Na piątkę spisali się w starciu z Podbeskidziem zawodnicy Arki, bo sięgnęli w nim po piąte kolejne zwycięstwo ligowe! Długo jednak pracowali na decydującą bramkę, bo ta padła dopiero w 84 minucie za sprawą skutecznie wykonanego przez Adamczyka rzutu karnego. W doliczonym czasie gry drugą żółta kartkę obejrzał Przemek Stolc i w kolejnym meczu czeka go pauza.
Fortuna 1 liga - 14. kolejka sezonu 2023/24
Sędzia: Grzegorz Kawałko (Olsztyn); VAR: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)
Widzów uprawnionych: 1297
Żółto-niebiescy przystąpili do rywalizacji z Podbeskidziem z pragnieniem podtrzymania passy zwycięstw i sięgnięcia po trzy punkty, które bezpośrednio po meczu pozwoliłyby wskoczyć im na pozycję wicelidera Fortuna 1 Ligi. Były ku temu bardzo racjonalne przesłanki oparte nie tylko na znakomitej w ostatnim czasie formie gdynian, ale również na kłopotach Podbeskidzia. Górale przed tym meczem zajmowali piętnaste miejsce, ostatnie bezpieczne nad strefą spadkową. Mogło być nawet znacznie gorzej, gdyby przed tygodniem dość niespodziewanie nie pokonali w Bielsku-Białej Wisły Kraków. To zwycięstwo prawdopodobnie uratowało posadę trenera Mokrego, ale przede wszystkim podniosło morale drużyny i jej kibiców. Można się zatem było spodziewać, że nad Bałtyk Podbeskidzie nie przyjechało wyłącznie walczyć o uniknięcie porażki.
W obu zespołach szkoleniowcy musieli znaleźć zastępstwo dla piłkarzy, którzy w tym starciu nie mogli wystąpić ze względu na nadmiar żółtych kartek. W przypadku Arki chodziło o Milewskiego, ale trener Łobodziński nie miał z tym większego problemu, bo tydzień wcześniej Janusza Gola z powodzeniem zastąpił Borecki, więc i tym razem wskazanie tego piłkarza nie było związane z większym ryzykiem. W przypadku Podbeskidzia problem wydawał się większy, bo z gry wykluczeni zostali Bartosz Bida i Martin Chlumecky, czyli zawodnicy, od których zaczyna się wybieranie wyjściowej jedenastki Górali.
Arka rozpoczęła spotkanie od mocnego naporu. Już w drugiej minucie Karol Czubak miał okazję do oddania strzału z 14 metrów, z czego skrzętnie skorzystał, lecz piłka została zablokowana przez obrońców. Podbeskidzie nie miało zamiaru jednak czekać na kolejne ataki gospodarzy i sami przesunęli grę pod ich bramkę. W piątej minucie doszło do starcia w polu karnym Arki pomiędzy Gojnym i Sitkiem, po którym arbiter drługo czekał na analizę VAR, czy nie było tam faulu na zawodniku gości. Dwie minuty później po dobrej akcji strzał z 16 metrów oddał Borecki, które z problemami obronił Procek.
W 10 minucie Arkowcy przeprowadzili akcję za którą zebrali wielkie brawa zgromadzonej publiczności. Kilka podań na jeden kontakt, kilka efektownych dryblingów i Kobacki znalazł się z piłką w polu karnym, ale przy oddawaniu strzału zatrzymał go ofiarnie Hlavica. W 15 minucie świetnie spisał się Stolc z pierwszej piłki posyłając piłkę w pole karne. Piłka została zagrana dokładnie na głowę Czubaka, ale ten oddał strzał wprost w Procka.
Nie upłynęły kolejne dwie minuty, a znów Arka wypracowała sobie świetną okazję do zdobycia bramki. Tym razem po podaniu od Boreckiego szansę miał Skóra, lecz posłał piłkę w boczną siatkę. W minucie 18 znów Skóra stanął przed szansą na strzał z 17 metrów, ale jego groźne uderzenie mierzone przy słupku zdołał sparować za linię końcową Procek. Bramkarz Podbeskidzia nie miałby zbyt wiele do powiedzenia w 22 minucie, gdyby po dośrodkowaniu Gojnego z rzutu rożnego Dobrotka posłał piłkę kilka centymetrów niżej.
W 36 minucie przypomnieli o sobie przyjezdni. Strzał zza pola karnego oddał Sitek, lecz piłka posłana była w bezpiecznej odległości od bramki strzeżonej przez Lenarcika. Kilka chwil później po błędzie Dobrotki goście wyprowadzili kontrę w proporcji 3 na 2, lecz szczęśliwie dla gospodarzy nie sfinalizowali akcji strzałem.
Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy Adamczyk zdecydował się na strzał z blisko 25 metrów, po którym piłka przemknęła pół metra ponad poprzeczką. Sędzia postanowił doliczyć dwie minuty do regulaminowych 45 i w ostatniej akcji pierwszej części gry Arkowcy byli bliscy szczęścia. Gojny oddał strzał po ziemi, piłkę do boku odbił Procek, ale ze skuteczną dobitka zdążył Stolc. Niestety, po długiej analizie VAR okazało się, że Przemek był na minimalnym spalonym i bramka do szatni nie stała się faktem.
W przerwie trener Mokry zdecydował się na dwie korekty w składzie swojego zespołu i być może temu goście zawdzięczali, że Arka długo nie potrafiła poważniej zagrozić ich bramce. Na taką sytuację czekaliśmy do 59 minucie, gdy udało się wyprowadzić szybki atak z udziałem większej liczby graczy, ale prowadzący futbolówkę Adamczyk zdecydował się na strzał z dystansu, na nieszczęście niecelny. Kilka minut później Dobrotka uderzał głową po dośrodkowaniu Gojnego z narożnika boiska, ale i jemu zabrakło precyzji.
W 68 minucie nadarzyła się idealna okazja do objęcia prowadzenia przez gdynian. Posłaną w pole karne piłkę głową zgrał Czubak, a nieatakowany przez żadnego z rywali Adamczyk oddał strzał wprost w Procka. W 72 minucie wprowadzony kilka chwil wcześniej na boisko Predenkiewicz idealnie zacentrował na głowę Czubaka, ale ten naciskany nie zdołał oddać uderzenia. Do odbitej piłki zdążył natomiast Borecki, który przy próbie strzału został zablokowany.
W 74 minucie dużo szczęścia miał Procek, gdy nogami odbił strzał oddany głową przez Czubaka. Wcześniej Adamczyk obsłużył Karola idealnym podaniem, ale znów nie udało się tego przekuć na gola. W 78 minucie znakomity strzał pod poprzeczkę z 20 metrów posłał Stolc, lecz i tym z interwencją zdążył Procek. Bramkarz z Bielska-Białej kilka chwil później znów spisał się na medal wyłapując piłkę tuż przed Czubakiem, a wrzuconą przez Adamczyka.
W 82 minucie dotychczasowy bohater gości, czyli Procek źle zagrał piłkę z własnej szesnastki, przejął ją bowiem Kobacki, a po chwili w polu karnym powalił go na murawę Mikołajewski, a zatem – rzut karny! Piłkę na jedenastym metrze ustawił Adamczyk i pewnym strzałem z lewy róg pokonał Procka!
Od tego momentu Arka próbowała wykorzystać odważniejsza grę gości, ale klarownej sytuacji się nie doczekaliśmy. Doczekaliśmy się za to drugiej żółtej kartki dla Przemka Stolca, który w doliczonym czasie gry musiał opuścić plac gry. Na szczęście nie zdążyli tego wykorzystać przyjezdni i mecz zakończył się zwycięstwem żółto-niebieskich!
Arka w pełni zasłużyła na wygraną w tym meczu, nawet jeśli na potwierdzenie tego faktu musieliśmy czekać do ostatnich minut, a potwierdzają to statystyki. Arkowcy uderzali na bramkę Podbeskidzia aż 21 razy, przy zaledwie trzech próbach gości. Kolejny komplet punktów przesunął ich na pozycje wicelidera, której utrzymanie do następnej kolejki uzależnione było od postawy GKS-u Tychy w starciu z Lechią. O szóste kolejne ligowe Arkowcy walczyć będą za tydzień w Sosnowcu, ale wcześniej czekać ich będzie pucharowa rywalizacja z Polonią w Bytomiu.
WYBIERZ ZAWODNIKA MECZU
Arka Gdynia - Podbeskidzie Bielsko - Biała
Bramki | 1 | 0 |
Strzały | 21 | 3 |
Celne | 8 | 0 |
Rzuty rożne | 9 | 0 |
Faule | 16 | 17 |
Spalone | 1 | 2 |
Posiadanie piłki | 66% | 34% |
Żółte kartki | 3 | 2 |
Czerwone kartki | 1 | 0 |
źródło statystyk meczowych: Statscore
[z uwagi na duży rozmiar pliku, zapraszamy na www.arka.gdynia.pl w celu obejrzenia materiału video]
GALERIA ZDJĘĆ NR 1