Nie udało się Arce uczcić Dnia Jedności Kaszubów zwycięstwem. Gdynianie tylko zremisowali z Odrą 2:2, dwukrotnie goniąc wynik i nie powiększyli przewagi nad goniącą ich stawką. Na bramkę Pirocha z 8 minuty odpowiedział Marcjanik z rzutu karnego tuz przed przerwą. Po zmianie stron z jedenastki prowadzenie Odrze przywrócił Niziołek, a wynik ustalił Przemysław Stolc trafieniem w 82 minucie.
Fortuna 1 liga - 24. kolejka sezonu 2023/24
Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock); Piotr Urban (Warszawa)
Widzów: 5797
Rywal żółto-niebieskich do meczów wiosennych przystępował ze strefy barażowej. Przeciętne rezultaty jednak osunęły opolan do środka tabeli i nikt nie dopuszczał możliwości, aby meczem w Gdyni mogli ten stan rzeczy naprawić i to niezależnie do przymusowej pauzy Olafa Kobackiego. Jeden z najlepszych zawodników całej ligi ma już na koncie 8 żółtych kartek i niedzielne spotkanie obejrzał z wysokości trybun. Trener Łobodziński stratę Olafa postanowił naprawić wprowadzeniem do gry od pierwszej minuty Tornike Gaprindaszwilego. Gruzin, podobnie jak Kobacki, nie unika gry „jeden na jeden”, lubi i potrafi wykorzystywać swoje możliwości motoryczne, więc w teorii strata Olafa nie miała być nazbyt odczuwalna. Problemem za to mogła być pogoda, która po ciepłym piątku i sobocie, w niedzielę przeobraziła się w aurę zimową – oprócz temperatury nieznacznie przekraczającej 0 st. Celsjusza, uraczyła piłkarzy przelotnymi opadami śniegu.
Jak wiadomo, mecz rozegrano w Dniu Jedności Kaszubów, a ponieważ Arka mocno identyfikuje się ze swoim regionem, więc przed meczem rozbrzmiał hymn Kaszubów, a także Rota w kaszubskim języku. Jak się miało okazać, szczęścia to naszej drużynie nie przyniosło…
Mecz zaczął się od naporu gospodarzy. Wyróżniał się zwłaszcza Gaprindaszwili, który poruszał się po prawej stronie boiska i to właśnie tą stroną gdynianie wyprowadzali swoje pierwsze ataki. W czwartej minucie Gruzin został autorem pierwszego celnego strzału na bramkę gości, choć jego siła nie mogła zaskoczyć Artura Halucha. Później do głosu doszła Odra – w szóstej minucie sędzia Tomasz Marciniak dopatrzył się faulu przy linii bocznej pola karnego. Galan zdecydował się na strzał bezpośredni, ale Lenarcik skutecznie piłkę wypiąstkował.
W ósmej minucie gry arbiter uznał, że Odrze należy się rzut rożny, choć w kibice mieli zdecydowanie inne zdanie. Galan dośrodkował, a na szóstym metrze najwyżej w górę wyszedł Piroch, oddał strzał głową, a Lenarcikowi piłka pod nogami wpadła do bramki… Konsternacja na trybunach, ale nie było potrzeby załamywać rąk, bo podobny początek miało spotkanie ze Stalą Rzeszów, a jaki był finał tamtego starcia, wszyscy pamiętają.
W 17 minucie powinien być remis. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Gojnego, piłkę strącił głową Dobrotka, ta spadła pod nogi Marcjanikowi, ale Michał nie trafił czysto w piłkę i Haluch ofiarną interwencją zatrzymał futbolówkę na linii bramkowej. W 26 minucie Kacper Skóra skorzystał z bardzo dogodnej okazji do uderzenia z 18 metrów, lecz posłał piłkę wprost w Halucha. W 28 minucie mieliśmy odpowiedź Odry – dośrodkowanie z rzutu wolnego Galana dotarło tym razem do głowy Czaplińskiego, lecz piłka została posłana obok naszej bramki.
W 32 minucie pokazał się Karol Czubak. Najskuteczniejszy Arkowiec przyjął piłkę w polu karnym, skorzystał z odrobiny przestrzeni i oddał niezły strzał, na który przygotowany był jednak Haluch, bo odbił skutecznie piłkę. Dwie minuty później niewiele zabrakło, a prowadzenie podwyższyliby goście, bo do odbitej przez Dobrotkę piłki dobiegł Purzycki i przymierzył przy słupku, ale Lenarcik spisał się na medal i zdążył z interwencją.
W 42 minucie uśmiechnęło się szczęście do Arkowców. W dość przypadkowej sytuacji piłka trafiła w rękę Niziołka w polu karnym i sędzia wskazał na wapno. Na tym punkcie ustawił piłkę Marcjanik, a po chwili uderzył w lewy róg bramki i Arkowcy mogli cieszyć się z wyrównania!
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło już w doliczonym czasie gry, gdy Spychała po starciu z Arkowcem upadł na murawę i złapał piłkę w ręce. Sędzia faulu na zawodniku Odry się nie dopatrzył, więc odgwizdał zagranie ręką, ale powinien z automatu pokazać żółtą kartkę. Spychała już taką kartkę miał na koncie, więc wiązałoby się to z opuszczeniem przez niego boiska, ale z niewiadomych przyczyn kartki nie otrzymał…
Bez zasłużonej przewagi liczebnej przystąpiliśmy do drugiej części spotkania. W 48 minucie gdynianie przejęli piłkę przed polem karnym Odry, po chwili wprowadzili ją w szesnastkę, gdzie okazję do strzału otrzymał Adamczyk. Niestety jego strzał poszybował wysoko ponad poprzeczką. Przeciwnicy odpowiedzieli groźną sytuacją w naszym polu karnym, gdzie Lenarcik skutecznie udaremnił podanie Szrekowi spod linii końcowej w pole bramkowe.
Przez kolejne minuty niewiele wydarzyło się na boisku, z czego cieszyć się mogli tylko przyjezdni. Trener Łobodziński zaczął sięgać po zmiany licząc, że pomoże to wykreować sytuacje pod bramką Odry. Na boisku zameldowali się Lipkowski i Sidibe, co rzeczywiście ożywiło poczynania Arkowców – piłka zaczynała częściej gościć w polu karnym, ale wciąż brakowało strzału na bramkę.
Odważniejsza gra Arki prowokowała Odrę do wyprowadzenia groźnych kontr. W 70 minucie Spychała zacentrował na 12 metr, gdzie Galan wygrał pojedynek w powietrzu z Dobrotką i Marcjanikiem, ale posłał piłkę obok bramki. W 73 minucie błąd przytrafił się Lipkowskiemu, który po wślizgu we własnej szesnastce dotknął piłki ręką i rzut karny tym razem należał się Odrze. Rafał Niziołek pewnie uderzył i Odra znów objęła prowadzenie…
W 80 minucie zacentrowana piłka na Czubaka została wybita na 16 metr. Nabiegł na nią Sidibe i uderzył potężnie, lecz tuż nad poprzeczką. W 82 minucie długo piłkę prowadził Sidibe, w końcu trafiła ona do Stolca, który najpierw minął rywala a potem zdecydował się na strzał, po którym piłka zatrzepotała w siatce!
Pięć minut przed końcem zagotowało się w polu karnym Odry po rzucie rożnym wykonanym przez Gaprindaszwilego. Przy dalszym słupku Turski sięgnął piłkę głową, a przewrotką próbował uderzać Sidibe, lecz niestety niecelnie. W doliczonym czasie Arka próbowała jeszcze posyłać piłkę w szesnastkę zespołu z Opola, ale brakowało w tym dokładności i odrobiny szczęścia. Rywale w tym czasie padali co chwilę na murawy wymuszając przerwy w grze, których arbiter w ogóle nie zrekompensował…
Niestety Arka zdobyła zaledwie jeden punkt, choć dziś trzeba bardziej mówić o stracie dwóch oczek. To nie był nasz dzień, to nie był nasz mecz. Zabrakło błysku Olafa Kobackiego, którego nieobecności nie udało się w stu procentach zatrzeć, choć nikomu nie można zarzucić ogromnej chęci wygranej. Dziś się nie udało, ale do rozegrania pozostaje 10 spotkań, w których jeszcze wiele może się wydarzyć.
Arkadiusz Skubek
WYBIERZ ZAWODNIKA MECZU
Arka Gdynia - Odra Opole
Bramki | 2 | 2 |
Strzały | 15 | 9 |
Celne | 6 | 5 |
Rzuty rożne | 5 | 3 |
Faule | 11 | 22 |
Spalone | 0 | 1 |
Posiadanie piłki | 61% | 39% |
Żółte kartki | 2 | 3 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
źródło statystyk meczowych: Statscore
GALERIA ZDJĘĆ NR 1
[z uwagi na duży rozmiar pliku, zapraszamy na www.arka.gdynia.pl w celu obejrzenia materiału video]
KARNETY NA RUNDĘ WIOSENNĄ