TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności > Wywiady

21.10.2010

1na1: Andrzej Bledzewski - 'Wracam po kontuzji'

W ostatnim czasie Andrzej Bledzewski powrócił do regularnych treningów. O tym jak przebiegała jego rehabilitacja i co go „gryzie” jako kibica Arki? O tym w poniższym wywiadzie. Zapraszamy do lektury.

Z perspektywy kibica Arki co dla Ciebie oznaczają kolejne przegrane derby?

A.B.- Przegrana Arki zawsze mnie boli, a taka w derbach podwójnie. Podobnie jak inni kibice czuję się fatalnie po tej porażce. W drużynie też nikt nie jest zadowolony.

Ostatnio wróciłeś do treningów po kontuzji. Jak się teraz czujesz?

A.B.- W tym momencie czuję się dobrze, jednak nadal trwa moja rehabilitacja. Każdego dnia jest postęp. Myślę, że jestem już na dobrej drodze, by w najbliższym czasie być do dyspozycji trenera.

Jak zniosłeś tak długi rozbrat z piłką?

A.B.- To był długi i trudny okres. Rehabilitacja jest bardzo monotonna. Czasami przyjeżdżałem, żeby popatrzeć jak trenują koledzy. Zdarzyło mi się też uczestniczyć w treningu jako zawodnik z pola. Na pewno nie uciekałem też od spraw kibicowskich. Byłem na turnieju kibiców na gdyńskiej plaży, a także na wyjeździe do Krakowa na meczu z Cracovią. Starałem się być jak najbliżej drużyny. Tak naprawdę nie miałem wakacji. Podczas gdy drużyna miała wolne, ja miałem rękę w usztywnieniu przez półtora miesiąca. Teraz na szczęście mam to już za sobą i cieszę się, że mogę w końcu trenować. Trzeba było to przeczekać i być silniejszym niż poprzednio.

Wracając do twoich treningów w roli zawodnika z pola. Jak sobie radziłeś?

A.B.- Myślę, że radziłem sobie całkiem nieźle. (śmiech) Osobiście nie mam żadnych kompleksów w stosunku do kolegów z drużyny. Myślę, że gra nogami to też świetny element treningu dla bramkarza. Jak widać można znaleźć plusy tej mojej kontuzji.

Czy uważasz, że możesz być mentorem dla młodszych bramkarzy?

A.B.- Myślę, że przyjdzie jeszcze na to czas. Czasami zdarza się, że któryś z młodych chłopaków, na przykład Michał Szromnik zada mi jakieś pytanie dotyczące mojej kariery. Ja zawsze bardzo chętnie odpowiadam i dzielę się wskazówkami. To normalne, że młodszy zawodnik podpatruje starszego. W Arce nie ma zawiści. Panuje przyjazna atmosfera.

Jak oceniasz zmiany jakie zachodzą w Arce?

A.B.- Myślę, że dużo się dzieje, a co z tego wyjdzie, zobaczymy.

Byłeś już na naszym nowym stadionie?

A.B.- Jeszcze nie wszedłem do środka, ale już wiadomo, że będzie to dla nas piłkarzy dużo większy komfort. Prawdę mówiąc cały czas jestem pod wrażeniem stadionu Cracovii, który według mnie jest obiektem na miarę dwudziestego pierwszego wieku. Jeśli chodzi o nasz stadion mimo, że są pewne uwagi, to jestem pewien, że wiele klubów w naszym kraju chciałoby mieć taki stadion, jaki my będziemy mieli. Fajnie, że coś się dzieje i jest tak duże wsparcie od miasta. W całej Polsce buduje się nowe stadiony, ale ja osobiście chciałbym, żeby powstawało też więcej boisk dla dzieci. Nie ma akademii piłkarskich z prawdziwego zdarzenia i dlatego w polskiej piłce jest tak jak jest. Według mnie dobrze by było, aby powstał w okolicach Gdyni ośrodek treningowy, gdzie dzieci mogłyby trenować na prawdziwej trawie w przyzwoitych warunkach. W Polsce brakuje takich baz dla przyszłych piłkarzy. Ktoś w końcu musi grać na tych nowych stadionach, a jak na razie na miejscu starych boisk na osiedlach buduje się markety.

Twoje pokolenie też nie miało dobrych warunków do treningów.

A.B.- Myślę, że moje pokolenie nie ma się jeszcze czego wstydzić. Kilku chłopaków naprawdę osiągnęło w piłce sukces. Nie byliśmy jeszcze „komputerowcami”, a na boisku potrafiliśmy siedzieć nawet po osiem, czy dziesięć godzin dziennie. Jeżeli ktoś miał prawdziwą smykałkę, to w takiej podwórkowej akademii mógł wyrobić sobie technikę i wytrzymałość. Mamy nie mogły nas przyciągnąć do domu na obiad! Teraz jeżeli rodzice mają czas i przede wszystkim pieniądze, żeby wysłać swoje dziecko na treningi do klubu, to jest jedynie półtorej godziny dziennie. Później takie dziecko wraca do domu i co dalej? Podwórka są puste. To jest dużo bardziej złożony temat i dotyczy całej polskiej piłki. Ktoś musi grać na tych nowych stadionach i jeżeli nic się nie będzie robić w tym kierunku, to dalej wzmacniać nasze kluby będą piłkarze zagraniczni.

Takie ośrodki to jednak dodatkowy koszt dla klubów.

A.B.- Myślę, że wszystko jest możliwe. U nas jest dobry klimat dla sportu i piłki nożnej. Można porozumieć się z miastem w sprawie terenów na jego obrzeżach i postawić prosty budynek otoczony boiskami. Tam naprawdę nie musiałoby być złotych klamek. Nie raz byłem w odwiedzinach u moich kolegów grających w silnych europejskich ligach i tam to jest standard. Na przykład w Pireusie pod miastem jest ośrodek z basenem. Naprawdę nic wielkiego, ale wszystko jest należycie poukładane i można w tym klubie spędzić osiem godzin trenując. Bez takich standardów nie mamy prawa marzyć o silnych klubach i reprezentacji.

Czy widzisz siebie w jakimś innym klubie niż Arka?

A.B.- Tak naprawdę jestem w Arce już trzy sezony, a prawie połowa z tego zeszła mi na wizytach w gabinetach lekarskich. Chciałbym być długo w Arce i tu grać, bo to sprawia mi radość. Nie wiadomo jednak jak życie się potoczy.

Myślisz, że GKS Bełchatów jest do pokonania w najbliższą sobotę?

A.B.- Na pewno jest! Wszystko może się zdarzyć, a na naszym stadionie to jak najbardziej wykonalne. Pamiętajmy, że to nasza liga i każdy zespół jest w naszym zasięgu.

W takim razie życzę ci powodzenia w dochodzeniu do najwyższej dyspozycji i szybkiego powrotu między słupki, a drużynie trzech punktów w najbliższą sobotę.

Rozmawiał: Bartłomiej Hapka



{--main-gallery--}

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia