TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

12.11.2007

Warta Poznań - Arka Gdynia 0:0 (Dziennik Bałtycki)

Trener Arki Wojciech Stawowy był ostrożny przed wyjazdem swojego zespołu do Poznania na mecz z Wartą. Najwyraźniej przeczuwał, że to nie będzie łatwy mecz. Tak też było i żółto-niebiescy nie wracali do Gdyni w dobrych humorach. W ostatnim tegorocznym meczu Arka zremisowała z Wartą 0:0 i spadła na czwarte miejsce w drugoligowej tabeli.
Na meczu Warty padł rekord frekwencji. Na trybunach zasiadło bowiem około dwóch tysięcy kibiców. W większości byli to jednak fani Arki i symptyzujący z nimi kibice Lecha Poznań.
Początek meczu niczym nie zaskoczył. Widać było, że Arka to drużyna lepsza piłkarsko i bardziej doświadczona. Gospodarze z kolei nie zamierzali oddać punktów i zagrali niezwykle ambitnie i bardzo walecznie. W 10. minucie strzelał Bartosz Karwan, ale dobrą interwencją popisał się Jakub Szmatuła. Warta też szukała swoich szans na zdobycie gola. Niecelnie strzelali jednak Krzysztof Piosik i Paweł Iwanicki. Tylko gracze Arki wiedzą jakim cudem nie zdobyli gola w 16. minucie spotkania. Szmatuła odważną interwencją wybił piłkę spod nóg Olgierda Moskalewcza, ale wprost do Marcina Wachowicza. Napastnik żółto-niebieskich miał przed sobą tylko pustą bramkę i trafił w... słupek. Nadal przeważali goście z Gdyni, ale groźnie zaatakowali dopiero pod koniec pierwszej połowy. Dwukrotnie nieskutecznie strzelał Karwan. Z kolei po rzucie rożnym i uderzeniu głową przez Łukasza Kowalskiego piłkę z linii bramkowej wybił Iwanicki.
Pierwsza połowa toczyła się przy przewadze Arki, która nie potrafiła jednak zamienić na gola dogodnych sytuacji bramkowych. Po przerwie inicjatywę nadal posiadali gdynianie, ale nie potrafili już oddać celnego strzału na bramkę Warty. Poznaniancy grali za to z minuty na minutę coraz lepiej. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy szansy bramkowej nie wykorzystał Damian Pawlak. Po chwili groźnie strzelał Olgierd Moskalewicz. W 62. minucie Warta miała znakomitą okazję do objęcia prowadzenia. Andrzej Bledzewski obronił strzał Piosika. Do pustej bramki próbował jeszcze dobijać Iwanicki, ale piłkę w ostatniej chwili zablokowali gdyńscy obrońcy. Poznaniacy nadal szukali sposobu na defensywę rywali, ale Piosik i Paweł Posmyk strzelali z dystansu obok bramki strzeżonej przez Bledzewskiego.
W drugiej połowie miała też miejsce sytuacja, po której gospodarze mieli duże pretensje do sędziego Pawła Płoskonki z Tarnowa. Krzysztof Sobieraj zdecydowanie sprowadził do parteru Iwanickiego. Piłkarze i trenerzy Warty oczekiwali czerwonej kartki dla obrońcy Arki, ale sędzia wyjął żółty kartonik.
Kolejne szanse bramkowe obie drużyny miały już w końcowych fragmentach tego spotkania. W 89. minucie zza pola karnego strzelał Łukasz Łukasik, ale piłka minimalnie przeleciała obok słupka gdyńskiej bramki. Ostatnią próbę na zdobycie zwycięskiego gola podjęli piłkarze Arki, którzy byli faworytem tego spotkania. Już w doliczonym czasie gry strzelał Moskalewicz, piłka odbiła się jednak od jednego z zawodników Warty i wyleciała poza boisko. Po rzucie rożnym, z którego Arka nie stworzyła żadnego zagrożenia, sędzia zakończył mecz.
Z wyniku zadowoleni byli piłkarze Warty. Drugoligowy beniaminek był skazywany na pożarcie, a tymczasem potrafił zdobyć punkt. Zresztą to nie pierwsza niespodzianka sprawiona przez Wartę, bo zespół ten pokonał Znicz Pruszków i zremisował we Wrocławiu ze Śląskiem.
Arka walczy o powrót do Orange Ekstraklasy, więc nie może dziwić rozczarowanie po remisie w Poznaniu. Warta to zespół z dołów tabeli i z takimi przeciwnikami gdynianie powinni zdobywać trzy punkty. Remisy z Turem, Kmitą i Wartą mogą Arce odbić się czkawką na zakończenie rozgrywek.
- Moi piłkarze zostawili serce na boisku i wywalczyli punkt. Przy lepszej skuteczności mogliśmy wygrać, ale nie chcę być pazerny. Arka to jeden z najlepszych zespołów w drugiej lidze i remis musi cieszyć - powiedział Bogusław Baniak, trener Warty.
- Gratuluję Warcie cennego punktu oraz dużego zaangażowania i waleczności. My się staraliśmy, chcieliśmy zdobyć komplet punktów, który umocniłby nas w czołówce tabeli. Z jednego punktu na pewno się nie cieszymy, bo przecież straciliśmy dwa. Stać nas na pewno było na więcej w tym meczu. Nie jest to dla nas najmilsze zakończenie tegorocznych rozgrywek - przyznał Wojciech Stawowy, szkoleniowiec Arki.

Warta - Arka 0:0

Warta: Szmatuła - Cudny, Najewski, Otuszewski, Ignasiński - Ngamayama, Ekwueme, Iwanicki, Pawlak (79 Łukasik) - Piosik I, Posmyk I.
Arka: Bledzewski - Kowalski, Weinar, Sobieraj I, Sokołowski - Ława (81 Przytuła), Mazurkiewicz I, Moskalewicz - Karwan I, Wachowicz (58 Niciński), Wróblewski.
Sędziował: Paweł Płoskonka (Tarnów).
Widzów 2000.

Paweł Stankiewicz







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia