TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności > Wywiady

13.04.2010

Ona i On: dogrywka z Norbertem Witkowskim.

Rozegrany setny mecz w barwach Arki z Wisłą Kraków, był dla niego w tej rundzie przełomowy. Po nim wrócił na pozycję numer jeden w bramce Arki. Jak podkreślał wcześniej z szacunkiem to właśnie rywalizacja z Andrzejem Bledzewskim i jego umiejętności sprawiają, że motywacja do treningów i utrzymywania formy jest na ich pozycji wysoka. Z Norbertem Witkowskim rozmawiała Ada Landowska.

Trudno nie zacząć tym razem od pytania jak przeżyliście sobotnią tragedię?

Myślę, że jest to chwila, którą zapamięta każdy z nas, w tym momencie nasza porażka z Lechem staje się nieistotna. Na nas ma to wpływ osobisty, jest to chwila ogromnego smutku. Na pewno każdy współczuje rodzinom i bliskim osób, które zginęły w tej katastrofie. Jak widać życie jest bardzo kruche i trzeba jak najlepiej wykorzystywać swój czas. Każdy z nas ma przed sobą jakieś wyzwania. Przed nami teraz nasi kolejni rywale i musimy im stawić czoła i zacząć wygrywać.

Jak długo trenujesz piłkę nożną?

Pierwszy raz rękawice założyłem w piątej klasie podstawówki.

Jaki jest twój największy sportowy sukces?

Sukcesy rodzą się na poszczególnych etapach życia, każdy ma jakiś cel, do którego zmierza i gdy go osiągnie to dla niego jest sukces. Kiedyś moim celem było zagrać w ekstraklasie, a właściwie to żeby się w ogóle tam dostać, później gra w ekstraklasie, a teraz koncentruje się na najbliższym celu, jaki mam przed sobą, a więc tym aby Arka utrzymała się w ekstraklasie jak najszybciej.

Czy jest jakiś mecz, który jakoś szczególniej zapadł Ci w pamięć?

Myślę, że najlepiej wspominam sukces drużyny, jakim była wygrana z mistrzem Polski Wisłą Kraków. Nie da się ukryć, że takie zwycięstwo cieszy. Z tych, które ja pamiętam gdy Arka wygrała z Wisłą to był rok 2005, gdzie to Grzegorz Pilch strzelił bramkę i ten teraz, który można powiedzieć był także moim sukcesem, ponieważ wszedłem w drugiej połowie. Odnieśliśmy zwycięstwo, a jak się później okazało był to mój setny mecz w Arce.

Czy jest jakiś bramkarz, który jest dla Ciebie wzorem?

Od lat fascynuje mnie gra Van der Saara, jest naprawdę wzorem do naśladowania, chociażby przez to jak podchodzi do swojego zawodu. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym gra już wiele lat i zawsze gra na bardzo wysokim poziomie. Rzeczywiście można tego piłkarza podziwiać.

Jak trafiłeś do Arki?

Miałem okazję konfrontować się z Arką w Pucharze Polski, był w tedy podział na grupy, ja byłem zawodnikiem Nowego Miasta Lubawskiego, graliśmy w trzeciej lidze i awansowaliśmy do drugiej ligi. Był to jeden z moich lepszych sezonów w karierze, bardzo dobrze mi się grało, przez cały sezon wpuściłem tylko 14 bramek. Dodatkowo wygraliśmy u siebie mecz z Ruchem Chorzów 3:1, co jest dość dużym osiągnięciem jak na zespół trzecio ligowy ( obecna druga liga). Ten mecz zapewnił nam awans do grupy, w niej natrafiliśmy na Arkę, Lecha i KSZO. Z Lechem wygraliśmy 2:0 u siebie.Ten mecz na pewno utkwił w pamięci także Czesławowi Michniewiczowi, który był wtedy trenerem Lecha Poznań, niestety nie wyszliśmy z tej grupy. Byliśmy jednak godnym przeciwnikiem dla tych drużyn i myślę, że wtedy ktoś zwrócił na mnie uwagę, ponieważ gdy skończył mi się kontrakt w Nowym Mieście dostałem propozycję od Arki.

Jakie emocje towarzyszyły Ci podczas debiutu w ekstraklasie?

Ten moment wywołał wiele emocji, jednak mimo wszystko trzeba się było skoncentrować na tym, co ma się do zrobienia.

Czy pamiętasz jakąś najwyższą porażkę?

Tak pamiętam i ubolewam nad tym do dziś. Była to porażka z Zagłębiem Lubin 6: 0, wtedy chyba cała drużyna nie była sobą. Nie byliśmy w stanie odpowiedzieć na grę Zagłębia, praktycznie, co strzał to bramka i to naprawdę tkwi mi w pamięci do tej pory. Bardzo rzadko się zdarza żebym wpuszczał trzy bramki w meczu, a tutaj było sześć.

Czy numer, który masz na koszulce ma dla Ciebie jakieś większe znacznie?

Powiem szczerze, że nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Jedynkę miał wtedy Michał Chamera, dwunastka była zawsze symbolem kibiców, którzy nas wspierają na każdym meczu. Wziąłem taki chyba przez czysty przypadek, na razie go mam i nie zmieniam.

Jakie uczucia towarzyszą Ci podczas bronienia np. stuprocentowej sytuacji?

Podczas meczu nie zastanawiam się nad tym, trzeba je po prostu bronić. Czasami może wydaje się, że piłka jest nie do obrony, ale każda z nich tak na dobrą sprawę mogłaby być do obrony gdyby się inaczej ustawić. W trakcie meczu w ogóle to nie przechodzi przez głowę. Oczywiście to powoduje, że stajesz się pewnym punktem zespołu i dodaje skrzydeł.

Ulubiona forma spędzania wolnego czasu?

Najbardziej chyba lubię spędzać czas z dziećmi, w Trójmieście jest wiele miejsc gdzie można dobrze się z nimi bawić, także najczęściej są to spacery i zabawa.

Ulubiony film?

Lubię filmy psychologiczne, które wywołują różne emocje i można je odczytać na różny sposób. Ostatnio byłem na "Wyspie tajemnic" i wywołał we mnie mieszane emocje.

Czytałeś ostatnio jakąś ciekawą książkę?

Wiedząc, że w kinie będzie "Kwiat pustyni" przeczytałem ją.

Czy był kiedyś jakiś zawód, który chciałeś wykonywać poza piłką nożną?

Chyba nie, dlatego teraz oddają się w pełni temu, co robię i jestem maksymalnie skoncentrowany na piłce. Aczkolwiek zawsze miałem dryg do matematycznych rzeczy, więc może poszedłbym w tą stronę.

Masz jakieś hobby?

Interesuję się motoryzacją, a kiedyś była to jazda na rowerze i zjechałem chyba wszystkie możliwe szlaki, jakie były do przejechania.

Marzenie motoryzacyjne?

Chciałbym mieć motocykl, nie jest to spowodowane potrzebą prędkości, ale raczej jazdy na motorze w celu relaksu, czyli raczej nie byłby to ścigacz.

Ulubiona muzyka, wykonawca?

Lubię twórczość Timbalanda, relaksuję się także przy muzyce Smolika.

Drużyna marzeń?

Nie mam chyba jednej sprecyzowanej drużyny, ale na pewno są to zespoły ligi Angielskiej lub Hiszpańskiej, bo tam piłka stoi na bardzo wysokim poziomie.

Co myślisz o ostatnim meczu?

Myślę, że byliśmy bardzo zmotywowani do tego meczu, chcieliśmy pokazać, że jesteśmy godnym przeciwnikiem dla Lecha, który w tym dniu był bardzo dobrze dysponowany. Myślę, że gdyby udało nam się ustrzec kilku błędów i gdybyśmy byli bardziej skuteczni to może udałoby się wywieźć korzystny wynik, przynajmniej remis. Dziękuję i życzę powodzenia w meczu z Koroną Rozmawiała Ada Landowska.



{--main-gallery--}

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia