TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności > Wywiady

28.04.2010

2na2: Bartosz Ława i Paweł Czoska przed Jagiellonią i Odrą.

W tym trudnym dla naszej drużyny okresie, po przegranych dwóch meczach z rzędu z Lechem Poznań i Koroną Kielce rozmawialiśmy z Bartoszem Ławą i Pawłem Czoską.

Co zadecydowało o ostatniej porażce w meczu z Koroną?

Bartosz Ława: Na pewno jakieś indywidualne błędy, po których straciliśmy bramki. Być może przytłoczyła nas presja. Ciężko powiedzieć. Nie można jednoznacznie stwierdzić, dlaczego tak się to zakończyło. Na pewno to dla nas przykra porażka, stawiająca nas w niezwykle trudnej sytuacji. Paweł Czoska: Mnie akurat nie było w kadrze na ten mecz. Wyjechałem wraz z drużyną Młodej Ekstraklasy na mecz do Kielc.

Czy uważacie, że premia motywacyjna za utrzymanie w Ekstraklasie zaproponowana przez Zarząd jest potrzebna?

B.Ł. - Na pewno jest to jakiś dodatkowy bodziec, jednak myślę, że i bez niej mamy wystarczającą motywację. Cel jest jasny... Utrzymanie! Czasami bywa tak, że nawet jak ktoś położy milion dolarów, to meczu i tak nie można wygrać. W najbliższych meczach tak, czy inaczej damy z siebie wszystko, by utrzymać Ekstraklasę dla Gdyni! P.C. - Pieniądze są jakimś dodatkowym bodźcem, mobilizacją, do tego żeby się utrzymać. Każdy musi podejść do tego indywidualnie i samemu sobie odpowiedzieć na pytanie, co było wcześniej nie tak. Mobilizacja i tak jest już bardzo duża. Buduje się nowy stadion, większości zawodników kończą się kontrakty. Nikt nie chce spaść! Trzeba zrobić wszystko, żeby Arka utrzymała się w Ekstraklasie.

Może porozmawiamy o sytuacji z kontraktami. Myślicie, że to może mieć wpływ na grę poszczególnych zawodników?

B.Ł. - Takie pytania trzeba by kierować indywidualnie do każdego zawodnika, któremu kończy się kontrakt. To już zależy od człowieka. Ja mogę o sobie powiedzieć, że kończy mi się kontrakt, ale na pewno będę grał do końca i nie będę odpuszczał.

Podsumowując temat milionowej premii. Uważacie, że łatwiej będzie utrzymać się w lidze, czy wygrać podobną kwotę w popularnym teleturnieju.

P.C. - Trudno takie rzeczy porównywać. Utrzymać się w lidze na pewno będzie ciężko, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Akurat w tym teleturnieju tylko raz padł milion. Ja osobiście wierzę, że my się utrzymamy.

Przed wami prawdziwy rajd po Polsce. Najpierw jedziecie do Białegostoku na mecz z Jagiellonią, a bezpośrednio stamtąd do Wodzisławia, by zmierzyć się z Odrą. Czy takie eskapady mogą mieć na was negatywny wpływ?

B.Ł. - Przerwy będą krótkie, ale myślę, że czasami lepiej jest grać w krótkich odstępach czasu. Nie wypada się wtedy z meczowego rytmu i lekko trenuje pomiędzy spotkaniami. Jest to na pewno bardziej przyjemne od męczących treningów. Dla drużyny taki wyjazd „za jednym zamachem” na dwa spotkania może być bardzo korzystny. Nie będziemy tracić czasu na powrót do Gdyni, żeby od razu z niej wyjeżdżać. Wiadomo jakiej kategorii są to mecze. Będziemy wszystko oceniać przez pryzmat wyników. Nie przeraża nas to. Jedziemy po zwycięstwa.

Czy bierzecie pod uwagę, że Wasz ostatni mecz będzie decydował o wszystkim?

B.Ł. - Wszystko jest możliwe. Widać jaka jest sytuacja w tabeli. P.C. - Musimy patrzeć tylko na siebie. B.Ł.- Na szczęście mamy jeszcze przed sobą mecze z bezpośrednimi rywalami. Wszystko w naszych nogach. Mam nadzieję, że rozstrzygniemy to szybciej wygrywając najbliższe spotkania.

Bartek słyszeliśmy, że w meczu z Koroną sam poprosiłeś o zmianę. Czy było to związane z Twoją wcześniejszą dolegliwością żołądkową?

B.Ł. - Przed meczem byłem chory. Miałem grypę, później dołożyła się do tego przypadłość żołądkowa. Sztab szkoleniowy widział, że nie mam już siły i doszedł do wniosku, że trzeba dokonać zmiany.

Paweł, na jakiej pozycji się najlepiej czujesz?

P.C. - Dla mnie jest to środek pomocy.

Czyli jesteś potencjalnym następcą Bartka Ławy?

P.C. - Ciężko będzie taką postać jak Bartek w Arce zastąpić. B.Ł. - Chciałem zaznaczyć, że Paweł powinien zostać moim naturalnym następcą. Jest najbardziej utalentowanym zawodnikiem młodego pokolenia w Arce. Myślę, że nie jest może jeszcze doceniony, ale od paru lat zdecydowanie wyróżnia się na tle swoich rówieśników. Sytuacja naszego klubu, który cały czas walczy o utrzymanie powoduje, że niestety nie dostaje on zbyt wielu szans.

Co macie do przekazania kibicom przed dwumeczem z Jagiellonią i Odrą?

B.Ł. - Żeby w nas wierzyli. Chciałbym, żeby nas ocenili już po zakończeniu sezonu. Teraz bardzo ich potrzebujemy. Potrzebujemy dopingu od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty. Jeszcze z ligi nie spadliśmy, a do zdobycia jest piętnaście punktów. To bardzo dużo. Czas naszych rozliczeń z kibicami przyjdzie po zakończeniu sezonu. P.C. - Wiem, że niektórzy w nas jeszcze bardzo mocno wierzą. Mam nadzieję, że Ci najwierniejsi, którzy są z nami na dobre i na złe zostaną nagrodzeni. Ta ich wiara przełoży się na nasze wyniki i po zakończeniu sezonu wszyscy będziemy zadowoleni.

Rozmowę przeprowadziliśmy przed wyjazdem zespołu do Białegostoku. Paweł Czoska pozostał w Gdyni, ale podobnie jak rzesza kibiców będzie za zespół trzymał kciuki i wierzy, że Ekstraklasa pozostanie w Gdyni.

Rozmawiali: Alek Reyman i Bartłomiej Hapka



{--main-gallery--}

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia