Szesnaste zwycięstwo w sezonie, dziesiąty mecz z rzędu bez porażki i powiększona przewaga nad strefą barażową - to efekt wygranej Arki nad Wisłą Płock 2:0. Choć dotknęły ją problemy kadrowe przed pierwszym gwizdkiem, kolejne dopadły już w trakcie meczu, to jednak zmiennicy spisali się znakomicie i po golach Kobackiego i Skóry Arka wykonała kolejny krok w kierunku awansu.

Fortuna 1 liga - 28. kolejka sezonu 2023/24 

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa); VAR: Patryk Gryckiewicz (Toruń)

Widzów: 6779

Koniec sezonu zbliża się wielkimi krokami i w tym samym tempie Arka zbliża się do upragnionego celu, jakim byłby awans do Ekstraklasy. Remis w Lublinie Arkę z pewnością żółto-niebieskich do tego przybliżył, a w niedzielę można to było uczynić wygrywając z Wisłą Płock. Jasnym jednak było, że zadanie nie będzie łatwe, bo podopieczni trenera Żurawia też mają swoje cele i tanio skóry nie sprzedadzą.

Zadanie przed gdynianami było dodtakowo utrudnione problemami kadrowymi, z którymi musiał zmagać się nasz sztab szkoleniowy. Kontuzja wyeliminowała z gdy Milewskiego, a żółte kartki Gojnego i Lipkowskiego. Na szczęście więcej ubytków wśród piłkarzy nie było, choć sugerował to trener Łobodziński na przedmeczowej konferencji prasowej. Nie ustrzegliśmy jednak strat na ławce rezerwowych, gdzie w trakcie meczu zbraknie szkoleniowca żółto-niebieskich – Łobodziński w Lublinie obejrzał czwartą żółtą kartkę i w tym spotkaniu musiał go zastąpić Tomasz Grzegorczyk.

W obliczu ubytków na lewej stronie gdyńskiej obrony, na tą pozycję przesunięty został Przemek Stolc. Z kolei na prawej stronie zobaczyliśmy debiutanta – szansę otrzymał sprowadzony kilka tygodni temu Marc Navarro. Warto też wspomnieć o kadrze Wisły Płock, gdzie nie brakowało byłych Arkowców. W wyjściowym składzie pojawili się Mateusz Szwoch i Fabian Hiszpański, a przecież szkoleniowiec gości też zapisał swoją piłkarską kartę w Arce.

Już początek meczu pokazał, że to może być bardzo trudny bój dla Arki. W ósmej minucie niezdolność do gry zasygnalizował Janusz Gol i konieczna była zmiana. Do gry wszedł Michał Borecki, co oznaczało całkowicie przemeblowany środek pola w naszym zespole. Goście postanowili z tego skorzystać, wysoko podchodząc z pressingiem i maksymalnie utrudnić wyprowadzenie piłki gospodarzom. To przekuło się na kilka stałych fragmentów gry, najczęściej rzutów rożnych, co przy rosłych zawodnikach z Płocka oznaczało spore problemy. Szczęśliwie, przynajmniej na początku meczu, nie ponieśliśmy z tego tytułu większych konsekwencji.

Arka z dużymi problemami przedzierała się w okolice pola karnego Wisły, która osiągnęła przewagę w środkowej strefie boiska. To pozwoliło gościom stwarzać częściej problemy naszej obronie, jak chociażby w 24 minucie, gdy okazję do strzału z 10 metrów otrzymał Gerbowski, który trafił w słupek.

Gra Arki ograniczała się do wyprowadzania szybkich ataków i właśnie taka akcja przyniosła gdynianom prowadzenie. Znakomitym podaniem popisał się Skóra, który umożliwił Kobackiemu zabranie się z piłką w pole karne, a tam Olaf pokazał, dlaczego jest uznawany za jednego z najlepszych zawodników w całej lidze. Precyzyjny strzał obok wychodzącego z bramki Gradeckiego i stadion przy Olimpijskiej eksplodował z radości! To była 26 minuta gry.

W 31 minucie kolejną kontrę zainicjował Sidibe, doskonałym podaniem uruchamiając Kobackiego na lewej stronie boiska. Ten płasko zagrał w szesnastkę goście, gdzie wbiegał już Czubak, ale Karol nie zdołał opanować futbolówki i dać sobie szansy na oddanie strzału.

W kolejnych minutach ważną rolę odegrał Lenarcik. Najpierw wyłapał dośrodkowanie na piąty metr Niepsuja, a kilka chwil później złapał piłkę uderzoną z 18 metrów przez Gerbowskiego.

W doliczonym czasie gry Arkę dopadł kolejny problem zdrowotny. Nagle na murawie usiadł Hubert Adamczyk i było jasne, że po przerwie zobaczymy kolejnego nowego zawodnika w środku pola Arki. Intensywną rozgrzewkę prowadził Tornike Gaprindaszwili, więc można było się spodziewać właśnie Gruzina w drugiej połowie spotkania i przesunięcia Kacpra Skóry za plecy Czubaka.

W 50 minucie doszło do niebezpiecznego zderzenia Przemka Stolca z Dawidem Kocyłą. Interweniowali medycy, ale na szczęście obyło się bez kolejnych strat personalnych. Siedem minut później wysoki pressing gdynian przyniósł spodziewany efekt – Kacper Skóra znalazł się z piłką w polu karnym przyjezdnych, ograł jednego z rywali wyłożył futbolówkę Kobackiemu. Niestety tym razem Olaf nie trafił czysto w piłkę i zaprzepaścił dobrą okazję, aby podwyższyć wynik.

W 62 minucie niezłe dośrodkowanie w pole karne posłał Gaprindaszwili, a tam Czubak bardzo nieznacznie minął się piłką, która ostatecznie trafiła w ręce Gradeckiego. W 68 minucie Kacper Skóra potwierdził, że to jest jego mecz. Zabrał się z piłką z własnej połowy, mijał kolejnych rywali, a od 30 metra środek pola rozstąpił mu się jak Morze Czerwone. Kacper z tego skrzętnie skorzystał i będąc już na 18 metrze zdecydował się na uderzenie, które wpadło do siatki! Złapany na wykroku Gradecki mógł tylko patrzeć, jak futbolówka wpada mu do bramki.

Od tego momentu płocczanie zaczęli coraz bardziej ryzykować. Do gry ofensywnej angażowali większą liczbę graczy, więc po stracie Arkowcy momentalnie osiągali przewagę. Właśnie po przejęciu piłki jedną z takich kontr wyprowadził Kobacki, który mógł sam pokusić się o zaskoczenie Gradeckiego, ale powracający obrońcy uniemożliwili oddanie strzału. Kolejną okazję otrzymał także Skóra, który oddał strzał z podobnego miejsca, jak przy zdobytym golu. Tym razem zabrakło jednak kilku centymetrów.

Goście też nie próżnowali. W 82 minucie mogło być groźnie, gdy z 17 metrów uderzał Grić. Na nasze szczęście skuteczność nie była sprzymierzeńcem Wisły w tym spotkaniu. Arka z kolei spokojnie prowadziła grę, umiejętnie dopuszczając do poważniejszych problemów pod własną bramką. W doliczonym czasie gry mógł jeszcze pokusić się o coś więcej Hiszpański, ale będąc w polu karnym Arki strzelił metr nad poprzeczką.

Arka wygrała bardzo trudny mecz, w którym musiała zmagać się nie tylko wymagającym rywalem, ale też własnymi problemami ze zdrowiem. Zmiennicy jednak udowodnili, że nie są w Arce przypadkowo i świetnie zastąpili swoich kolegów. Znakomity debiut zanotował Navarro, bezbłędnie w środku pola spisywał się Borecki, dobrą zmianę dali Gaprindaszwili, Hafez i Staniszewski. Staniszewski również zanotował tego dnia debiut w pierwszym zespole Arki, a jest to tym bardziej cenne dla gdyńskich kibiców, że to piłkarz ukształtowany w naszej akademii! Wreszcie liczby zanotował Kacper Skóra, który może cieszyć się z gola i asysty.

Arka powiększa przewagę nad strefą barażową do 10 punktów, choć rywale będą jeszcze w tej kolejce grali i mogli ją nieco zmniejszyć, ale nie zmienia to faktu, że tego dnia wykonaliśmy milowy krok do awansu.

Arkadiusz Skubek 

 

---

 

WYBIERZ ZAWODNIKA MECZU

 

 

 

 

---

 

 

 

 

 

 

---

 

 

 

Arka Gdynia - Wisła Płock

 

Bramki	2	0
Strzały	9	11
Celne	3	1
Rzuty rożne	2	6
Faule	12	21
Spalone	1	2
Posiadanie piłki	46%	54%
Żółte kartki	3	5
Czerwone kartki	0	0

 

źródło statystyk meczowych: Statscore

 

 

---

 

 

 

GALERIA ZDJĘĆ NR 1 

 

   

 

GALERIA ZDJĘĆ NR 2 

 

   

 

 

 

 

---

 

 BILETY NA MECZ ARKA GDYNIA -  RESOVIA