Żółte kartki: Hermoso

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin); VAR: Karol Arys (Szczecin)

Widzów: 4704

Przyśpieszyły rozgrywki Betclic 1 Ligi. Cztery dni po meczu w Kołobrzegu Arkowcy znów wybiegli na boisko walczyć o kolejne punkty, niezbędne do walki o upragniony awans do Ekstraklasy. Ponownie naprzeciwko naszej drużynie wyszedł zespół będący na drugim biegunie ligowej tabeli – Warta Poznań okupuje 16 lokatę i ma na koncie tyle samo punktów, co nasz piątkowy rywal, czyli Kotwica.

Stery w poznańskim klubie przejął niedawno doskonale znany w Gdyni Ryszard Tarasiewicz. Dla byłego szkoleniowca żółto-niebieskich to była już druga wizyta przy Olimpijskiej w tym sezonie – jesienią, jeszcze jako trener Kotwicy, przegrał aż 0:5 i teraz z pewnością chciał uniknąć podobnego scenariusza.

Pomimo serii wygranych trener Dariusz Szwarga postanowił wprowadzić kilka zmian do wyjściowej jedenastki. Swoją szansę występu od pierwszej minuty dostali Jordan Majchrzak i Adam Ratajczyk, a tym razem od ławki rezerwowych mecz zaczęli Sobczak i Oliveira. Wracający po pauzie za czerwoną kartkę Hide Vitalucci również do meczu przystąpił w roli zmiennika.

Gdynianie od samego początku chcieli nadawać ton wydarzeniom w tym meczu. W 3 minucie sprytnym zagraniem w pole karne Sidibe chciał znaleźć Majchrzaka, ale Jordan nie sięgnął piłki. Pięć minut później zaskakujące rozegranie piłki z prawej strony pola karnego Warty pozwoliło Navarro zacentrować w pole bramkowe, a tam swojej szansy szukał Marcjanik, jednak naciskany przez obrońców nie oddał celnego strzału.

W 10 minucie znów dośrodkowywał Navarro, tym razem z rzutu wolnego z prawej strony boiska. W idealnej sytuacji do oddania strzału głową znalazł się Kocaba, ale jego strzał skierowany był w środek bramki, więc Kajzer bez problemu odbił futbolówkę. Pobiegł za nią jeszcze Ratajczyk, którego sfaulował Feliks. Analiza VAR sprawiła, że sędzia myć wskazał na wapno! Piłkę ustawił tam Marcjanik, który pewnym strzałem w prawy górny róg bramki pokonał Kajzera i otworzył wynik meczu!

Objęte prowadzenie nie zmieniło nastawienia podopiecznych Dawida Szwargi, którzy z niezmienioną intensywnością szukali kolejnych okazji do zdobywania bramek. W 23 minucie Dawid Gojny przejął piłkę w środkowej strefie boiska, po czym zagrał do wbiegającego w pole karne Sidibe. Iworyjczyk opanował futbolówkę i oddał strzał z 15 metrów, który jednak obronił Daniel Kajzer.

Gojny w kolejnych minutach bardzo aktywnie uczestniczył w kreowaniu gry ofensywnej Arkowców, bo w krótkim czasie dwukrotnie posyłał płaskie dośrodkowania z lewej strony pola karnego. Groźnie było jednak dopiero w 26 minucie po strzale Kocaby zza pola karnego, bo piłka minęła światło bramki w bardzo niedużej odległości. Niewiele też brakowało do celu Hermoso, gdy główkował po podaniu Navarro, ale w tej sytuacji sędzia dopatrzył się pozycji spalonej.

Po kilkunastu minutach spokojniejszej gry, Arka przyśpieszyła w końcówce pierwszej połowy. Wtedy bardzo dokładnym dośrodkowaniem z okolic lewego narożnika pola karnego popisał się Gojny, a piłka spadła na głowę wbiegającego na szósty metr Hermoso i Hiszpan zdobył swoją trzecią bramkę w sezonie!

To jednak nie był koniec emocji przed przerwą, bo w drugiej minucie doliczonej do czasu gry znów duże problemy z wyekspediowaniem piłki ze swojego pola karnego mieli przyjezdni. Gdy w końcu udało im się ją wybić na 17 metr, tam opanował ją Gaprindaszwili i mocny strzałem lewą nogą Gruzin pokonał Kajzera!

3:0 do przerwy w pełni oddawało różnicę klas między obiema drużynami i trzeba mocno chwalić żółto-niebieskich, że swoją przewagę przekuwali na zdobywanie bramek. Na kontynuację tej gry liczyliśmy także po zmianie stron.

Arka w dalszym ciągu całkowicie panowała nad wydarzeniami na boisku, ale sytuacji pod bramką Kajzera było już jednak mniej. W 53 minucie Kocyła posłał piłkę z prawej strony w okolice ósmego metra przed bramkę i tam było naprawdę blisko, aby futbolówka spadła na nogę Sidibe. Niestety kibice mogli tylko westchnąć z powodu straconej szansy na kolejnego gola. Ten sam dźwięk rozszedł się po trybunach, gdy w 59 minucie płaskie zagranie Navarro w pole karne nieznacznie minęło Majchrzaka.

Wydawało się, że może być groźnie, gdy w 66 minucie dalekie podanie dotarło do wprowadzonego za Majcharzaka na boisko Szymona Sobczaka już w polu karnym Warty. Niestety podniesiona chorągiewka asystenta arbitra szybko ostudziły nasz entuzjazm w tej sytuacji. Chwilę później po raz pierwszy w tym meczu do głosu dopuszczeni zostali poznaniacy. Najpierw Arkowcy dość rozpaczliwie wybili piłkę poza obręb własnej szesnastki, a w 70 minucie goście za sprawą Żurawskiego oddali pierwszy strzał w tym meczu obroniony przez Węglarza.

W 73 minucie swoją obecność zaznaczył Oliveira, który zmienił kilka minut wcześniej Kocyłę. W swoim stylu z ogromną prędkością popędził z piłką z własnej połowy aż pod pole karne Warty, a gdy już się tam znalazł zdecydował się na strzał, który odbity od nogi Markova o mało nie zaskoczył Kajzera. Kilka chwil później Szwajcarowi pozazdrościł akcji Gaprindaszwili i tym razem Gruzin popędził w kontrze na bramkę gości i sfinalizował swoją akcję strzałem z 17 metrów ale ponad poprzeczką.

W 78 minucie Oliveira z lewej strony pola karnego zacentrował w pole karne, gdzie znalazł się Vitalucci, ale Japończykowi zabrakło kilku centymetrów, aby móc oddać groźny strzał głową. Pięć minut później znów efektowną akcję przeprowadził Gaprindaszwili, tym razem w dryblingu wpadając w pole karne, ale dogranie do Sobczaka została przecięte przez defensora Warty. Sobczak swój pierwszy strzał oddał w 84 minucie po rzucie wolnym wykonanym przez Gojnego, Dośrodkowanie kapitana poleciało na bliższy słupek, a Sobczak, mimo nie najdogodniejszej pozycji, oddał strzał w boczną siatkę, myląc się zaledwie o kilka centymetrów.

W 88 minucie wydawało się, że kibice na trybunach doczekali się czwartego trafienia żółto-niebieskich. Oliveira przebił się przez stojących mu na drodze obrońców, a po wbiegnięciu w pole karne jego zagranie odbił Kajzer, a z dobitką pośpieszył Gaprindaszwili i umieścił piłkę w bramce. Niestety po analizie VAR sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej Vitalucciego i drugiego gola Gruzina tego wieczoru nie uznali.

Skończyło się zatem na trzech golach strzelonych do przerwy, ale kibice i tak byli bardzo usatysfakcjonowani. Ich zespół zdobył kolejne 3 punkty i wykonał kolejny krok ku wyznaczonemu celowi. Arka uzbierała już 60 oczek i mogła spokojnie oczekiwać tego, co wydarzy się w innych spotkaniach i myśleć o kolejnym swoim meczu, a ten zaplanowany jest na sobotę w Głogowie.

Arkadiusz Skubek

GŁOSUJ X

GŁOSUJ FACEBOOK

Arka Gdynia - Warta Poznań

 

 

 

 

GALERIA NR 1

 

 

 

GALERIA NR 2

 

 

 

 

---

 

BILETY NA MECZ ARKA GDYNIA - ODRA OPOLE

 

 

 

BILETY NA MECZ ARKA GDYNIA - BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA

 

 

 

DOŁĄCZ DO SOCIOS ARKI GDYNIA!

  

 

 

 

---

 

 

Przekaż 1,5 procent podatku na młodzież!