TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności > Wywiady

19.05.2009

Bezsenne noce trenera Chojnackiego

Byłem w różnych trudnych sytuacjach życiowych i nieraz wychodziłem z nich obronną ręką. Dam radę i tym razem - zapewnia trener ostatnich w tabeli ekstraklasy piłkarzy Arki Gdynia Marek Chojnacki

Co pan powiedział piłkarzom w szatni po porażce z Ruchem Chorzów?

Żeby się nie przejmowali, bo jeszcze nie wszystko stracone. Powiedziałem: "głowa do góry, bo dopóki piłka w grze, wszystko jest jeszcze możliwe...".

Uwierzyli?

Nie wiem. Przekonamy się w sobotę, w meczu z Bełchatowem.

Słyszał pan kibiców, którzy stracili cierpliwość i po meczu wyzywali piłkarzy?

Trudno się dziwić postawie kibiców, skoro przez całą rundę ich drużyna nie potrafi wygrać meczu ligowego. To zupełnie normalne zjawisko. Ale proszę mi wierzyć - my też czujemy wielki niedosyt z wyników, jakie osiągamy. Nam też zależy, żeby utrzymać w Gdyni ekstraklasę.

Piłkarze mówili, że pod koniec meczu zabrakło im "pary", ale mizerne przygotowanie fizyczne było widać nie tylko z Ruchem, ale i w poprzednich meczach rundy wiosennej.

To niepodważalny fakt. Przykładem może być również mecz w Bytomiu, gdzie w ostatnich kilku minutach straciliśmy dwie bramki. A jedną z głównych przyczyn był właśnie brak sił. Z Ruchem w ostatnich 20 minutach miałem dylemat, którego z piłkarzy mam zdjąć z boiska!

Wygląda na to, że były trener Arki Czesław Michniewicz oddał w pana ręce drużynę bubel, która do niczego się nie nadaje.

Do końca zostały jeszcze dwa mecze, więc nie chcę szukać jednej, głównej przyczyny takiego stanu rzeczy. Na takie rozliczenia przyjdzie czas po zakończeniu sezonu. Negatywnych czynników jest o wiele więcej, a po fakcie zawsze człowiek jest mądrzejszy i myśli nad tym, co mógł zrobić inaczej, lepiej. Wszyscy, którzy prowadzili Arkę i mieli wpływ na jej przygotowanie i grę - włącznie ze mną - powinni uderzyć się w piersi.

Ale trener Michniewicz nie poczuwa się do odpowiedzialności, mówiąc, że Arka ma inne problemy, np. zalegających "na półkach" piłkarzy.

Nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy. Najlepszym dowodem na obalenie tej tezy jest przywrócenie przeze mnie do pierwszego składu Grzegorza Nicińskiego czy Dariusza Ulanowskiego, najlepszych w ostatnim meczu piłkarzy Arki.

Rok temu prowadząc ŁKS Łódź w dwóch ostatnich meczach zdobył pan cztery punkty, w ostatniej kolejce pokonując w Poznaniu Lecha 2:1. Co miał tamten ŁKS, czego brakuje dziś Arce?

Nie porównywałbym obu zespołów. Wiadomo, że wynik jest wykładnikiem każdej drużyny. Lustrzane odbicie obu ekip, czy meczów jakie rozgrywały, niczemu dobremu nie służy, bo są do siebie kompletnie nieprzystawalne. Arka ma inne problemy, ŁKS miał inne. Konstruktywnych i pozytywnych wniosków trzeba szukać tu i teraz. Mamy kłopoty zarówno z grą w defensywie, jak i ofensywie. Tam należy szukać klucza do zwycięstwa z GKS.

W takim razie, co jeszcze jest pan w stanie wycisnąć z tych piłkarzy?

Przede wszystkim nie możemy tracić czasu w przygotowaniu mikrocyklu treningowego. Względów fizycznych w znacznym stopniu już nie poprawimy, więc skoncentrujemy się na poprawie taktyki, a ja skupię się na doborze personalnym. Ostatnio brakowało nam przede wszystkim konsekwencji w realizacji planu, jaki zakładaliśmy sobie przed meczem. W efekcie każdy najprostszy błąd kosztował nas bardzo wiele. Oprócz tego potrzebna jest wspomniana wcześniej wiara, że nie wszystko stracone. Bez niej - nie mamy czego szukać.

W niedzielnym programie Liga+Extra w Canal+ wyglądał pan na pogodzonego z losem Arki. To już jest koniec przygody żółto-niebieskich w ekstraklasie?

Byłem przygnębiony, to chyba zrozumiałe. Ale nie poddaję się. Po meczu z Ruchem nie spałem dwie noce, byłem przemęczony, więc może dlatego odniósł pan takie wrażenie. Byłem w różnych sytuacjach życiowych i nieraz wychodziłem z nich obronną ręką. Dam radę i tym razem.

Żałuje pan objęcia Arki?

Nie żałuję. Życie jest brutalne, zwłaszcza w sporcie, gdzie droga usłana jest porażkami i sukcesami. Ważne, by po tych pierwszych umieć się szybko podnieść. 5 W tylu meczach ligowych Chojnacki prowadził Arkę 1 A tyle punktów zdobył (remis ze Śląskiem Wrocław 3:3) Rozmawiał Maciej Korolczuk



{--main-gallery--}

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia