TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

30.04.2021

Finał Fortuna Pucharu Polski. Leszek Ojrzyński: Serce mówi mi, że wygra Arka

O finałach Pucharu Polski w roli trenera Arki wie najwięcej. W 2017 roku sięgnął z drużyną po trofeum, choć nikt na niego nie stawiał. Jak Leszek Ojrzyński wspomina ten czas? - To najlepsze chwile w mojej pracy trenerskiej. Zapamiętam je do końca życia - mówi.

 

Jedynym trenerem w dotychczasowej klubowej historii, który poprowadził Arkę w dwóch finałach Pucharu Polski, był właśnie Leszek Ojrzyński.

 

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/W_SZ1341_c242a761feb7164f13e19a88fdc49566.jpg

 

- I w obu na Stadionie Narodowym – uzupełnia szkoleniowiec.

 

– To było wielkie przeżycie móc zagrać na największym stadionie w Polsce. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi jedzie kilkaset kilometrów, żeby móc Cię dopingować – coś niesamowitego – dodaje.

 

W 2017 roku objął zespół tuż przed decydującym starciem o puchar. Wielokrotnie powtarzał, że tamte osiągnięcie to zasługa wcześniej pracującego w roli szkoleniowca - Grzegorza Nicińskiego.

 

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/pp_feta_gorka_44_3b4845154fdad0de6675a491fa8b3ffd.jpg

 

- Ten finał miałem wyłożony, jak na tacy. Byłem wdzięczny za tę możliwość. Nie ukrywam, że był to mocny argument za przyjęciem propozycji pracy w Gdyni – przywołuje początki Ojrzyński.

 

W starciu z Lechem mało kto dawał żółto-niebieskim realne szanse na triumf. Sam udział w finale był sporego kalibru niespodzianką. Kopciuszek wszedł na bal, na którym nie miał się pojawić.

 

- To było dla nas coś absolutnie nowego. Podekscytowanie i stres były widoczne gołym okiem. Całe szczęście, dzień przed finałem mieliśmy rozruch. Dzięki temu trochę oswoiliśmy się z warunkami – wspomina Ojrzyński.

 

– Nikt w nas wtedy nie wierzył. Lech miał nawet przygotowane tysiące koszulek na okoliczność wygranej. Byli przekonani o swoim sukcesie – dodaje.

 

Rok później obecność Arki w finale nie była już tak wielką niespodzianką.

 

- Na drugi mecz pojechaliśmy już jako "doświadczeni" zawodnicy. Panowała inna otoczka, mieliśmy lepszy hotel – wszystko zapewnione, jak dla topowej drużyny. Ale przegraliśmy. Potem śmialiśmy się, że chyba za bardzo byliśmy wypasieni – mówi o przegranym 1:2 finale z Legią Warszawa szkoleniowiec.

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/W_SZ2169_3d756c2a8452dc22351488b57d2ae3e9.jpg

 

Minęły cztery lata, a Leszek Ojrzyński pytany, czy pomyślałby, że tak to się wszystko potoczy, odpowiada jednoznacznie.

 

- Nie przypuszczałem, że jestem w stanie dokonać w Arce czegoś tak niesamowitego. Dane mi było prowadzić wtedy zespół, co było fantastyczne. Jedyne trofea, które mam, zdobyłem jako trener Arki Gdynia – zauważa.

 

Finał, finał i… jeszcze raz finał!

 

Intensywność, z jaką Arkowcy w ostatnich latach zjawiają się finale, sprawia, że w obecnym składzie znajdziemy trzech zawodników, dla których nie będzie to pierwszy raz. Co więcej, dwóch z nich pamięta mecze z i 2017, i 2018 roku.

 

- To Michał Marcjanik i Marcus da Silva – od razu wymienia nazwiska Ojrzyński.

 

- Doświadczeniem występów w takich meczach mogą pomóc reszcie drużyny – dostrzega.

 

Drugi finał w Arce rozegra z kolei Adam Danch.

 

Żółto-niebiescy nie są faworytami spotkania finałowego z Rakowem Częstochowa, lecz historia pokazuje, że nie ma to żadnego znaczenia.

 

- Jestem za Arką i upatruję tu niespodziankę. W zespole jest kilku doświadczonych zawodników, którzy mogą przesądzić o zdobyciu pucharu. Do tego młodość i energia. Serce mówi mi, że Arka to wygra – kończy optymistycznie trener Ojrzyński.

 

Rozmawiał: Dawid Kowalski

 

Uni-logistics Partnerem Arki w meczu Finału Pucharu Polski!

 

img

 

 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia