Ostatnie spotkanie tego roku na Stadionie Miejskim w Gdyni otwierało 19. rundę gier PKO Ekstraklasy. Mecz przyjaźni, jak określa się potyczki z "Miedziowymi", oznaczać musiał doskonała atmosferę na trybunach i... walkę na boisku.

 

Arkowcy doskonale weszli w ten mecz. W 12 min. Maciej Jankowski wyśmienicie wypuścił podaniem Mateusza Młyńskiego, który dobiegł do piłki szybciej od Konrada Forenca i skierował ją do siatki. Niestety 10 min. później sędzia podyktował rzut karny dla Zagłębia. Analiza VAR wykazała, że na styku polu karnego doszło do spornej sytuacji, którą arbiter uznał za przewinienie Adama Dei. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza cześć gry.

 

W drugiej padła  zwycięska bramka dla Arki. Młyński wbiegł z prawej strony pola karnego i zrewanżował się Jankowskiemu idealnie dogrywając futbolówkę wzdłuż linii bramkowej. Maciejowi pozostała zdobyć gola w drugim kolejnym meczu dającym żółto-niebieskim trzy punkty.

 

W drugim piątkowym meczu rozbłysła "Biała Gwiazda". Zajmujący ostatnie miejsce Wiślacy pokonali dotychczasowego lidera Pogoń Szczecin. Gola na wagę 3 punktów zdobył w 39 min. Klemenz.

Sobotnie mecze otwierało spotkanie w Bełchatowie, gdzie Raków podejmował Górnika. Mimo, iż to goście już w 5 min. wyszli na prowadzenie po golu Jiméneza, to beniaminek zakończył ten mecz z kompletem punktów. Wyrównanie strzałem głową dał Musiolik, a gola na wagę zwycięstwa zdobył z rzutu karnego Schwarz na 8 min. przed końcem regulaminowego czasu gry.

 

W drugim meczu tego dnia Śląsk, który z uwagi na karę rozgrywał to spotkanie bez udziału publiczności, zremisował z Kolejorzem 1:1. (Cholewiak 26 - Jevtić 84). Wieczorem na fotel lidera wskoczyła Legia, która wygrała z Wisłą Płock 3:1. Gospodarze prowadzili po trafieniach Niezgody i Kante. Gola kontaktowego w 35 min. zdobył niezawodny Dominik Furman, którzy wykorzystał "jedenastkę". Ostatnie słowo należało jednak tego dnia do Niezgody, który trafił do siatki po raz drugi w 74 min.

 

W niedzielę odbyły się 3 spotkania. W pierwszym z nich mistrz Polski Piast Gliwice pokonał u siebie Łódzki Klub Sportowy. Wynik meczu otworzyli goście dzięki trafieniu Wolskiego w 25 min. Odpowiedź nastąpiła w drugiej połowie. Trzy punkty gliwiczanom dały bramki Parzyszka w 53 min. i Félixa w 88 min.

 

W drugim niedzielnym spotkaniu, grająca w osłabieniu od 40 min. Korona 3 min. później wyszła na prowadzenie. Stratę Zalazara golem pomścił Pacinda. Mimo drugiej czerwonej kartki, którą otrzymał Żubrowski w 75 min. złocisto-krwiści dowieźli rezultat do końcowego gwizdka sędziego. 

 

Ostatnie punkty tego wieczoru zdobyła Jagiellonia, która pokonała na własnym stadionie zespół Lechii wygrywając 3:0. Po zwolnieniu Ireneusza Mamrota prowadził gospodarzy Rafał Grzyb. Dwa gole zdobył Jesus Imaz, a dobił gości w 90 min.Tomas Prikryl.