To był absolutnie historyczny mecz dla naszego klubu i piękny wieczór dla całej Gdyni. Po raz ostatni w naszym zespole wystąpił Marcus da Silva, którego po ośmiu minutach gry zastąpił Karol Czubak. Marcus schodził z boiska jako lider klasyfikacji strzelców wszechczasów, ale po ostatnim gwizdku sędziego w tym meczu, był nim już Czubak, który ustrzelił hat-trika i na liście wyprzedził da Silvę! Arka wygrała ze Stalą Stalowa Wola 5:1, a trafienia dla gdynian dołożyli jeszcze Kocaba i Vitalucci. Bramkę dla przyjezdnych zdobył Strózik.
17. kolejka - Betclic 1 liga
Żółte kartki: Oko, Zaucha, Górski
Czerwona kartka: Mydlarz (82' za faul taktyczny)
Widzów: 6250
Tego dnia zamknęła się jedna z najważniejszych historii dla Arki Gdynia – po raz ostatni w żółto-niebieskich barwach w pierwszej drużynie wystąpił Marcus da Silva. O legendzie naszego klubu powiedziano i napisano już wszystko, więc nie będziemy tego powtarzać, choć akurat w przypadku tego zawodnika komplementów nigdy za dużo. Dla Marcusa przewidziano pierwszych 8 minut gry w roli wysuniętego napastnika – jedynego, jakiego w planie na to spotkanie zaproponował trener Grzegorczyk.
Pytanie, z którym zmagał się szkoleniowiec Arki, było kim zastąpić Kike Hermoso, który w Tychach zobaczył czwartą żółtą kartkę w sezonie. Decyzja w tym wypadku chyba nie była trudna, bo szansę na występ otrzymał Martin Dobrotka, czyli podpora gdyńskiej defensywy w poprzednim sezonie. Po przymusowej pauzie wrócił natomiast Filip Kocaba, którego brak zmusił przed tygodniem trenera Arki do niemałych przetasowań w drugiej linii.
Arka przejęła inicjatywę od pierwszego gwizdka arbitra. Zespół nie bał się przy tym korzystać z da Silvy, który przez otrzymany czas udowodnił, że wciąż wie, o co chodzi w futbolu i nie ma przypadku w licznie zdobywanych bramkach w drugim zespole Arki. Pozostaje żałować, że nie udało się wykreować dla Marcusa choć jednej okazji, która mogłaby zwiększyć jego rekordowy dorobek strzelecki w Arki. W 8 minucie oba zespoły ustawiły szpaler, a cały stadion na stojąco oklaskiwał opuszczającego plac gry da Silvę. Zastąpił go ten, który prawdopodobnie wkrótce zmieni go w roli lidera strzelców wszechczasów, czyli Karol Czubak.
Warto wspomnieć, że zanim doszło do tej historycznej zmiany, piłkarze Stali Stalowa Wola wyprowadzili dwa kontrataki w proporcjach trzech na trzech i było w nich naprawdę groźnie. Za każdym razem piłka trafiała do Jakuba Sveca, który w pierwszej sytuacji oddał zbyt lekki strzał, aby zaskoczyć Węglarza, a w drugiej został zablokowany.
W10 minucie blisko doskonałej sytuacji był Czubak – piłka została zagrana za plecy obrońców i w ostatniej chwili lot piłki przeciął Oko, który tak podbił piłkę , że ta spadła na górną część poprzeczki. W kolejnych minutach sprawy w swoje ręce wziął Joao Oliveira. W ciągu kilku minut trzy razy bardzo groźnie uderzył zza pola karnego i tylko raz nie uczynił tego w światło bramki. W 18 minucie Szwajcar zagrał z lewej płaską piłkę w poprzek pola karnego, a tam Sidibe nie trafił w piłkę i wydaje się, że gol byłby nieuchronny.
W 23 minucie znów szybki atak wyprowadziła Stal i tym razem udało jej się zaskoczyć gdyńską defensywę. Z prawej strony bardzo precyzyjne podanie wykonał Urban, a Strózik uciekł pod opieki obrońców i strzałem głową pokonał Węglarza. Od razu po wznowieniu gry od środka Arka mogła pokusić się o wyrównanie, bo posłaną w pole karne piłkę strącił Czubak, a Oliveira był bliski oddania strzału, jednak nie trafił w nią czysto i obrońcy oddalili zagrożenie. W 26 minucie przed szansą stanął Vitalucci, który przejął piłkę w polu karnym, ale pod nogi rzucił mu się Wilk i uniemożliwił oddanie strzału. Trzy minuty później narodziła się szansa przed Sidibe, który w szesnastce dobrze piłkę przyjął, ale strzał Iworyjczyka wyczuł Wilk, który instynktownie odbił futbolówkę.
W 36 minucie wreszcie uradowały się gdyńskie trybuny! Navarro zacentrował z rzutu wolnego na prawej stronie boiska, lot piłki przedłużył Marcjanik, a przy dalszym słupku ustawiony był Kocaba, który umiejętnie dostawił stopę i zrobiło 1:1!
Dwie minuty po stracie gola przyjezdni znów stworzyli sobie niezłą sytuację, bo Svec otrzymał piłkę 17 metrów przed naszą bramką i zdecydował się na strzał, ale pomylił się o ok. metr. W 42 minucie w polu karnym Stali Kukułowicz powalił na ziemię Kocabę, a arbiter po chwili zawahania wskazał na wapno! Piłkę wziął w swoje ręce na 11 metrze ustawił Karol Czubak. Kilka sekund później pewnym strzałem w prawy róg bramki pokonał Wilka i dał prowadzenie Arce! Czubak od razu pobiegł w kierunku ławki rezerwowych i utonął w objęciach z Marcusem da Silvą, bo tym trafieniem Karol dogonił bohatera tego wieczoru i w tym momencie z 63 trafieniami obaj przewodzili w historycznej klasyfikacji strzelców Arki Gdynia!
W końcówce pierwszej połowy Arkowcy znów nie ustrzegli się błędu w obronie, bo po raz kolejny przed szansą stanął na 16 metrze Svec, ale to wyraźnie nie był jego wieczór, bo i tym razem nie potrafił oddać groźnego strzału i choćby postraszyć Węglarza.
Drugą połowę Arka rozpoczęła w wymarzony sposób, bo od podwyższenia prowadzenia! Prawą stroną pomknął Gaprindaszwili, który przed polem karnym oszukał rywala i od razu posłał piłkę w pole karne. Tam dopadł jej Vitalucci, który przytomnym strzałem w odsłoniętą część bramki wpisał się na listę strzelców!
W 54 minucie kolejna szybka akcja była okazją dla Czubaka, który był sam w polu karnym i tylko czekał aż Oliveira dogra mu piłkę, ale Szwajcar nie wygrał pojedynku z obrońcą i Karol piłki się nie doczekał.
Doczekał się tej piłki dokładnie w 59 minucie, a dograł mu ją z prawej strony Gaprindaszwili. Karol piłkę przyjął, a chwilę później napisała się historia – Czubak pewnym strzałem pokonał Wilka i tym samym stał się samodzielnym liderem w klasyfikacji wszechczasów strzelców Arki Gdynia! W tym momencie Czubak miał na koncie 64 gole!
W 76 minutę Arkowcy byli bliscy strzelenia piątego gola. Z rzutu rożnego centrował Navarro, a piłka dość bezkarnie przetoczyła się wzdłuż 5 metra – najbliższy szczęścia był Kocaba, ale Filip w piłkę nie trafił.
W 79 minucie Karol Czubak po raz kolejny wpisał się na listę strzelców. Gaprindaszwili posłał futbolówkę w pole karne za plecy obrońców, gdzie wyskoczył Oliveira – lekki strzał Szwajcara odbił Wilk, ale piłkę dopadł jeszcze Czubak, który z najbliższej odległości umieścił ją w bramce Stali!
To nie był koniec kłopotów gości, bo od 82 minuty musieli grać w dziesiątkę. Oliveira wyprowadzał kontrę z własnej połowy i wypuścił sobie piłkę obok Mydlarza, który nieprawidłowo go zatrzymał. Arbiter nie miał wątpliwości, aby sięgnąć po czerwony kartonik!
W 88 minucie Arka długo próbowała przełamać Stal broniącą się we własnym polu karnym wszystkimi graczami. Ostatecznie udało się oddać celny strzał, a dokonał tego Kocaba z 16 metrów, jednak siła nie była na tyle duża, aby Wilk mógł mieć kłopoty z jej złapaniem. W czwartej minucie doliczonego czasu Czubak mógł strzelić czwartą bramkę, bo przejął piłkę zagraną z głębi pola w szesnastkę – Karol zdecydował się na lobowanie bramkarza i nie był to zły pomysł, ale zbyt dużo siły włożonej w to uderzenie spowodowało, że piłka poszybowała nad poprzeczką.
W 98 minucie spotkania przed szansą stanął Navarro po tym, jak nieudanie strzelał Sobczak. Niestety silny strzał Hiszpana odbił skutecznie Wilk.
Arka był bezdyskusyjnie lepsza od Stali i udokumentowała to wysokim zwycięstwem. W ten sposób piękny hołd oddała Marcusowi da Silvie, po którym pałeczkę w symboliczny sposób przejął drugi bohater wieczoru – Karol Czubak. Po meczu Marcus kilka słów skierował do kibiców na trybunach, oczywiście na rękach swoich kolegów z drużyny kilkakrotnie został podrzucony do góry, po czym docenił swojego następcę, znów mocno wyściskując najlepszego strzelca Arki. To był piękny, niezapomniany wieczór w Gdyni!
Arkadiusz Skubek
Arka Gdynia - Stal Stalowa Wola
Bramki | 5 | 1 |
Strzały | 20 | 8 |
Celne | 12 | 5 |
Ataki | 69 | 45 |
Faule | 12 | 9 |
Rzuty rożne | 12 | 1 |
Posiadanie piłki | 66% | 34% |
Żółte kartki | 0 | 3 |
Czerwone kartki | 0 | 1 |
wkrótce galerie foto