Od 1 lipca w Arce Gdynia funkcjonowało będzie stanowisko dyrektora Akademii Arki Gdynia. Obejmie je doskonale znany kibicom żółto-niebieskich Dariusz Pasieka.
59-letni były już trener karierę piłkarską zaczynał pod koniec lat 80. Przechodził wszystkie szczeble w Zawiszy Bydgoszcz. Poza nim grał za granicą: w cypryjskiej Salaminie Famagusta i niemieckich: Dynamo Drezno oraz SV Waldhof Mannheim.
To właśnie w tym ostatnim klubie rozpoczął karierę trenerską, początkowo był grającym asystentem. W latach 2001-2009 pracował w Niemczech, które zamienił potem na... Arkę Gdynia.
Żółto-niebieskich poprowadził w 46 meczach na poziomie Ekstraklasy i dwóch w Pucharze Polski. Szkoleniowcem Arki był do marca 2011 roku. Później jeszcze przez rok spełniał się w roli trenera – zatrudniła go Cracovia.
Dariusz Pasieka przez lata związany był z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Od 2013 roku pełnił funkcję zastępcy Stefana Majewskiego – ówczesnego dyrektora Szkoły Trenerów. Trzy lata później przejął rolę szefa kształcenia i licencjonowania trenerów w federacji, a w 2018 roku sam został dyrektorem Szkoły Trenerów. Zorganizował struktury sześciu kursów UEFA PRO (łącznie wzięło w nim udział blisko 150 uczestników) i ponad dziesięć UEFA Elite Youth A. Jego doświadczenie poparte jest międzynarodowymi kontaktami i znajomością cztery języków obcych: niemieckiego, angielskiego, rosyjskiego i komunikatywnie greckiego.
– Jestem przekonany, że stworzenie takiego stanowiska i zatrudnienie na nie Dariusza Pasieki, to właściwy wybór. Doświadczenie trenerskie na poziomie Ekstraklasy, w Szkole Trenerów, w której pełnił bardzo ważną rolę, czy to zdobywane za granicą – to wszystko przemawiało na tak – ocenia Marcin Gruchała, prezes Arki Gdynia SA.
– Ma silny charakter, zdolności menadżerskie niezbędne do zarządzania nie tylko procesem, ale też organizacją szkolenia młodzieży. Posiada międzynarodowe kontakty, które z pewnością pomogą w rozwoju naszej akademii. Widzę w nim entuzjazm do pracy w Arce i niezbędną bezkompromisowość w działaniu. Wierzę, że zaczynamy budować coś długofalowego. Chcemy postawić na profesjonalizm, rozwój i zaangażowanie – dodaje.
Z nowym dyrektorem Akademii Arki Gdynia porozmawialiśmy o aspektach związanych z jego najbliższym wyzwaniem:
Dawid Kowalski: Witamy ponownie – należałoby powiedzieć na wstępie.
Dariusz Pasieka: – Dla mnie to sentymentalna podróż. Praca w Gdyni to powrót tam, gdzie było mi dobrze. Bardzo się cieszę z podjęcia takiej decyzji. Nie mogę doczekać się, żeby zacząć pracę i spotkać się z ludźmi, których znam, i z którymi już tutaj współpracowałem.
Co pana przekonało, by przyjąć ofertę z Arki?
– Przede wszystkim zaangażowanie właściciela Marcina Gruchały, zaufanie, jakim mnie obdarzył i jego postępowe zarządzanie. Rozmowy były bardzo konkretne i profesjonalne.
Jaki ma pan plan na początek?
– Dowiedzieć się, co obecnie dzieje się w klubie. Przenalizować sytuację i w najbliższym czasie określić konkretne cele rozwoju akademii. Stworzyć filozofię funkcjonowania, zasad współpracy i rozbudowywać akademię o utalentowanych zawodników z regionu. Wyznacznikiem skuteczności tych prac będzie liczba zawodników, którzy dotrą do pierwszego zespołu.
Doświadczenie ma pan niemałe. Nie tylko jako trener, ale właśnie jako osoba zarządzająca strukturami.
– Chciałbym je przekuć na nieustanne podnoszenie umiejętności i poszerzanie wiedzy wśród trenerów, którzy obecnie pracują w Arce oraz rozwijanie utalentowanych młodych piłkarzy w klubie. To będzie jeden z moich celów. Uwielbiam pracować w zespole. Liczę też na sztab pierwszego zespołu z trenerem Wojciechem Łobodzińskim na czele.
Ma pan wyobrażenie na temat tego, jak akademia miałaby funkcjonować?
– Świat jest na tyle otwarty, że kontakty międzynarodowe umożliwiają obserwację systemu pracy również poza Polską. Nie chodzi jednak o kopiowanie wzorców, a jedynie zaczerpnięcie z nich tego, co moglibyśmy wykorzystać i dostosować do własnych potrzeb i warunków. Przede wszystkim jednak chciałbym, by ludzie w Gdyni czuli, że to ich projekt.
Dla Klubu to kolejny krok w rozwoju.
– Wierzę, że stworzymy coś, co będzie zbierało owoce w przyszłości. Pracują tu ludzie, którzy znają się na tym, co robią, panuje świetna atmosfera i czuć zaufanie środowiska.
Rozmawiał Dawid Kowalski