Cztery mecze bez wygranej i koniec. Arka wygrała w Legnicy 2:1 i może cieszyć się z trzeciego zwycięstwa w sezonie. Trzy punkty zapewnili obaj napastnicy żółto-niebieskich: Karol Czubak, który trafił do siatki w 31 minucie meczu i Szymon Sobczak, pewnie egzekwując rzut karny... w 101 minucie gry. Miedź wyszła na prowadzenie po golu Grudzińskiego w 28 minucie, ale tego dnia nie pozwoliło to gospodarzom sięgnąć choćby po jeden punkt.
8. kolejka - Betclic 1 liga
Widzów: 4768
Za Arką tydzień pełen emocji i zawirowań. Wszystko za sprawą porażki z Górnikiem Łęczna i konsekwencji, które poniósł Wojciech Łobodziński. Już w poniedziałek szkoleniowiec opuścił pokład Arki i w Gdyni rozpoczęto rozmowy w sprawie nowego sternika. Do Legnicy zespół udał się pod wodzą dotychczasowego asystenta Łobodzińskiego, w osobie Tomasza Grzegorczyka.
Jak się okazało, trener Grzegorczyk zdecydował się na wariant, po który jego poprzednik sięgnął na inaugurację sezonu w Rzeszowie, czyli na grę dwoma napastnikami. Wynik tamtego meczu nie był korzystny, ale w ostatnich spotkaniach, gdy na boisku pojawiali się jednocześnie Czubak i Sobczak, gra gdynian stawała się bardziej bezpośrednia i pod bramką rywali robiło bardzo gorąco. Być może Grzegorczyk nie chciał czekać aż do drugiej połowy na ożywienie gry Arkowców i liczył, że od pierwszego gwizdka mocno nacisną na legniczan. O pewnym zaskoczeniu można też mówić na środku boiska, gdzie od pierwszej minuty zameldował się Filip Kocaba, dziewiętnastolatek sprowadzony niedawno z Zagłębia Lubin. W bramce zadebiutował Damian Węglarz.
Arka ruszyła do ataku od pierwszego gwizdka sędziego Kochanka. Nie opuszczała połowy gospodarzy i to przerodziło się w wymarzoną okazję do zdobycia bramki już w piątej minucie, gdy na 16 metrze przejął piłkę Gaprindaszwili, kapitalnie ograł obrońcę i mając przed sobą już tylko Wrąbla, trafił wprost w golkipera! W minucie dziesiątej znów przed wielką szasną stanęli żółto-niebiescy, tym razem Oliveira, który wykorzystał swoją szybkość i wyprzedził obrońcę, a po wejściu w szesnastkę kopnął ponad poprzeczką…
Gdynianie utrzymywali swoją przewagę, prowadzili grę i starali się straszyć legniczan pod ich polem karnym. W 21 minucie jedna daleka piłka do Bogacza mogła jednak zmienić sytuację, bo napastnik Miedzi oddał strzał, który nieznacznie minął światło bramki strzeżonej przez Węglarza. Gospodarze wyczuli swoją szansę już kilka chwil później, bo mogło być niebezpiecznie po uderzeniu z 20 metrów Antonika, ale zdążył zablokować piłkę Kocaba.
W 28 minucie lepsza postawa Miedzi zaowocowała objęciem prowadzenia. Po faulu Gaprindaszwilego na Antoniku tuż przy linii bocznej naszego pola karnego, do rzutu wolnego podszedł Mioć. Chorwat mocno wstrzelił piłkę pod bramkę, gdzie głowę przystawił Grudziński i stoper Miedzi utonął w ramionach kolegów.
Radość legniczan trwała jednak zaledwie trzy minuty. Po zagraniu w szesnastkę Miedzi, piłka odbiła się od Chuki i trafiła pod nogi Czubaka, który nie zawiódł i celnie uderzył w kierunku dolnego lewego narożnika bramki! Snajper Arki zanotował w ten sposób trzecie trafienie w tym sezonie!
Mecz nabrał kolorów, bo dzięki tym bramkom oba zespoły poczuły się wyraźnie pewniej na boisku. W 35 minucie efektowną akcją w polu karnym gdynian popisał się Antonik, czyli zawodnik z przeszłością w żółto-niebieskich barwach. Dwa efektowne zwody tego zawodnika pozwoliły mu znaleźć się w pozycji dogodnej do oddania strzału, ale w ostatniej chwili z interwencją zdążył Hermoso. W odpowiedzi z dużej odległości celnie uderzył Navarro, jednak Wrąbel nie miał wielkich kłopotów z chwyceniem piłki.
W 41 minucie blisko efektownego trafienia był po raz kolejny Antonik, bo efektownie złożył się do uderzenia nożycami po zagraniu Kostki spod linii końcowej. Szczęśliwie dla nas futbolówka minęła światło naszej bramki. Kilka chwil później akcja przeniosła się na drugą stronę boiska i mógł się z tego urodzić strzał na bramkę Wrąbla, gdyby tylko zdecydowali się na uderzenie Czubak, Oliveira albo Rzuchowski.
Do przerwy mieliśmy zatem remis po całkiem niezłych trzech kwadransach, w których obie drużyny potrafiły kreować sytuacje i strzeliły po jednym golu. Trudno było wyrokować w tym momencie, co się wydarzy po zmianie stron, bo szanse na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę można było oszacować dokładnie po równo.
Drugą połowę zaczęliśmy od dobrej okazji dla Arki. Gdynianie wyprowadzili atak w proporcjach 3 na 3, na prawej stronie przejął ją Gaprindaszwili, który po wejściu w pole karne uderzył po ziemi w kierunku dalszego słupka, jednak chybił o kilkadziesiąt centymetrów. Gruzin w kolejnym meczu miał kilka dogodnych okazji, aby wpisać się na listę strzelców, ale w Legnicy także tej sztuki nie dokonał, co stało się jasne w 57 minucie, gdy zmienił go Kacper Skóra.
Miedź na celny strzał czekała do 61 minuty. Rzuchowski miał problem z opanowaniem piłki 15 metrów od naszej bramki, z czego skorzystał Kwiecień i oddał strzał w kierunku naszej bramki. Węglarz był w tej sytuacji na posterunku i pewnie interweniował. Cztery minuty później 24 metry na wprost od bramki Miedzi został sfaulowany Sobczak. Sam poszkodowany postanowił oddać strzał z rzutu wolnego, jednak piłka została posłana prosto w mur legnickich piłkarzy.
Gospodarze odpowiedzieli w 71 minucie za sprawą Miocia, gdy jego strzał zza pola karnego na róg sparował Węglarz. Stały fragment nie przyniósł podopiecznym trenera Mamrota spodziewanych efektów, bo skończył się piłką w rękawicach naszego bramkarza.
Im bliżej końca meczu, tym więcej zmian w gdyńskim zespole. Na murawie pojawił się m.in. Vitalucci, który w 82 minucie mógł zanotować kapitalną asystę, gdyby jego przeszywające dwie formacje Miedzi dotarło do innego zmiennika – Lipkowskiego. Ofiarny wślizg defensora gospodarzy jednak udaremnił zamiar Japończyka.
Doliczony czas gry zaczęliśmy od stałego fragmentu gry na połowie Miedzi. Dogranie w pole karne skończyło się wybiciem piłki poza jego obręb, ale wprost pod nogi Vitalucciego, który zdecydował się na strzał, lecz bez powodzenia.
Kilkadziesiąt sekund później Japończyk zagrywał w pole karne, a piłka trafiła w rękę Hartherza! Analiza VAR trafiła kilka minut, ale ostatecznie sędzia wskazał na wapno. Piłkę na 11 metrze ustawił Szymon Sobczak, a napastnik Arki w 101 minucie meczu trafia do siatki Miedzi!
Mecz trwał dalej… W 105 minucie nie uchroniliśmy się przed błędem, bo w naszym polu karnym opanował piłkę Mioć i mając przed sobą tylko Węglarza trafił tylko w słupek! Miedź miała jeszcze rzut rożny, znów piłka zatańczyła w szesnastce, a arbiter kolejny raz w tym spotkaniu nasłuchiwał analizy z wozu VAR. Tym razem była ona zdecydowanie krótsza i znów pomyślna dla gdynian! Arka wygrała w Legnicy!
Zwycięstwo w tym meczu było potrzebne Arce niczym tlen i ten tlen udało się złapać. Arka została nagrodzona za ofensywną postawę, wiarę do końca w końcowy sukces. Znów po jednym golu na swoje konto wpisali obaj gdyńscy napastnicy, udane debiuty zanotowali Węglarz i Kocaba, no i tym razem szczęście uśmiechnęło się do naszej drużyny. Przed nami przerwa reprezentacyjna i możemy ten czas przepracować z lekką ulgą, bo trzy punkty na ten stan pozwalają. Trener Grzegorczyk również może cieszyć się z faktu, że zespół pod jego wodzą wreszcie ucieszył się ze zwycięstwa. Czy będzie mu dane znów wystąpić w roli szkoleniowca żółto-niebieskich, przekonamy się z pewnością w najbliższych dniach.
Arkadiusz Skubek
GŁOSUJ NA FACEBOOKU
GŁOSUJ NA X
[z uwagi na duży rozmiar pliku, zapraszamy na www.arka.gdynia.pl w celu obejrzenia materiału video]
Miedź Legnica - Arka Gdynia
Bramki | 1 | 2 |
Strzały | 15 | 9 |
Celne | 3 | 4 |
Rzuty rożne | 7 | 6 |
Faule | 22 | 15 |
Spalone | 0 | 1 |
Posiadanie piłki | 59% | 41% |
Żółte kartki | 3 | 0 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |