Pierwszy sparing przed nowym sezonem Arka zakończyła wysokim zwycięstwem 5:2 nad wicemistrzem Irlandii Północnej Linfield Belfast. Bramkami dla gdynian obdzielili się Czubak, Skóra, Gojny i Sobczak, który w premierowym występie w żółto-niebieskich barwach zdobył dwa gole. Jego dorobek mógł być większy, ale były napastnik Wisły nie wykorzystał rzutu karnego.
Sparing nr 1 lato 2024
Arka Gdynia - Linfield Belfast 5:2 (1:2)
Bramki: Czubak 10', Sobczak 47',90', Skóra 59' Gojny 70' - ? 42',? 45'
Arka I połowa: Węglarz - Tomal, Stolc, Marcjanik, Lipkowski - Ratajczyk, Adamczyk, Staniszewski, Jakubczyk Oliveira - Czubak
Arka II połowa: Lenarcik - Navarro, Górecki, Azacki, Gojny - Sawicki, Kaczmarek, Borecki, Zieliński, Skóra - Sobczak
Od samego początku zarysowała się wyraźna przewaga żółto-niebieskich. Gdynianie opanowali środkową strefę boiska, co pozwoliło im dość często stwarzać zagrożenie pod bramką Irlandczyków. Już w 5 minucie strzał w obrębie szesnastki oddał Lipkowski, ale rywale zdołali to zablokować. Chwilę później z dystansu uderzał Stolc, co jednak nie sprawiło większych problemów bramkarzowi. W 10 minucie było już jednak 1:0 dla Arki. Błyskotliwą akcję przeprowadził Oliveira, który po wejściu w pole karne oddał strzał - Chris Johns, strzegący dostępu do bramki Irlandczyków, zdołał odbić piłkę, ale ta spadła wprost na nogę Czubaka, który okazji nie zmarnował.
10 minut później Czubak powinien podwyższyć prowadzenie naszego zespołu po tym, jak odebrał piłkę środkowemu obrońcy i pomknął w pole karne. Niestety w starciu z Johnsem górą okazał się bramkarz z Belfastu. Od tego momentu gra się bardziej wyrównała, co w końcówce pozwoliło rywalom aż dwukrotnie posłać piłkę do siatki. Najpierw jeden z Irlandczyków przebił się w nasze pole karne z prawej strony, a gdy znalazł się sam przed Węglarzem, posłał piłkę pod naszym bramkarzem. W ostatniej minucie pierwszej połowy Linfield dotarło z piłką tym razem do lewej strony naszej szesnastki, a dośrodkowanie pod bramkę sprawiło na tyle duże problemy Węglarzowi, że ten naciskany przez rywala niefortunnie interweniował i piłka znów wpadła do bramki.
Na drugą połowę w linii ataku pojawił się Sobczak, który przywitał się z gdyńskimi kibicami w najlepszy możliwy sposób. W 47 minucie Szymon otrzymał piłkę na 16 metrze, po czym obrócił się oddał strzał w kierunku dalszego słupka, całkowicie poza zasięgiem bramkarza. Gdy zbliżaliśmy się do godziny tego meczu, pokazał się Kacper Skóra. Otrzymał piłkę 25 metrów od irlandzkiej bramki, podciągnął 2-3 metry, po czym uderzył silnie prawą nogą przy samym słupku i w ten sposób Arka wróciła na prowadzenie w tym spotkaniu.
Dwie minuty po stracie gola, Irlandczycy stracili zawodnika. Skóra skorzystał ze swojej prędkości i wyprzedził swoich rywali, wychodząc sam przed bramkarza. Nie było mu dane jednak spróbować swoich sił z golkiperem z Belfastu, bo goniący go obrońca ściął go równo z trawą i sędzia usunął Irlandczyka z boiska.
W 70 minucie zrobiło się 4:2 dla Arki. Górecki zagrał daleką piłkę na lewe skrzydło, gdzie pomknął Gojny. Z bramki wyszedł bramkarz Linfield, ale pierwszy przy piłce był Dawid, który okazji nie zaprzepaścił i od razu posłał piłkę nad wychodzącym golkiperem, a futbolówka wpadła do bramki.
W końcówce meczu Arkowcy wywalczyli rzut karny, a konkretnie Sawicki, który skorzystał z błędu obrońcy i wyszedł sam na sam z bramkarzem. Gdy już go minął, bramkarz sfaulował naszego zawodnika. Piłkę na 11 metrze ustawił Sobczak, ale jego uderzenie w środek bramki nogami obronił golkiper Linfield. Chwilę później nowy napastnik Arki w pełni się zrehabilitował, bo skorzystał z dobrego dośrodkowania z narożnika boiska i strzałem głową ustalił wynik meczu na 5:2.
Skubi
Karnety na sezon 2024/25