TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności > Wywiady

20.10.2009

Adrian Mrowiec: noga mi nie zadrżała

Adrian Mrowiec jest jednym z bohaterów sobotniego zwycięstwa nad Koroną. W 88 minucie pewnie wykorzystał rzut karny, który dał Arce ważne trzy punkty.

Opadły już emocje po meczu z Koroną?

Tak, emocje już opadły, ale radość ciągle jest. Mamy teraz dzień wolny więc można się zrelaksować, a od wtorku znów bierzemy się do ciężkiej pracy. We wtorek mamy dwa treningi, a bardzo ważny mecz z Jagiellonią już w piątek.

Wróćmy jednak do meczu z Koroną. Nie zadrżały ci nogi jak podchodziłeś do karnego w 88 minucie?

Nie, nie bałem się w ogóle. Może przed samym strzałem przeszło mi przez myśl: kurczę, co to będzie jak nie strzelę? Ale szybko przepędziłem te myśli, uderzyłem pewnie i udało nam się wygrać.

Zanim podszedłeś do piłki, doskoczył do ciebie Cierzniak i widać było, że próbował cię zdekoncentrować. Co ci powiedział?

Rzeczywiście próbował wybić mnie z rytmu. Mówił, że na pewno nie strzelę bo jemu nikt jeszcze w Kielcach nie strzelił karnego i takie tam.

Zdajesz sobie sprawę, że jakbyś nie strzelił tego karnego to złośliwościom nie byłoby końca…

Pewnie by tak było, ale ja naprawdę nie bałem się tego. Byłem wyznaczony jako pierwszy, czułem się dobrze i zrobiłem to co na treningu. Teraz może kibice wreszcie zapomną o tym nieszczęsnym samobóju. Czasem jak oglądam tę bramkę w Internecie to nie wiem czy śmiać się czy płakać. Coś niesamowitego. Ważne, że nikt w szatni mi tego nie wypominał.

W sobotę byliście gorsi od Korony, a jednak wygraliście. Wreszcie dopisało wam piłkarskie szczęście, które ewidentnie was omijało.

Byliśmy gorsi, ale co z tego? W meczu z Wisłą graliśmy super i co było? Liczy się tylko wynik. Za dwa, trzy dni ludzie zapomną o stylu, ale punkty będą pamiętać. Arka to już nie jest drużyna z pierwszych trzech kolejek. Już po meczu z Wisłą wiedziałem, że będzie inaczej – lepiej. Każdy z nas jest świadomy swojego celu i będzie konsekwentnie gromadzić punkty.

Już w piątek czeka was kolejny bardzo trudny mecz. Tym razem zmierzycie się w Gdyni z Jagiellonią.

To będzie też trudny mecz. Choć wiemy wszyscy, że „Jaga” to przede wszystkim zespół własnego boiska dlatego chcemy to wykorzystać. Teraz zagramy z Jagiellonią, potem z Odrą też u siebie i to są mecze, w których musimy zdobyć sześć punktów. To są zespoły, z którymi musimy łapać punkty. Nikt od nas nie wymaga zwycięstw w Warszawie czy Poznaniu, ale u siebie po prostu musimy wygrywać i zaczniemy to robić. W piątek gramy u siebie, o dobrej porze, na pewno będzie dobra atmosfera. Tak więc jak zawsze – zagramy o trzy punkty!

Tym sezonem debiutujesz w polskiej Ekstraklasie. Grałeś już na Litwie i w Szkocji, jakbyś porównał obie ligi do naszej?

Rozegrałem dopiero dziesięć meczów w polskiej Ekstraklasie, ale z ligą litewską nie ma co się porównywać. To była liga szkolna i nigdy nie chciałbym już tam wrócić. Szkocja na pewno wyprzedza nas organizacją i stadionami, ale poziom gry wcale nie o wiele niższy. My ciągle idziemy do przodu, Canal+ robi naprawdę dobrą robotę, swoimi relacjami podwyższa poziom ligi i jej atrakcyjność. Rozmawiał Krzysztof Paciorek, wywiad przeprowadzono 19.10.2009



{--main-gallery--}

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia