Aktualności
24.11.2019
Piłkarze po meczu Jagiellonia - Arka
Piłkarze obydwu zespołów po meczu znajdowali się w zgoła odmiennych nastrojach. W jednym byli jednak zgodni - do końca roku wszyscy chcą jeszcze zdobyć punkty.
Patryk Klimala (Jagiellonia):
- W końcu udało mi się strzelić bramkę. Na Wiśle Płock niestety bramka nie została uznana z uwagi na milimetrowy spalony. Piłka zawsze gdzieś jednak oddaje – teraz wyszedłem idealnie na pozycję, strzeliłem bramkę i cieszę się z tego.
Tomas jest piłkarzem wysokiej klasy, który bez względu na to czy ktoś wykorzysta sytuację czy nie, to i tak poda po raz kolejny. Dzisiaj dograł mi świetną piłkę, a ja dopełniłem formalności. Cieszę się z tej bramki, ponieważ w tygodniu trenowaliśmy schodzenie na krótki słupek. Wcześniej dużo rzadziej podejmowałem taką decyzję, a podobne piłki często spadały w tym miejscu. Teraz są z tego efekty.
Do meczu byliśmy dobrze nastawieni, chcieliśmy wygrać i zacząć dobrze serię. Naszym planem jest wygranie każdego meczu do przerwy zimowej.
Michał Nalepa (Arka):
- Liczby pokazują przebieg dzisiejszego spotkania. Praktycznie nie mieliśmy dobrej sytuacji w tym meczu, chociaż moja okazja na początku spotkania była bardzo dobra. Powinienem ją wykorzystać. Wtedy kto wie, jakby ten mecz się potoczył. Prawda jest taka, że jednak nie strzeliłem. Przegrywamy zdecydowanie i zasłużenie.
To nie jest tak, że mieliśmy tylko stać i bronić kompaktowo – to miało funkcjonować inaczej. Przede wszystkim mieliśmy grać w piłkę, a my w nią niestety nie graliśmy. Trener po tym meczu na pewno znajdzie odpowiedzi i wyjaśni nam gdzie leży problem.
Wiemy, że potrafimy grać w piłkę – po prostu dzisiaj coś nie zagrało.
Damian Zbozień (Arka):
- Byliśmy przygotowani, że będzie to ciężkie spotkanie, rozgrywane głównie w defensywnie. Plan natomiast był inny - mieliśmy stwarzać sobie sytuację. Broniąc się całe spotkanie na pewno je przegramy i te słowa niestety znalazły potwierdzenie na boisku. Niestety nie potrafiliśmy się odgryźć przeciwnikowi i przede wszystkim stąd taki , a nie inny wynik.
W pierwszej połowie jeszcze wyglądało to solidnie. Poza stałymi fragmentami ciężko było Jagiellonii stworzyć sobie dogodne sytuację. W drugiej zdecydowanie nas przepchnęli, wygrali dużo pojedynków i szkoda tylko, że akurat w taki sposób wpadły te bramki. Były to trudne pozycje - szczególnie ta pierwsza, w której dobrze zachował się Patryk Klimala. Zdecydowanie zasłużone zwycięstwo Jagiellonii – nie ma tutaj co dodawać.
Dyskutujemy o naszym braku regularności. Trener powtarzał nam przed meczem, że udało nam się zagrać z Wisłą Kraków dobre zawody, że stać nas na dużo. Wymaga też ciągłości - to jest klucz w piłce nożnej, a nam to po raz kolejny nie wyszło.
Mamy duże pole do poprawy, ale gdyby to było takie łatwe, to pstryknęlibyśmy palcami i przyniosłoby to efekty. Gdzieś musimy znaleźć sposób. Trener podkreśla, że pod każdym aspektem będzie chciał nam pomóc, żeby utrzymać ciągłość dobrych występów.
Przed nami wreszcie mecz u siebie. Tęsknimy za miejscem, w którym prezentujemy się dużo lepiej. Najbliższy przeciwnik nie leży nam - wiadomo, ale ostatnio nie leży nam zbyt wielu z nich. W tym momencie nie ma czasu na wybieranie, na gdybanie, zostało kilka spotkań do końca roku i musimy zdobyć parę punktów, żeby optymistyczne przygotowywać się w zimie. Wiosna będzie kluczowa, wiele zespołów będzie jeszcze zamieszanych o utrzymanie, ale kluczem jest, tak jak wspomniałem, zdobycie jeszcze kilku punktów.
A.Ch, Skubi, canal+sport
Copyright Arka Gdynia |