TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

06.11.2012

Wojewoda zamknął trybunę na... zamkniętym stadionie.

Wojewoda pomorski Ryszard Stachurski wydał decyzję o zamknięciu na najbliższy mecz Arki sektora "Górka". Wcześniej Komisja Dyscyplinarna PZPN nakazała gdyńskiemu klubowi rozegranie aż dwóch najbliższych spotkań I-ligowych w ogóle bez udziału publiczności. Orzeczenie wojewody jest zatem na pozór absurdalne, gdyż dotyczy zamknięcia jednej z trybun na już zamkniętym całym stadionie. Jednak paradoksalnie ten werdykt może sprawić, że na sobotni pojedynek żółto-niebieskich z Dolcanem Ząbki będą jednak mogli wejść... kibice.

 

Stadion przy ul. Olimpijskiej w Gdyni dla rozgrywek z udziałem publiczności na meczach I-ligowej Arki jest zamknięty od ostatniego piątku. Komisja Dyscyplinarna PZPN zdecydowała, że żółto-niebiescy muszą zagrać przy pustych trybunach z: Dolcanem Ząbki (10 listopada) i Cracovią (17 marca). Kara została orzeczona za pokaz pirotechniczny, który miał miejsce 27 października podczas ostatnie spotkania żółto-niebieskich w roli gospodarza.

Dzisiaj otrzymaliśmy komunikat o zamknięciu tylko jednego sektora na już zamkniętym całym stadionie na mecz Arka - Dolcan. Decyzję podjął wojewoda pomorski na wniosek Komendanta Wojewódzkiej Policji, który wnioskował o zamknięcie trybuny "Górka" (wydzielone sektory I i J) do zakończenia rundy jesiennej, czyli de facto na najbliższy mecz, gdyż jest to ostatni występ Arki w tym roku w Gdyni.

Przypomnijmy, że sektor "Górka" nawiązuje w swojej nazwie do historycznego stadionu Arki przy ul. Ejsmonda. Miejsca na tej trybunie zajmują tzw. ultrasi, czyli grupa kibiców, która prowadzi doping podczas meczów. Wiosną tego roku ten sektor był pusty w związku z bojkotem, które prowadziło jedno ze stowarzyszeń, próbując w ten sposób zmusić klub do zmian w jego kierownictwie.

W uzasadnieniu decyzji wojewody czytamy (treść oryginalna): "Decyzja ma związek z wydarzeniami jakie miały miejsce na gdyńskim stadionie w dniu 28 października (pomylono datę meczu - przyp. jag) podczas meczu o mistrzostwo I ligi piłki nożnej pomiędzy drużynami Arki Gdynia i GKS Katowice. W trakcie spotkania, na trybunie "Górka" rozwinięto tzw. "sektorówkę", którą wykorzystano jako zasłonę do przebrania się w kombinezony ochronne, a następnie odpalono ok. 30 rac świetlnych, świec dymnych i petard. Osoby trzymające race świetlne miały zasłonięte twarze elementami odzieży. Po wygaszeniu rac świetlnych kibice rozwinęli kolejną "sektorówkę", a sprawcy odpalenia rac ponownie się przebrali. W wyniku użytych środków pirotechnicznych sędzia zawodów w 81 minucie meczu przerwał spotkanie z uwagi na zadymienie i ograniczona widoczność. Zawody wznowiono po trzech minutach.

Zachowanie kibiców Arki Gdynia świadczy o demonstracyjnym lekceważeniu podstawowych norm prawnych. Brak zdecydowanej reakcji ze strony podmiotów współodpowiedzialnych za bezpieczeństwo imprez masowych na tego typu działania wzmacnia poczucie bezkarności wśród części kibiców.

Ze względu na negatywną ocenę stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego podczas trwania powyższej imprezy masowej podjęto decyzje w trybie art. 34 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 20 marca 2009 roku o bezpieczeństwie imprez masowych.

Od decyzji stronom służy odwołanie do Ministra Spraw Wewnętrznych w terminie 14 dni od dnia jej doręczenia
".

Decyzja wojewody z pozoru jest absurdalna, gdyż zamyka jedną trybunę, na już zamkniętym całym stadionie. Jednak tak do końca nie jest. Po pierwsze organy państwowe i policja działają niezależnie od postanowień PZPN, a po drugie orzeczenie wojewody może pomóc Arce w skutecznym odwołaniu przed Komisją Dyscyplinarną.

-Złożyliśmy odwołanie, choć od PZPN uzyskaliśmy samo orzeczenie bez uzasadnienia. Rozumiemy decyzję wojewody. To byłoby pewne wyjście z zaistniałej sytuacji. Nie zamykamy całego stadionu, tylko jeden sektor - przyznaje Wojciech Pertkiewicz, prezes Arki.

Na razie klub jest w trudnej sytuacji, gdyż nie może sprzedawać biletów na mecz z Dolcanem, nie może wywiązać się również z zobowiązań wobec posiadaczy karnetów, gdyż oni też na mecz nie mogą wejść, a Komisja Dyscyplinarna ma zebrać się dopiero w czwartek.

- Jeśli mecz odbędzie się bez udziału publiczności posiadaczom karnetów będziemy musieli dokonać zadośćuczynienia. Na razie musimy być przygotowani na kilka wariantów od rozpoczęcia sprzedaży na wszystkie sektory, sprzedaży z wyłączeniem "Górki" lub utrzymania orzeczeń w całości lub zmniejszenia kary o połowę - dodaje prezes Pertkiewicz.

Totalną niedorzecznością byłoby utrzymanie kary aż do meczu z Cracovią, gdyż jest to mecz przyjaźni między klubami i zakaz wejścia na ten mecz kibicom, byłby zaprzeczeniem idei, że piłka nożna jest na publiczności. Na razie Komisja Dyscyplinarna PZPN postanowiła wprowadzić odpowiedzialność zbiorową...








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia