem do Lille, gdy miałem 9 lat. Grałem w tym klubie przez następne 10. Bez przerwy mówiono nam co mamy jeść, robić, organizowali nam testy. Zupełnie inaczej.
Grałeś w drużynach juniorskich Lille, później w rezerwach. Nie chciałeś dłużej czekać na szansę gry w I zespole?
Trenowałem 2 razy w pierwszej drużynie. Byłem młody i wiedziałem, że nie mam większych szans na grę, że będzie to bardzo trudne. To jeden z trzech najlepszych klubów we Francji. Wyjechałem do Gdyni [lato 2012 r. - dop. red.] i uważam, że to najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć.
I liga to twardy orzech do zgryzienia dla obrońcy. Sporo piłki siłowej.
O, tak, to była bardzo siłowa gra. W ekstraklasie będzie już inaczej, nie tak „twardo”. Na pierwszoligowych boiskach miałem do czynienia cały czas z walką, mało było techniki i taktyki.
Wygląda na to, że dopiero teraz w ekstraklasie przyda się przygotowywanie środkowego obrońcę jako pierwszego kreatora gry.
Właśnie w Lille mieliśmy tak, że obrońca musiał być pierwszym kreatorem i prowadzić grę. W ekstraklasie będzie już inaczej niż w I lidze.
Rozmawiał ŁK
Copyright Arka Gdynia |