TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

21.08.2011

Marcin Radzewicz: Musimy punktować w każdym meczu. (Przegląd Sportowy)

Dobrze, że jest to pierwsze zwycięstwo, ale ono o niczym jeszcze nie decyduje, niewiele nam daje. My musimy punktować w każdym meczu - powiedział zawodnik Arki Gdynia Marcin Radzewicz.
 
PrzeglądSportowy.pl: Czy w wieku 31-lat rozpoczyna pan karierę lewego obrońcy?
 
Marcin Radzewicz: Spokojnie, to dopiero pierwszy mecz. Nie ma co się ekscytować. Zobaczymy, co będzie dalej.
 
Grał pan wcześniej na tej pozycji?
 
W niektórych klubach trenerzy mnie tam próbowali. Grałem sporadycznie w Pucharze Polski, czy w sparingach, ale w lidze w obronie zaliczyłem może tylko jeden mecz i to dość dawno temu.
 
W Arce jest pan najstarszym piłkarzem. Czy z tego tytułu trener skonsultował z panem zmianę pozycji, mógł pan się na to nie zgodzić?
 
To szkoleniowiec decyduje. Zanosiło się na to zresztą już od kilkunastu dni. Trener na treningach kazał mi się tak ustawiać. Jednak wiadomo, że trening, a mecz to dwie różne rzeczy. Potrzebuję czasu, aby do nowych obowiązków się przyzwyczaić.
 
Jak w nowej roli czuł się pan w meczu z Olimpią?
 
Dobrze. Przede wszystkim skupiłem się na defensywie, aby głupiego błędu nie popełnić i za bardzo nie odsłaniać swojej strony. Chciałem się jak najlepiej wgrać w tę pozycję. Najważniejsze było, aby nie stracić szybko bramki, aby tak jak w poprzednich kolejkach nie trzeba było się denerwować i gonić wyniku. Musiałem też pamiętać, że nie jestem pomocnikiem i za moimi plecami już nikogo nie ma, gdy stracę piłkę, to nie wyręczy mnie żaden kolega, a będzie bezpośrednie zagrożenie dla naszej bramki.
 
Dodatkowym powodem do stresy było pewnie też 18-letni debiutant, Michał Szromnik w bramce?
 
Nie. Przynajmniej ja tak w ogóle nie myślałem, że broni młody i z tego powodu trzeba szczególnie uważać. Każdy z nas przecież kiedyś zaczynał. Gdy dostaje się szansę, to trzeba ją po prostu wykorzystać, bo inaczej się nie zaistnieje. Michał też musi to zrobić, jak zależy mu, aby być zawodowym piłkarzem. Dobrze, że może wykazać się jako nastolatek, bo kiedy ma pokazać, że jest dobry. Przecież nie wtedy, gdy będzie miał trzydziestkę.
 
Został pan odsunięty od bramki, a mimo to zaliczył pan dwie asysty. Akcję przy golu na 3:1 trener Nemec nazwał podręcznikową. Czy bramka z wolnego to był również wyćwiczony schemat, czy pomógł przypadek?
 
Z upływem minut coraz pewniej czułem się na lewej obronie i kiedy tylko można było, włączałem się do ofensywy. Tym bardziej, że wiadomo było, iż w poprzednich meczach w ataku nam nie szło, mieliśmy problemy ze skutecznością. Obie bramki padły po wyćwiczonych zagraniach. Przy wolnych kazałem Wojtkowi ustać przy murze, a przed nim ustawiliśmy jeszcze jednego piłkarza, który przy moim strzale wybiegał z mury. Piłka idealnie trafiła pod nogi Wilczyńskiego. Uznanie dla niego, że ją przyjął i strzelił gola.
 
To co działo się na trybunach czy atmosfera wokół klubu ma wpływ na waszą postawę?
 
Mogę mówić tylko za siebie, a nie za cały zespół. Do mnie takie rzeczy nie docierają. Szczerze mówiąc dopiero na meczu dowiedziałem się, że kibice są niezadowoleni, że mają coś do klubu. Ja jestem obok tego, nie wtrącam się w takie sprawy. Do tego stopnia koncetruję się na grze. że staram się nie słyszeć, co skandują trybuny. Nieraz jest tak, że z różnych sektorów kibice krzyczą co innego i jakbym się w to wsłuchiwał, przeszkadzałoby mi to w grze. A przecież czasami jest taka wrzawa, że nie do końca słyszę nawet to, jakie uwagi przekazuje zza linii bocznej trener.
 
Przed meczem mówił pan, że teraz w Arce może być tylko lepiej, bo już niżej upaść nie można. Jakie obietnice może pan złożyć po zwycięstwie nad Olimpią?
 
Nadal prosiłbym o spokój i cierpliwość. Tak jak mówiłem, że potrzebujemy czasu, wtedy gdy przegrywaliśmy, tak dziś mogę stwierdzić, aby się nie podniecać tą wygraną. Dobrze, że jest to pierwsze zwycięstwo, ale ono o niczym jeszcze nie decyduje, niewiele nam daje. My musimy punktować w każdym meczu. Dlatego nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Poczekajmy z wnioskami na kolejne mecze. Jeśli zaczniemy wygrywać, to wszyscy będzie zadowoleni. Jak nie pójdzie, to trzeba się zaczać niepokoić, że coś jest nie tak. ?

 
GW







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia