TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności > Wywiady

11.11.2010

2na2: Michał Szromnik i Hieronim Zoch.

Tym razem w naszym cyklu rozmawialiśmy z dwoma młodymi bramkarzami Arki. W tym sezonie z powodu operacji i rehabilitacji Andrzeja Bledzewskiego stanowią bezpośrednie uzupełnienie dla Norberta Witkowskiego. Hirek Zoch zdążył zadebiutować w pierwszej drużynie w Pucharze Polski, natomiast Michał Szromnik dwukrotnie był w kadrze meczowej i zasiadł na ławce rezerwowych..

Na początku przypomnijmy jak trafiliście do klubu?

Hieronim Zoch: Kilka lat temu trenowałem w Wiśle Tczew. Otrzymałem powołanie na kadrę Pomorza od trenera Dziubińskiego i to on ściągnął mnie do Gdyni. Były wtedy z tym pewne problemy, Wisła zawiesiła mnie na pół roku. Michał Szromnik: Uczęszczałem do Ośrodka Szkolenia Młodzieży w Gdańsku, podobnie jak Hirka, wypatrzył mnie trener Dziubiński, który był tam koordynatorem. Przed zeszłym sezonem otrzymałem propozycję z Arki. W przeciwieństwie do Hirka, mój poprzedni klub nie stwarzał żadnych problemów.

Hirek, zdążyłeś już zadebiutować w Pucharze Polski. Jednak byłeś również bardzo blisko debiutu w Ekstraklasie i to w wyjątkowych okolicznościach. Gdyby w meczu z Polonią Warszawa sędzia pokazał Norbertowi Witkowskiemu czerwoną kartkę, to musiałbyś pojawić się na placu, a ponadto zagrać najprawdopodobniej w kolejnym meczu, czyli derbach z Lechią..

HZ: Według mnie sędzia mógł wtedy pokazać „Witkowi” czerwoną kartkę. Nie ukrywam, że byłem wtedy nieco zdenerwowany. Dwa razy miałem taką sytuację, że już wstawałem z ławki, wtedy gdy Norbert dłużej się nie podnosił po jednym ze starć.

Wolałbyś właśnie taki, niespodziewany debiut czy może mieć świadomość przez kilka dni, że to Ciebie czeka?

HZ: Myślę, że takie nagłe wejście na plac byłoby lepsze, ponieważ w przypadku gdybym wiedział o tym, że wystąpię to zapewne myślałbym o tym przez cały okres poprzedzający mecz.

Jednak przed meczem pucharowym wiedziałeś dużo wcześniej o swoim występie?

HZ: Nie do końca. Dowiedziałem się bodajże 2 dni przed meczem. Jednak nie ukrywam, że miałem cały czas cichą nadzieję, że dostanę szansę w tym spotkaniu. Żałuję, że nasza gra i wynik nie były satysfakcjonujące. To na pewno nie był dla mnie wymarzony debiut.

Michał, Ty na razie dwukrotnie zasiadałeś na ławce rezerwowych, właśnie w zastępstwie Hirka.

MS: Tak, w dodatku były to dwa mecze na nowych stadionach – Cracovia i Lech Poznań.

Czy Twoja aktualna pozycja w drużynie Ci odpowiada? Można powiedzieć, że jesteś w korzystniejszej sytuacji niż Hirek, ponieważ obaj trenujecie z pierwszą drużyną, jednak to Ty regularnie grywasz w Młodej Ekstraklasie. Czy uważasz, że to dobry układ dla Ciebie?

MS: Nie ukrywam, że to dobre rozwiązanie. Już w wieku 17 lat mam okazję trenować z najlepszymi, a występy w Młodej Ekstraklasie dają mi pewną możliwość sprawdzenia siebie i swoich postępów w grze. Nie jest tajemnicą, że trenuje się po to żeby grać.

Co uważacie za swoje największe zalety jako bramkarze?

HZ: Dynamika. Nie mam rewelacyjnych warunków jak na bramkarza, ale nadrabiam to właśnie dynamiką. MS: Ja jeszcze ich szukam. (śmiech)

Kto jest dla Was bramkarskim idolem?

HZ: Peter Schmeichel. I to już od wielu lat. Widziałem mnóstwo jego meczy i staram się na nim wzorować. MS: Dla mnie Pepe Reina. Zwłaszcza jestem pełen podziwu dla jego rewelacyjnej gry nogami.

Jakiś czas temu rozmawialiśmy między innymi z trenerem Krupskim, który poruszył temat komunikacji pomiędzy bramkarzami, a linią obrony. Czy nie macie oporów przed porządnym krzyknięciem na dużo starszego zawodnika? (śmiech)

HZ: Na początku miałem z tym problemy, ale z biegiem czasu przychodzi to z coraz większą łatwością. MS: Ja miałem podobnie, ale trener Krupski często przypominał o tym, że na boisku nie ma skrupułów i nie ważne czy ktoś jest 10 lat starszy. Nie możemy się bać przed krzykiem na starszego zawodnika, zwłaszcza, że jest to z korzyścią dla całej drużyny.

Przejdźmy do aktualnej sytuacji naszej drużyny.

HZ: Do każdego meczu podchodzimy tak samo i walczymy o zwycięstwo. Ostatnie mecze były dla nas udane, zdobyliśmy trochę punktów. Mam nadzieję, że w Bytomiu będzie tak samo, a nam uda się wreszcie zdobyć tą upragnioną bramkę na wyjeździe. MS: Myślę, że te ostatnie mecze dodały pewności drużynie. Chłopaki na pewno jadą po zwycięstwo i wierzę, że tym razem im się uda przywieźć komplet punktów z wyjazdu.

Wróćmy jeszcze do tematu Młodej Ekstraklasy. Michał, co sądzisz o poziomie tych rozgrywek, jak oceniasz grę naszej drużyny?

MS: Generalnie gramy dość młodym zespołem, większość chłopaków ma po 16,17 lat, poza tym jest tylko kilku starszych zawodników, ewentualnie czasem ktoś z pierwszej drużyny. Jednak jest to tendencja w większości klubów, że ten wiek jest niższy niż jeszcze 2 sezony temu. My mimo tego, że często jesteśmy młodsi od rywali to potrafimy zagrać dobre zawody i być z siebie zadowolonym. Uważam, że pewnym problemem jest fakt, że nie gramy tam o żadną stawkę. Nie ma mistrzostwa, nie ma spadków. Ciężej jest się zmotywować.

Jak widzicie swoją przyszłość w Arce?

HZ: Moja stoi pod małym znakiem zapytania. Być może zostanę wypożyczony. Myślę, że byłoby to dla mnie dobre rozwiązanie, ponieważ tak jak wcześniej mówiliśmy, jesteśmy w takim wieku, że gra jest dla nas bardzo ważna. A niestety w Arce w chwili obecnej nie mogę liczyć na zbyt wiele minut.

Skoro rozmawiamy o przyszłości – czy widzieliście nowy stadion?

MS: Robi ogromne wrażenie. Fajnie, że przyszło tyle kibiców. Mam nadzieję, że to wszystko zacznie żyć, że ludzie będą Arką jeszcze bardziej zainteresowani. Oby to był dobry impuls do podjęcia kolejnych kroków, mających na celu rozwój futbolu w Gdyni. Rozmawiali: Bartłomiej Hapka i Aleksander Reyman.



{--main-gallery--}

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia