TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

22.06.2007

Arka Gdynia w II lidze (Gazeta Wyborcza)

Piłkarze Prokomu Arka Gdynia zagrają w nowym sezonie w II lidze. W czwartek Trybunał Piłkarski PZPN uznał, że Arka nie ma prawa odwoływać się od decyzji Wydziału Dyscypliny PZPN o karze degradacji z Orange Ekstraklasy.

Piłkarze Prokomu Arka Gdynia zagrają w nowym sezonie w II lidze. Wczoraj Trybunał Piłkarski PZPN uznał, że Arka nie ma prawa odwoływać się od decyzji Wydziału Dyscypliny PZPN o karze degradacji z Orange Ekstraklasy

Zamieszana w korupcję Arka była jednym z sześciu klubów, wobec których - po zapoznaniu się z materiałami z prowadzącej śledztwo prokuratury we Wrocławiu - Wydział Dyscypliny wszczął postępowanie dyscyplinarne. W listopadzie ubiegłego roku policjanci zatrzymali prezesa Arki Jacka M., wiceprezesa Grzegorza G., byłego kierownika Wiesława K., byłego dyrektora i trenera Wojciecha W., innego byłego trenera Mirosława D., a nawet sekretarkę Annę C.

W kwietniu WD ukarał Arkę degradacją o jedną klasę rozgrywkową (ponieważ na boisku Arka utrzymała się w ekstraklasie, to spadła do II ligi), pięcioma ujemnymi punktami na starcie nowego sezonu i 200 tys. zł. Klub z Gdyni długo szedł w zaparte, ale ostatecznie - po nacisku właściciela klubu Ryszarda Krauzego - zaczął współpracować i dobrowolnie poddał się karze. Tuż po zakończeniu rozgrywek Arka złożyła jednak odwołanie.

- Nie możemy się pogodzić z faktem, że zostaliśmy ukarani podwójnie. Degradacja do II ligi, ujemne punkty i kara finansowa to jedno, a wykluczenie z rozgrywek Pucharu Polski to drugie - tłumaczyła Anna Stopka, wiceprezes firmy Prokom, która z ramienia firmy zajmuje się sprawami Arki.

Arka, zanim została ukarana, była przez miesiąc zawieszona i z tego powodu nie rozegrała m.in. rewanżowego meczu z Wisłą Płock w ćwierćfinale Pucharu Polski. Przegrała go walkowerem i odpadła z rozgrywek.

- Liczyliśmy, że kiedy dobrowolnie poddamy się karze, będziemy mogli dokończyć grę w Pucharze Polski, zależało nam na wygraniu tych rozgrywek i starcie w Pucharze UEFA - dodaje Stopka.

W Gdyni obliczyli, że z powodu odpadnięcia z Pucharu Polski stracili ok. 2 mln zł.

- Straty są duże, ale nie to jest najważniejsze. Chodzi o formalny wymiar kary. Mieliśmy być tylko zdegradowani, stracić kilka punktów i zapłacić 200 tys. zł, a wywalono nas także z Pucharu Polski. I z tym się nie pogodzimy. Kara jest zbyt surowa, niezgodna z ustaleniami. Dlatego chcemy wrócić do ekstraklasy - dodawała Stopka.

W PZPN od początku zaznaczali jednak, że Arka ma małe szanse na zmianę kary, a Robert Zawłocki, wiceszef WD, mówił nawet, że postawa klubu jest "śmiechu warta". - Arka nie tylko dobrowolnie poddała się karze, ale wręcz sama złożyła wniosek z prośbą o karę. Teraz od tej samej kary się odwołuje. To parodia. Na szczęście nasze orzeczenie jest prawomocne i Arka nie miała nawet prawa się od niego odwoływać. Spróbowała, ale jej odwołanie nie powinno być nawet rozpatrywane - zaznaczał na łamach "Gazety" (jeszcze w maju) Zawłocki.

Wczoraj Trybunał Piłkarski miał podobne zdanie. - Nasze odwołanie nie zostało rozpatrzone, bo Trybunał Piłkarski uznał, że nie mamy do niego prawa - poinformował "Gazetę" prokurent Arki Jacek Jerzemowski.

Dowiedzieliśmy się jednak, że Arka złożyła już skargę do Polskiego Komitetu Olimpijskiego i to jeszcze przed wczorajszą decyzją TP! - Już po zdecydowanych wypowiedziach członków Wydziału Dyscypliny, który nas ukarał, wiedzieliśmy, że mamy małe szanse na to, aby nasze odwołanie zostało potraktowane poważnie. Dlatego już wcześniej złożyliśmy skargę PKOl. - przyznaje Jerzemowski. - Nasze odwołanie powinno być rozpatrzone!

Grzegorz Kubicki







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia