Zamiast powrotu Arki na zwycięską ścieżkę, mamy pierwszą porażkę ligową od 23 września. Bruk-Bet Termalica wygrał w Niecieczy z Arką 2:1, a bramki dla gospodarzy zdobywali: Biedrzycki z rzutu karnego w 9 minucie i Radwański w 58 min. Gola dla żółto-niebieskich strzelił z rzutu karnego Olaf Kobacki w 25 minucie spotkania.
Fortuna 1 liga - 18. kolejka sezonu 2023/24
Arka: Lenarcik - Stolc, Marcjanik, Azacki, Gojny - Skóra (72' Lipkowski), Gol, Milewski, Borecki (72' Wilczyński), Kobacki - Czubak.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: 1146
Na ostatni mecz w delegacji w 2023 roku żółto-niebiescy udali się do Niecieczy. Była to zarazem inauguracja rundy rewanżowej, do której zespół trenera Łobodzińskiego przystąpił z pozycji lidera Fortuna 1 Ligi. Na ten odległy wyjazd Arka wybrała się drogą lotniczą, co w kontekście meczu pucharowego z Lechem rozegranego ledwie w czwartek, z pewnością miało korzystnie wpłynąć na proces regeneracji i uchronić przed wieloma godzinami w autokarze.
Gospodarze w poprzedniej kolejce zakończyli serię 6 meczów bez zwycięstwa, ale uczynili to z nie byle kim, bo Wisłą Kraków i przyczynili się do zmiany trenera w zespole spod Wawelu. Ambicje „Słoników” sięgają znacznie wyżej niż zajmowane przez nich 10 miejsce, więc gdynianie musieli się liczyć z trudnym meczem, zwłaszcza, że historycznie potyczki z Bruk-Betem Termaliką zawsze stanowiły nie lada wyzwanie, a w Niecieczy Arka wygrała zaledwie jeden raz.
Trener Łobodziński postanowił tym razem na środku obrony postawić na parę Marcjanik – Azacki, Martin Dobrotka mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. W wyjściowym składzie zabrakło także Adamczyka, który mecz z Lechem skończył z urazem, więc do wyjściowej jedenastki wskoczył ponownie Borecki.
Arka rozpoczęła zawody odważnie od kilku prób dośrodkowań, w których brylował przede wszystkim Stolc, lecz piłki posyłane w pole karne nie docierały do żadnego z Arkowców. W trzeciej minucie z błędu obrońców mógł skorzystać Milewski, który zabrał się z piłką od 30 metra, ale w ostatniej chwili został dogoniony przez obrońcę Bruk-Betu. W ósmej minucie gospodarze wykonywali rzut rożny, a przy próbie wybicia piłki Kobacki okazał się spóźniony i trafił w nogę Biedrzyckiego. Po chwili to sam poszkodowany ustawił piłkę na „wapnie”, a kilkanaście sekund później dał prowadzenie Bruk-Betowi.
W 14 minucie Arkowcy przeprowadzili dobrą akcję, w której Stolc uruchomił długim podaniem Czubaka. Karol spod linii końcowej dograł piłkę do Skóry, ale niestety strzał Kacpra pozostawił trochę do życzenia, bo choć był oddany w światło bramki, to jednak niezbyt silny i w zasięgu Loski.
Trzy minuty później Stolc znów popisał się świetnym podaniem w pole karne, tym razem Czubak już oddał bezpośredni strzał i umieścił piłkę w siatce. Niestety fortuna Arkowcom nie sprzyjała, bo wcześniej podający do Stolca Milewski był na pozycji spalonej i gol nie został uznany.
Arkowcy się nie zrażali i wciąż szukali wyrównania. W 24 minucie Czubak pierwszy dopadł piłkę zagraną w szesnastkę gospodarzy, a Biedrzycki dał się nabrać na prosty zwód napastnika Arki i go sfaulował. Tym razem rzut karny dla gdynian, a do jego wykonania przysposobił się Kobacki. Mocny strzał Olafa okazał się nie do zatrzymania dla Loski i mieliśmy remis!
W 32 minucie znów efekty przyniosła próba odzyskania piłki w środkowej strefie boiska. Piłka trafiła do Czubaka, który uwikłał się w drybling z obrońcą z Niecieczy, ale oddał strzał obroniony ostatecznie przez Loskę. W odpowiedzi bardzo niebezpieczną akcję stworzyli podopieczni trenera Lewandowskiego, sfinalizowaną silnym strzałem Radwańskiego z prawej strony pola karnego i znakomitej interwencji Lenarcika. Kilkanaście sekund później to znów Arkowcy znaleźli się pod bramką Bruk-Betu i z 16 metrów strzał oddał Skóra, ale tym razem lot piłki przeciął jeden z obrońców.
Gdynianie nie ustawali w próbach zdobywania kolejnych bramek w tym spotkaniu. W 38 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Kobacki, który po pokonaniu kilkudziesięciu metrów z piłką przy nodze ostatecznie jednak nie dał rady oddać strzału. Kilka chwil później gdynianie nieomal nie odebrali piłki niecieczanom przy próbie wyprowadzenia futbolówki od ich własnej bramki. W 44 minucie Skóra podjął bardzo nieudaną próbę strzału z rzutu wolnego oddalonego o ponad 30 metrów od bramki Loski.
Drugą połowę gdynianie rozpoczęli od wywalczenia rzutu wolnego podyktowanego w pobliżu narożnika pola karnego Bruk-Betu za faul na Kobackim. Po dośrodkowaniu Olafa Arkowcy dwukrotnie próbowali oddać strzał, lecz za każdym razem byli blokowani. W 54 minucie jedno dalekie podanie Radwańskiego do Karaska stworzyło okazję dla gospodarzy. Karasek po przyjęciu piłki podał do Braneckiego, ale na nasze szczęście ten w kluczowym momencie się potknął i nieczysto trafił w piłkę. Kilka chwil później Karasek uderzał z dystansu, lecz wyraźnie chybił.
W 58 minucie niestety Bruk-Bet objął prowadzenie. W środku pola pojedynek w powietrzu przegrał Czubak, przejął piłkę Karasek i jednym długim podaniem został uruchomiony Radwański, który mimo asysty goniącego go Marcjanika, oddał silny i precyzyjny strzał z 14 metrów. Lenarcik był bez szans, a to oznaczało, że Arkowcy po raz drugi tego wieczoru musieli gonić wynik.
W 63 minucie było znów niebezpiecznie pod naszą bramką, bo po rzucie rożnym Ambrosiewicz był bardzo bliski sięgnięcia piłki głową, ale na nasze szczęście tej sztuki nie dokonał. Pięć minut później Skóra był bardzo bliski wyrównania. Kobacki doskonale zacentrował na ósmy metr, a tam w tempo wyskoczył wspomniany Skóra, lecz jego strzał okazał się o kilka centymetrów chybiony.
Nie upłynęło 180 sekund, a Skóra znów miał wymarzoną okazję do zdobycia gola. Gojny przebił się z piłką w pole karne, dograł po ziemi na 10 metr, a tam znalazł się Kacper, który kropnął potężnie… i niecelnie. Chwilę później było jasne, że Skóra już nie dostanie okazji do rewanżu za te zaprzepaszczone okazje, bo został zmieniony przez Lipkowskiego. Na kwadrans przed końcem zakotłowało się w polu karnym Arki, bo po rzucie rożnym dla Bruk-Betu, piłka przez kilka sekund nie opuszczała pola bramkowego, ale ostatecznie udało się uniknąć straty trzeciego gola.
W 82 minucie katastrofalny błąd przytrafił się Lenarcikowi. Nasz bramkarz wznowił grę podaniem pod nogi Trubehy, ale gdy zawodnik z Niecieczy oddał strzał, Lenarcik wyśmienicie się zrehabilitował, bo zdążył odbić piłkę i uchronić swój zespół przed utratą kuriozalnej bramki. Trzeba jednak zaznaczyć, że w końcowej fazie meczu, to gospodarze byli bliżsi podwyższenia swojego prowadzenia, niż Arka wyrównania. Być może finał tego spotkania byłby jeszcze inny, gdyby w 86 minucie Kobacki przy próbie strzału z 16 metrów trafił czysto w piłkę, a nie w nogi Wolskiego…
W doliczonym czasie gry Lipkowski walczył w polu karnym w powietrzu i choć pojedynek z rywalem wygrał, to nie oddał dobrego strzału głową. Poza tym gospodarze skutecznie kradli czas i starali się uniemożliwiać gościom zbudowanie akcji, która by jeszcze zmieniła wynik. Niestety ostatecznie dopięli swego i w Niecieczy Arka została zmuszona, aby wracać bez punktów.
Potwierdziło się, że dla Arki zespół z Niecieczy jest zawsze bardzo niewygodnym rywalem. Bruk-Bet w ostatnich tygodniach zanotował progres formy i potwierdził to w meczu z gdynianami. Zespół Łobodzińskiego z kolei na przeciwnym biegunie - najpierw nieszczęśliwie stracił dwa punkty w Katowicach, potem uległ w pucharze Lechowi, a dziś przegrał w Niecieczy. Przed przerwą zimową został do rozegrania jeszcze jeden mecz – w Gdyni podejmiemy Górnika Łęczna i jeśli chcemy oczekiwać wiosny w roli lidera Fortuna 1 Ligi, to trzeba będzie to spotkanie po prostu wygrać.
Arkadiusz Skubek
Bruk Bet Termalica - Arka Gdynia
Bramki | 2 | 1 |
Strzały | 15 | 11 |
Celne | 5 | 3 |
Rzuty rożne | 5 | 4 |
Faule | 16 | 14 |
Spalone | 1 | 5 |
Posiadanie piłki | 50% | 50% |
Żółte kartki | 2 | 1 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
źródło statystyk meczowych: Statscore
GALERIA ZDJĘĆ
BILETY NA MECZ ARKA - GÓRNIK ŁĘCZNA