Aktualności
23.12.2013
Michał Szromnik po testach w Anglii: Błędy uczą, zdarzają się najlepszym.
Wróciłeś z podwójnych testów w Anglii. To było długie 11 dni?
Tak, bylo to 11 dni bardzo ciężkich treningów, ale także niewątpliwie wielka przyjemność trenowania i obcowania z zawodnikami światowej klasy.
Po ile razy trenowałeś?
Na boisku raz lub dwa treningi dziennie, plus silownia.
Jakieś gry?
Monopol i scrable (śmiech).
W Evertonie byłeś drugi raz, ale byli nowi trenerzy. Potem był QPR. Były jakieś różnice w treningach, akcentach na które zwracali uwagę szkoleniowcy?
To prawda, podczas pierwszego pobytu w Evertonie trenowałem ze sztabem trenerskim Davida Moyes'a (teraz jest trenerem Man Utd. ) Aktualnie menadżerem jest Roberto Martinez, który sprowadził do klubu cały sztab z którym pracował w Wigan.
W Evertonie treningi bramkarskie były więc w stylu hiszpańskim. Dużo gry nogami, był także spory nacisk na współpracę z linią obrony.
W QPR był trening skupiający się na elementach techniki oraz pracy bramkarza na linii bramkowej. W każdym z klubów miałem okazję trenować z wielkimi bramkarzami takimi jak Tim Howard, Julio Cesar i Robert Green. Od każdego czegoś się nauczyłem, coś podpatrzyłem i myślę, że to na pewno zaprocentuje w przyszłości.
Czy po tym wyjeździe czujesz więc, że jesteś bliżej Anglii?
Zdecydowanie tak.
Jak w sumie oceniasz ten 2013 rok?
Myślę, że bardzo dobrze. Dużo w moim życiu się zmieniło. Wiele sytuacji w tym roku mnie wzmocnilo zarówno jako człowieka, ale i pod kątem sportowym, jako bramkarza. Na pewno wszystkie doświadczenia tegoroczne umocniły mnie w tym do czego tak uparcie dąże.
Masz swoich zagorzałych zwolenników, ale i krytyków. Czy już się uodporniłeś na te skrajne oceny?
Tak naprawdę nigdy się nie przejmowalem złymi komentarzami. Jest tylko parę osób których ocena mojej gry jest dla mnie ważna. A całą resztę traktuję niemal...jak zeszłoroczny śnieg (śmiech).
Czy po swoich dwóch wpadkach, które były w końcówce ligi nieco ulżyło Ci, gdy zobaczyłeś co zrobił Artur Boruc w lidze angielskiej? To było mniej więcej w tym samym czasie...
Raczej rozbawiło. Wiem o tym, że muszę się jeszcze wiele nauczyć i takie sytuacje powodują, że będę jeszcze lepszy. Nigdy nie podłamuję się błędami, co udowodniłem trzy dni później w meczu z Termalicą, gdzie w drugiej połowie wybronilem ich dwie 100% sytuacje, ale traktuję je jako ogromną motywację. Sytuacja Boruca pokazuje mi, że każdemu zdarzają sie błędy, nawet tym najlepszym.
Jakie więc plany na 2014 rok? Raczej Anglia czy awans z Arką?
Zamierzam mieć na swoim koncie awans. A co będzie ze mną w czerwcu? Zobaczymy... w czerwcu .
W takim razie życzymy Ci spełnienia marzeń i nieco odpoczynku od piłki.
Życzę wszystkim Wesołych Świąt !
rozmawiał: tryb
Copyright Arka Gdynia |