Doskonały prezent na Święta sprawili swoim kibicom piłkarze Arki Gdynia. Po jedynym trafieniu w końcówce pierwszej połowy Karola Czubaka żółto-niebiescy odnieśli bardzo ważne zwycięstwo w Legnicy z Miedzią. Dzięki trzem punktom zabranym do Gdyni Wielkanoc spędzimy w fotelu lidera! Gdynianie mogli szybciej rozstrzygnąć losy rywalizacji, bo sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy w drugiej części meczu nie wykorzystali Sidibe i wspomniany Czubak.
Fortuna 1 liga - 25. kolejka sezonu 2023/24
Sędzia: Lewandowski (Gliwice); Przybył (Kluczbork)
Widzów: 4469
Przerwa reprezentacyjna była potraktowana w Gdyni jako okazja do odbudowy dyspozycji z pierwszych spotkań na wiosnę. Dwa remisy przy Olimpijskiej zostały przyjęte z lekkim niedosytem, więc przez dwa tygodnie rozbratu z ligowym graniem można było popracować nad elementami, które wymagały pewnych korekt.
Wyjściowy skład na mecz z Miedzią zaskoczył delikatnie na pozycji środkowego pomocnika. Tym razem Hubert Adamczyk usiadł na ławce rezerwowych, a na jego miejsce wskoczył Alassane Sidibe. To duża szansa dla Iworyjczyka, aby wywalczyć dla siebie gwarancję gry w pierwszym składzie w kolejnych spotkaniach. Warto też wspomnieć, że do Legnicy nie pojechał najnowszy nabytek żółto-niebieskich Marc Navarro, który dzień wcześniej podpisał umowę z naszym klubem.
Od pierwszych minut Arka starała się zdominować gospodarzy, utrzymywać piłkę i kreować sytuacje pod bramką Mądrzyka. Z tym ostatnim nie było jednak zbyt prosto, bo podopieczni trenera Belli zdawali się być bardzo koncentrowani i przygotowani na to, co próbowali zaproponować gdynianie. Pierwsze zagrożenie przyszło w 9 minucie, gdy dośrodkowanie Gojnego przerodziło się w strzał pod poprzeczkę, lecz bramkarz Miedzi z kłopotami, ale wybił piłkę za linię końcową. Po rzucie rożnym wybita piłka przed pole karne spadła na nogę Skórze, a ten oddał strzał z powietrza, po którym futbolówka o ok. metr minęła światło bramki.
W 15 minucie gdynianie stworzyli akcję, która mogła dać nieco więcej niż niecelny strzał Kobackiego. Ładna wymiana podań Milewskiego i Czubaka wykreowała okazję dla Olafa, ale jego próba uderzenia z 16 metra powinna być nieco lepsza. Miedź spróbowała się odgryźć w 22 minucie meczu, gdy piłka została skierowana na 16 metr przed naszą bramkę i tylko ofiarna interwencja Dobrotki zapobiegła być może groźnemu strzałowi.
W 24 minucie z rzutu wolnego zacentrował Gojny, a piłka spadła na głowę Mansfelda i w niekontrolowany sposób przeleciała tuż obok słupka bramki gospodarzy. Dwie minuty później tym razem po drugiej stronie boiska było już naprawdę bardzo groźnie. Po wrzutce piłki z autu w pole karne Arkowcy nie potrafili jej wybić, a ta dotarła do Niewulisa, który skorzystał z klarownej sytuacji i oddał strzał z 8 metrów, lecz fantastycznie spisał się Lenarcik! Doskonała interwencja bramkarza Arki niezależnie od tego, czy słuszne było późniejsze wskazanie arbitra pozycji spalonej stopera Miedzi.
W 33 minucie wydawało się, że Arka musi objąć prowadzenie. Szybko wyprowadzona piłka przez Milewskiego została skierowana do Kobackiego wbiegającego w pole karne, ale przy próbie zwodu Olaf się poślizgnął i zaprzepaścił świetną okazję do oddania strzału. W odpowiedzi gospodarze zacentrowali piłkę z prawej strony w nasze pole karne, a Aguado uciekł spod opieki obrońców i uderzył piłkę głową, na nasze szczęście niecelnie. Kilka minut później z prawego skrzydła Kostka wstrzelił płasko piłkę w szesnastkę Arki, ale czujny Lenarcik złapał futbolówkę.
Końcówka pierwszej połowy przyniosła upragnioną bramkę gdynianom. W 42 minucie Arkowcy wznowili grę z autu, piłka od Gojnego trafiła do Kobackiego. Ten w swoim stylu przebił się w pole karne, zagrał w pole bramkowe, dostrzegając tam Skórę, ale trącona przez Niewulisa futbolówka trafiła pod nogi Czubaka, a Karol z takich prezentów nie zwykł nie skorzystać. Pewny strzał w kierunku dalszego słupka i Arka objęła prowadzenie w Legnicy!
W doliczonym czasie gry Miedź otrzymała okazję do strzału z rzutu wolnego z 17 metrów. Skorzystał z niej Antonik, który posłał piłkę obok muru dokładnie w miejsce, gdzie czekał na nią Lenarcik. Dzięki temu na przerwę Arka mogła zejść z jednobramkowym prowadzeniem.
Po zmianie stron czekaliśmy niespełna 4 minuty na groźną akcję gości. Przejął piłkę Gol, pokonał kilkanaście metrów i sprytnym podaniem w pole karne próbował stworzyć okazję Czubakowi, lecz w ostatniej chwili udana interwencja obrońcy pokrzyżowała te plany. Gospodarze do głosu doszli w 55 minucie, a wszystko zaczęło się od błędu Dobrotki, który poślizgnął się i rywale dostali w prezencie doskonałą sytuację, lecz Marcjanik zdążył w porę wrócić i wybić piłkę.
To, co wydarzyło się miedzy 56 a 57 minutą, trudne było do uwierzenia przez kibiców Arki. Najpierw w sytuacji sam na sam z Mądrzykiem znalazł się Sidibe, który zdecydował się lobować bramkarza Miedzi, a piłka spadła na poprzeczkę i opuściła pole gry. Chwilę później przed taką samą szansą stanął Czubak, ale przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy, który odbił strzał naszego napastnika! Arka powinna prowadzić już przynajmniej dwoma bramkami, a tak legniczanie wciąż mogli wierzyć w korzystny rozwój wypadków w dalszej części meczu. Już dwie minuty po okazji Czubaka Lenarcik musiał się wykazać przy dośrodkowaniu w pole karne i zażegnać niebezpieczeństwo.
Przez kilka kolejnych minut piłka krążyła wokół pola karnego Arki, ale gdy w 65 minucie piłka została wybita daleko poza naszą szesnastkę, od razu groźną akcję wyprowadził Kobacki. Gdy dobiegł do pola karnego gospodarzy, jego zamiary zostały udaremnione przez wracających obrońców z Legnicy. Cztery minuty później Olaf znów miał swoją szansę po tym, jak otrzymał podanie od Sidibe, ale i tym razem defensorzy Miedzi nie dali się oszukać i zablokowali próbę strzału gdynianina.
W 72 minucie trener Łobodziński zdecydował się na potrójną zmianę, w ramach której na boisku zameldowali się Borecki, Lipkowski i Gaprindaszwili, a wszystko kosztem Milewskiego, Sidibe i Skóry. Przewaga Miedzi jednak zarysowywała się coraz wyraźniej, choć nie przekładało się to na klarowne sytuacje pod bramką Lenarcika. Arka czekała na kontry i w 77 minucie po raz trzeci w drugiej połowie wypracowała sobie okazję „jeden na jeden” z Mądrzykiem. Po zagraniu Gaprindaszwilego przed szansą w takiej sytuacji znów stanął Czubak i znów jej nie wykorzystał…
W 87 minucie te zaprzepaszczone okazje mogły się zemścić na gdynianach, bo po błędzie Gojnego Zalewski przejął piłkę w polu karnym i dokładnie obsłużył podaniem Bogacza, jednak młody napastnik pod naporem obrońcy minimalnie przestrzelił głową z 5 metrów.
W doliczonym czasie gry Arkowcy spisywali się doskonale, bo już właściwie nie dopuścili do tego, aby piłka mogła zostać posłana w okolice bramki. Wymuszali przewinienia rywali, przytrzymywali piłkę na ich części boiska i dotrwali bez strat do końcowego gwizdka. To oznaczało, że komplet punktów trafi do Gdyni i wszyscy mogliśmy zasiąść do świątecznych stołów w doskonałych nastrojach.
Arkadiusz Skubek
GŁOSUJ NA ZAWODNIKA MECZU
Miedź Legnica - Arka Gdynia
Bramki | 0 | 1 |
Strzały | 13 | 10 |
Celne | 2 | 5 |
Rzuty rożne | 5 | 7 |
Faule | 13 | 9 |
Spalone | 3 | 2 |
Posiadanie piłki | 46% | 54% |
Żółte kartki | 1 | 1 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
źródło statystyk meczowych: Statscore
GALERIA ZDJĘĆ