Bramki: Sommerfeld 19', 78', Szulc 71' - Bojarczuk 52

 

Arka: Łukowicz (46' Gołoś) -  Krasiński (46' Sobieszczyk), Galiński (46' Dustet), Kościów, Jasiński, Zieliński (62' Gontarz), Plackowski (46' Luchowski), Krause (46' Predenkiewicz), Adkonis (46' Bojarczuk), Capar, Skrobański

 

Spotkanie w Popowie nie miało już większego znaczenia w kontekście końcowych pozycji obydwu zespołów. Przed ostatnim pierwszym gwizdkiem Lech miał już zagwarantowane zwycięstwo w grupie B Centralnej Ligi Juniorów. Dla Arkowców było to z kolei pożegnalne starcie przed spadkiem do ligi wojewódzkiej.

 

Od początku meczu dominowali gospodarze. Po ich animuszu było widać chęć zwycięstwa i strzelenia jak największej liczby bramek. Jednak w pierwszej połowie, mimo wyraźniej przewagi, sztuka ta udała się tylko raz - w 19 min.

 

Drugą odsłonę gry doskonale zaczęli Arkowcy, którzy wyrównali w 52 min. po bramce Bojarczuka. Podopieczni trenera Ulanowskiego stworzyli sobie jeszcze kilka dogodnych sytuacji, jednak defensywa gospodarzy nie dała się zaskoczyć po raz drugi. Na niecałe 20 min. przed końcem regulaminowego czasu gry Lechitom udało się po raz drugi znaleźć drogę do bramki. Gdy w 78 min. powtórzyli ten wyczyn jasne stało się, że Kolejarz pozostanie jedynym zespołem niepokonanym na własnym obiekcie w całej rundzie jesiennej. 

  

Bramki: 10', 24' ,52' ,60' ,71' ,77' - Maczkowski 32', 47', Staniszewski 64'

 

Arka: Semmerling (65' Depka), Buczyło, Miotk, Ozdoba, (65' Jarzyński), Abbott (55' Czarnecki), Rusnak (55' Jaroń), Żmuda (55' Wiwatowski), Lipiński, Staniszewski, Jurkiewicz (65' Siepetowski), Maczkowski

 

Początek meczu z FASE należał gospodarzy. Pierwsze 25 min., które przyniosło naszym rywalom dwie bramki, toczyło się pod pełne dyktando graczy ze Szczecina. Potem role odwróciły się. Żółto-niebiescy byli bliscy gola, gdy piłka po uderzeniu Jurkiewicz odbiła się od poprzeczki. Jedyną bramkę dla naszego zespołu zdobył Maczkowski w 32 min.

 

Po przerwie do natarcia ruszyli Arkowcy. Już 7 min. po wznowieniu do wyrównania doprowadził Maczkowski. Niewiele brakowało, aby piłka do siatki wpadła ponownie po akcjach Abbota i  Czarneckiego. Po okresie przewagi do gry wrócili gospodarze, którym udało się zdobyć dwie łatwe bramki. Sygnał do ataku dał Staniszewski, który po przepięknej akcji indywidualnej przebiegł z piłką pół boiska i z narożnika pola karnego "ściągnął pajęczynę" zdobywając bramkę kontaktową. Kolejne bramki zdobywali już tylko  piłkarze FASE, którzy ostatecznie wygrali 6:3.